Wniosek o referendum ws. sześciolatków znowu w sejmie
PiS zaapelowało do klubów sejmowych o poparcie wniosku o przeprowadzenie referendum ws. objęcia obowiązkiem szkolnym sześciolatków. - Posłowie, którzy zagłosują przeciwko, to "koalicja strachu" nieszanująca praw obywateli - mówił Kazimierz Ujazdowski (PiS).
Wieczorem sejm zajmie się wnioskiem PiS o przeprowadzenie referendum w tej sprawie; wcześniej posłowie wysłuchają informacji ministra edukacji o stanie przygotowań do objęcia obowiązkiem szkolnym sześciolatków.
Politycy PiS przekonywali, że odrzucenie wniosku ws. organizacji referendum będzie oznaczało zignorowanie woli milionów Polaków, którzy nie godzą się na wcześniejsze posłanie dzieci do szkół.
- To ostatnia szansa na wycofanie się ze złej decyzji jaką jest przymus pójścia do szkoły w wieku sześciu lat. To rodzice, a nie urzędnik, mają prawo decydować kiedy ich dziecko idzie do szkoły. To delikatna sfera dotycząca rozwoju dziecka. Rodzic, a nie urzędnik, wie lepiej. Rodzice jako obywatele powinni rozstrzygnąć tę kwestię i zapobiec złemu prawu - powiedział Ujazdowski.
Zdaniem posła PiS obecny system jest krzywdzący zarówno dla rodziców, jak i dzieci. - Kto pójdzie do poradni psychologicznej, zapłaci za to, może odroczyć obowiązek szkolny. Władza sama przyznaje, że są sytuacje, w których sześciolatek nie jest przygotowany, żeby pójść do szkoły. Jest chaos oraz fatalna polityka wobec samorządów. (...) Cały system się sypie. Gdyby tak nie było, nie byłoby masowego procederu odraczania wieku szkolnego - ocenił.
PiS we wniosku podkreśla, że po pięciu latach od wprowadzenia obowiązku szkolnego dla sześciolatków szkoły, nauczyciele, ale też polskie samorządy, wciąż nie są przygotowane do zmian. "Wiele szkół jest w bardzo złym stanie technicznym. Dzieci uczą się w przepełnionych klasach, w systemie zmianowym. Nie ma oddzielnych stref dla dzieci młodszych. Brakuje nie tylko świetlic, ale często także szatni. Dzieci narażone są na agresję, hałas i stres" - czytamy w uzasadnieniu wniosku PiS.
Według PiS "możliwości przeciętnego sześciolatka" przerasta też nowa podstawa programowa; we wniosku wytknięto niedostateczny stopień przygotowania nauczycieli do kształcenia sześciolatków, a także brak pieniędzy na reformę, gdzie "samorządy realizują zadanie wdrażania reformy przy minimalnych nakładach własnych".
Drugie podejście do referendum
To już drugie podejście do referendum ws. obowiązku szkolnego sześciolatków - wcześniejszy, obywatelski wniosek, złożony przez Stowarzyszenie Rzecznik Praw Rodziców Karoliny i Tomasza Elbanowskich, upadł w listopadzie ub.r. Wszystko wskazuje na to, że tym razem będzie podobnie. Przeciw referendum jest koalicja PO-PSL, ale też Twój Ruch; wątpliwości ma SLD. Zdecydowanie "za" jest, obok PiS, tylko Solidarna Polska.
Uchwałę w sprawie referendum ogólnokrajowego sejm podejmuje większością głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby posłów.
Obowiązek szkolny dla dzieci sześcioletnich został wprowadzony ustawą w 2009 r. Początkowo wszystkie sześciolatki miały pójść do pierwszej klasy od 1 września 2012 r., natomiast w latach 2009-2011 o podjęciu nauki mogli decydować rodzice. Sejm, chcąc dać samorządom dodatkowy czas na przygotowanie szkół, przesunął ten termin o dwa lata, do 1 września 2014 r. W sierpniu zeszłego roku sejm zdecydował, że w 2014 r. obowiązkiem szkolnym objęte zostaną tylko sześciolatki z pierwszej połowy 2008 r. Pozostałe dzieci z tego rocznika rozpoczną naukę w 2015 r.