Wojna w Iraku. Jak dwóch szpiegów nabrało świat
Główną przesłanką stojącą za podjęciem decyzji o inwazji na Irak w 2003 roku, były kłamstwa dwóch irackich szpiegów, że Saddam Husajn posiada broń masowego rażenia - ustalili reporterzy "Panoramy", programu dokumentalnego BBC.
18.03.2013 | aktual.: 18.03.2013 12:20
Jednym ze szpiegów, którzy nabrali świat, był iracki uciekinier Rafid Ahmed Alwan al-Dżanabi. Wywiad amerykański nadał mu pseudonim Curveball (ang. podkręcona piłka). To właśnie między innymi sfabrykowane przez niego dowody i kłamstwa zostały wykorzystane, jako usprawiedliwienie jednej z decydujących wojen we współczesnej historii - czytamy na stronie portalu BBC News.
Dżanabi w 1999 roku uciekł do Niemiec w poszukiwaniu azylu. Tamtejsze służby wywiadowcze zainteresowały się nim, gdy oświadczył, że w Iraku pracował jako chemik. Niemieckim agentom powiedział, że na własne oczy widział mobilne laboratoria biologiczne Husajna, które aby uniknąć wykrycia, zostały umieszczone na ciężarówkach.
Niemcy podzielili się tymi rewelacjami z Amerykanami i Brytyjczykami. I choć MI6 (brytyjski wywiad wojskowy) miał wątpliwości, co do wiarygodności Dżanabiego, ostatecznie uwierzył w jego relację, podobnie jak uczyniła to CIA. Dopiero po wojnie Irakijczyk sam przyznał, że wszystko zmyślił.
Zachodnie służby zaufały Dżanabiemu, bo uzyskane od niego informacje potwierdzało inne źródło - były oficer irackiego wywiadu Madż Mohamed Harith. Mężczyzna uciekł z Iraku do Jordanii, gdzie skontaktował się z Amerykanami twierdząc, że mobilne laboratoria biologiczne to był jego pomysł i osobiście kazał zamówić w tym celu siedem ciężarówek Renault. BBC podkreśla, że Mohamed Harith nakłamał USA ponieważ najwyraźniej liczył na schronienie i nowy dom.
MI6 dotarło do jeszcze innego źródła, określanego pseudonimem Red River (ang. czerwona rzeka), które potwierdzało relację Dżanabiego. Informator utrzymywał, że widział bioreaktory (urządzenia do procesów mikrobiologicznych) zamontowane na ciężarówkach. Ale nigdy nie twierdził, że miały cokolwiek wspólnego z bronią biologiczną - zaznacza brytyjski serwis.
Wywiad amerykański i brytyjski uwierzył w wątpliwe rewelacje dwóch Irakijczyków, choć zaprzeczały im doniesienia dwóch innych informatorów z najbliższego otoczenia Saddama Husajna, wedle których nie posiadał on broni masowego rażenia. Jednym z nich był minister spraw zagranicznych Iraku Nadżi Sabri. Drugim - szef irackiego wywiadu Tahir Dżalil Habbush Al-Tikriti, późniejszy walet karo w talii kart, za pomocą której USA przedstawiały najbardziej poszukiwanych członków reżimu Husajna.
Amerykanie i Brytyjczycy uznali jednak, że obaj prowadzą grę wyreżyserowaną przez Saddama Husajna, która miała wywieść w pole zachodnie mocarstwa. Ich zeznania zostały uznane za niewiarygodne i odrzucone. W rezultacie kluczowe dowody przeciwko irackiemu reżimowi, na których opierał się prezydent George W. Bush i premier Tony Blair oparte były na "fałszerstwach, myśleniu życzeniowym i kłamstwach" - pisze BBC News.
Przed tygodniem "Sunday Telegraph" ujawnił, że już rok przed inwazją Blair zadeklarował w ciemno poparcie dla każdej decyzji Busha, a potem przyrzekł mu udział armii brytyjskiej w wojnie. A iracki dyktator rzeczywiście nie miał broni masowego rażenia, zniszczył ją zgodnie z rezolucją ONZ, choć, według gazety, na użytek Iranu udawał, że ma ją nadał.
Inwazja na Irak rozpoczęła się 20 marca 2003 roku atakiem sił koalicji międzynarodowej, złożonej głównie z wojsk USA i Wielkiej Brytanii. Po około trzech tygodniach walk armia iracka została rozbita, a siły koalicji objęły kontrolę nad większością terytorium Iraku, obalając rząd tworzony przez partię Baas i Saddama Husajna. W operacji udział wzięło prawie 200 polskich żołnierzy - grupa GROM i pododdział usuwania skażeń chemicznych.