Polska"Więcej zwolenników samorozwiązania Sejmu"

"Więcej zwolenników samorozwiązania Sejmu"

Marszałek Sejmu Włodzimierz Cimoszewicz
uważa, że obecnie w Sejmie jest więcej zwolenników samorozwiązania
niż jeszcze kilka tygodni wcześniej.

14.04.2005 | aktual.: 14.04.2005 15:53

Punktem odniesienia jest liczba 307. Mam wrażenie, że w ostatnich tygodniach jesteśmy bliżsi (tej liczby) niż kilka tygodni temu. Ale czy wystarczająco blisko, nie potrafię powiedzieć - powiedział marszałek. Do samorozwiązania Sejmu potrzeba co najmniej 307 głosów.

Pierwsze majowe posiedzenie

Cimoszewicz poinformował też, że pierwsze majowe posiedzenie rozpocznie się 4 maja - tego dnia Sejm ma przyjąć uchwałę w rocznicę zakończenia II wojny światowej. Natomiast wniosek o samorozwiązanie Sejmu będzie prawdopodobnie głosowany 5 maja wieczorem, bo wcześniej tego dnia w Polsce odbędzie się Marsz Żywych, w którym ma wziąć udział premier Izraela Ariel Szaron, a także polscy politycy.

Chcę dotrzymać słowa. Zapowiedziałem, że głosowanie nad samorozwiązaniem odbędzie się 5 maja, więc być może będzie ono 5 wieczorem. Przyznaję, że kiedy kilka miesięcy temu mówiłem o 5 maja, nie uwzględniłem tego, że w tym dniu jest Marsz Żywych, a sam też chciałbym wziąć udział w tym szalenie ważnym wydarzeniu - powiedział Cimoszewicz. Mam nadzieję, że uda się to wszystko połączyć - dodał.

Połączenie wyborów

Dziennikarze pytali też Cimoszewicza, czy połączenie wyborów prezydenckich i parlamentarnych miałoby wpływ na jego decyzję o kandydowaniu na prezydenta. Jestem przekonany, że połączenie wyborów parlamentarnych i prezydenckich zwiększa prawdopodobieństwo pojawienia się wielu kandydatów lewicy, czy w centrum, co oczywiście jednocześnie zmniejsza ich szanse - odpowiedział. To jest uwaga, która niewątpliwie byłaby przeze mnie przy podejmowaniu decyzji.

Szef SLD Józef Oleksy mówił kilkakrotnie, że Cimoszewicz byłby dobrym kandydatem całej lewicy na prezydenta i mógłby zgromadzić głosy nie tylko wyborców lewicowych.

Marszałek Sejmu poinformował też, że tylko mniej więcej do połowy maja będzie wprowadzał do porządku obrad Izby nowe projekty ustaw. Jak tłumaczył, procedura legislacyjna zajmuje średnio dwa, trzy miesiące dlatego nie miałoby sensu rozpoczynanie prac nad nowymi projektami w drugiej połowie maja.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)