"Wspólny ból powinien łączyć Rosjan i Polaków"
Planowane spotkanie premierów Rosji i Polski, Władimira Putina i Donalda Tuska w Katyniu na uroczystościach upamiętniających 70. rocznicę kaźni polskich jeńców wojennych może stać się symbolicznym - zauważa dziennik "Wiedomosti".
17.02.2010 | aktual.: 17.02.2010 09:28
- Katyń jest zapewne najlepszym miejscem, w którym wspólny ból może położyć kres bluźnierstwom nad pamięcią poległych, a także pomóc skończyć z historycznymi pretensjami i osiągnąć pojednanie - twierdzi gazeta.
"Wiedomosti" przypominają, że - nieopodal Smoleńska w bratnich mogiłach spoczywają ofiary stalinizmu z Polski i ZSRR: 4500 polskich inteligentów, którzy w chwili wybuchu II wojny światowej stali się oficerami i którzy w kwietniu 1940 roku zostali rozstrzelani przez NKWD na podstawie decyzji Politbiura, oraz 6500 radzieckich obywateli wymordowanych przez organy represji w czasie "wielkiego terroru" końca lat 30. -
- W ostatnich latach tragedie okresu 1920-40 często były kartami przetargowymi w rękach nieuczciwych polityków i publicystów, co przeszkadzało naturalnemu dążeniu rodzin ofiar do pośmiertnej rehabilitacji poległych - podkreśla rosyjski dziennik.
- Niemądre oskarżenia ze strony posłów na Sejm o ludobójstwo Moskwa niezdarnie odpierała "kontrkatyniem", próbami zaprzeczenia historii - wskazują "Wiedomosti".
- Jedni publicyści podważali potwierdzony tysiącami dokumentów i relacjami świadków fakt unicestwienia Polaków przez NKWD. Inni próbowali kwestionować zbrodniczy charakter egzekucji w Katyniu, Miednoje i Starobielsku, przedstawiając je jako odwet za śmierć - głównie z powodu chorób i odniesionych ran - dziesiątków tysięcy czerwonoarmistów w polskiej niewoli. Rosyjskie sądy pod formalnymi pretekstami odmawiały uznania rozstrzelanych za ofiary politycznych represji i rehabilitowania ich - przypomina gazeta.
W ocenie "Wiedomosti", "niedawne kroki Rosji i reakcja polskiego establishmentu pozwalają żywić nadzieję, iż Moskwa i Warszawa uświadomiły sobie, że wspólny ból z powodu poległych i uznanie zbrodni dawnych reżimów nie ma nic wspólnego z poniżaniem samych siebie".
- Tragiczne stronice niedawnej przeszłości powinny rodzić nie nieufność, lecz łączyć kraje i narody o wspólnych losach - zaznacza dziennik, adresowany do elit gospodarczych Rosji.