- Zaczęło się na początku XXI wieku od kilkunastu przedwojennych fotografii starego Wrocławia, które zostały udostępnione w formie wirtualnych albumów na prostej stronie internetowej, którą stworzył Piotr Herba, wówczas student informatyki. Fotografie pochodziły z różnych źródeł, najczęściej były podsyłane przez fanów. To był prosty serwis, bez żadnych znanych nam dziś funkcji przeglądania czy dodawania własnych materiałów - wspomina Maciej Mituła, prezes zarządu Stowarzyszenia Wratislaviae Amici.
Było to czas, kiedy moda na poszukiwanie wiedzy o historii miasta, zainteresowanie przeszłością miejsc, w których się żyje, lokalna tożsamość zaczynały dopiero kiełkować. Szczególnie na Dolnym Śląsku, regionie o skomplikowanej przeszłości.
- Sympatyków tej strony było coraz więcej, rodziły się dyskusje i wymiana myśli, a potem postanowiliśmy się spotkać w realu. Niektórzy zbierali przedwojenne pocztówki, chcieli je eksponować. Powstała myśl, by stworzyć coś dużego, taki album, otwartą przestrzeń, w której każdy mógłby zaprezentować swoje zbiory i współtworzyć serwis - opowiada Maciej. - Błądziliśmy trochę we mgle, a jednocześnie uczyliśmy się nowego medium - były setki pomysłów, na których wprowadzenie nie mieliśmy możliwości. Jednocześnie wraz z rosnącą popularnością pojawiało się coraz więcej nowych wyzwań.
Dzięki internetowym dyskusjom i spotkaniom w realu powstała strona internetowa z prawdziwego zdarzenia. Na początku poświęcona była tylko Wrocławiowi, ale po roku zaczęła rozlewać się na cały Dolny Śląsk. Od ponad dwóch lat obejmuje już całą Polskę i Kresy Wschodnie.
Wrocław. Stowarzyszenie Wratislaviae Amici. Budzi się ciekawość przeszłości miejsc
Współtwórca portalu wspomina, że przez pierwsze lata serwis często zmieniał serwery. Z każdym miesiącem strona obrastała w społeczność, nieustannie było wszystkiego za mało, a niedoskonałość serwerów była niekomfortowa. - A jednocześnie przeżywaliśmy wielki boom, nasz pomysł zaczął być niezwykle popularny, wiele osób interesowało się naszym dokonaniem. Użytkowników przybywało, ale łącza nie wytrzymywały. Potrzebowaliśmy dobrego i stabilnego miejsca - opowiada Maciej Mituła.
Po czterech latach funkcjonowania strony, dzięki pomocy użytkowników i przychylności dyrekcji PZL Hydral pasjonaci mogli korzystać z maszyny i domeny wrocławskiego zakładu. To właśnie dlatego ta potoczna nazwa serwisu - hydral - do dziś funkcjonuje wśród wielu internautów. Potem, na równi z nazwą wratislaviaeamici, funkcjonować zaczęła nazwa dolny-slask.org.pl. Teraz strona przeszła gruntowną modernizację i została przeniesiona na profesjonalne serwery. Tak w skrócie powstał serwis polska-org.pl.
- Bardzo często osoby skupione wokół naszej strony interesują się nie tylko historią swoich małych ojczyzn, ale również innych części kraju. Wynika to z faktu, że wielu z nas ma swoje korzenie z różnych stron. Niektórzy przeprowadzili się na drugi koniec Polski z wyboru, inni są już drugim czy trzecim pokoleniem, które przeglądając albumy dziadków czy rodziców, odnalazło stare zdjęcia i opublikowało u nas na stronie - tłumaczy Maciej Mituła.
I opowiada, że często pojawiają się zdjęcia, których nikt nie jest w stanie rozpoznać. Ostatnio jeden z użytkowników pokazał fotografię podpisaną "Breslau", przedstawiającą żołnierzy i ciekawy budynek w tle. - To było imponujące, bo w kilkanaście minut ktoś rozpoznał to miejsce. Okazało się, że nie jest to Wrocław, lecz miasteczko na Podlasiu.
Wielu internautów, skupionych wokół polska-org.pl, potrafi rozpoznać nawet takie miejsca, które nie przetrwały w całości dramatu wojny - posługują się zdjęciami lotniczymi, planami budynków. To benedyktyńska robota, wymaga i talentu, i cierpliwości.
Wrocław. Wratislaviae Amici. Zbierają wspomnienia, tworzą bank pamięci
- Użytkownicy bez przerwy uzupełniają naszą bazę danych, dodają komentarze, własne wspomnienia czy opisy miejsc i wydarzeń. A wartość ma każdy komentarz, nawet gdy ktoś napisze "tutaj chodziłem do szkoły" - to buduje konstrukcję emocji, czyni z nas wspólnotę. Jesteśmy cenieni za to, że staliśmy się miejscem, które gromadzi ludzkie wspomnienia - podsumowuje prezes zarządu Wratislaviae Amici. - Przez blisko 20 lat powstało potężne archiwum społeczne - to nie tylko obrazy miejsc, to także kadry z pamięci wielu osób. Dziś na portalu jest ponad 1 300 000 zdjęć, które dziennie ogląda i komentuje dziesięć tysięcy osób. Każdego dnia przybywa nam około 300 fotografii. I chyba to nie koniec naszego zadania - dodaje.
Twórcy polska-org wiedzą, że ich praca jest doceniana, bo oprócz pasjonatów korzysta z niej wielu naukowców, architektów, kulturoznawców. Współpracują z wydawnictwami i muzeami. Działają w formule non profit, a utrzymują się dzięki składkom. Teraz potrzebują wsparcia fanów, by strona mogła nadal działać szybko i bezawaryjnie, a baza fotografii rozrastać się.