Włączył hamulec i kazał paść na podłogę. Maszynista miał sekundy, by ocalić pasażerów
Profesjonalizm i refleks maszynisty, Mateusza Szymańskiego, uratowały zdrowie, a może i życie pasażerów pociągu, który prowadził. Na sekundy przed uderzeniem składu w ciężarówkę wybiegł z kabiny i kazał podróżnym położyć się ziemi.
To był zwykły, poranny kurs z Wągrowca do Poznania. W czwartek szynobusem Kolei Wielkopolskich podróżowało około 100 osób.
Kiedy szynobus pędził z prędkością 110 km/h, w okolicy miejscowości Skoki maszynista zauważył stojącą na torach ciężarówkę wyładowaną drewnem. Miał ok. trzech sekund, by włączyć awaryjne hamowanie.
Następnie Mateusz Szymański wybiegł do pasażerów i krzycząc kazał im natychmiast położyć się na podłodze. Na szczęście wszyscy go posłuchali. Potem doszło do zderzenia szynobusa z ciężarówką.
Jedna z podróżnych miała wyjątkowe szczęście. Przez okno, przy którym siedziała, po zderzeniu z samochodem wpadła belka. – Dzięki temu, że zareagowała, położyła się na siedzeniu, uniknęła nieszczęścia – przyznał TVP Info Marek Witkowski, wiceprezes Kolei Wielkopolskich.
Żadnemu z pasażerów nic się nie stało. Szynobus ma roztrzaskaną kabinę. W tej chwili czeka na naprawę, która będzie kosztować około 700 tysięcy złotych.
Zachowanie Mateusza Szymańskiego stawiane jest za wzór, a nagranie z tego wypadku będzie przedstawiane innym maszynistom na szkoleniach.