Widzę kasę. Kasę widzę!
Tworzenie reklam to wymyślanie skojarzeń.
Czy za świadome skojarzenie reklamowanego produktu lub marki ze
znanym utworem należy płacić twórcom tych utworów? Artyści
odpowiadają - tak, twórcy reklam - nie zawsze. A wszystko dlatego,
że skojarzenie stało się towarem, na którym można zrobić niezły
interes - pisze "Gazeta Krakowska".
18.09.2004 | aktual.: 18.09.2004 10:47
Znany i lubiany zespół rockowy "Wilki" przed sądem chce dochodzić dużej rekompensaty za - jego zdaniem - bezprawne użycie w jednej z reklam piwa z browaru "Okocim" słów kojarzących się niewątpliwie z wielkim przebojem zespołu - "Baśka miała fajny biust".
W telewizyjnej reklamówce pokazana jest tańcząca dziewczyna z bardzo dużymi piersiami. Gdy okazuje się, że oszukuje partnera, bo, tak naprawdę, biustonosz wypchany ma wkładkami, pojawia się napis: "Baśka nie miała fajnego biustu". Chodzi o to, by osoby oglądające reklamę zrozumiały, że autentyczny i nie udawany jest tylko "prawdziwy i mocny smak piwa Okocim".
Skojarzenie z przebojem "Wilków" jest tak oczywiste, że nikt nie może tego negować. Zwrot "Baśka miała fajny biust" zdążył wejść do potocznego słownictwa i niewątpliwie stał się znakiem rozpoznawczym "Wilków". Czy wobec tego twórcy reklamy wykorzystali dla własnych celów renomę zespołu oraz naruszyli jego prawa autorskie i ten powinien domagać się odszkodowania?
Wydaje się, że odpowiedź na to pytanie padła w Krakowie. Przed wakacjami Sąd Apelacyjny w wydziale cywilnym wydał precedensowy w skali kraju wyrok w niemal identycznej sprawie. Reżyser Juliusz Machulski w 2003 roku wytoczył radiu RMF proces o wykorzystanie bez jego zgody w kampanii reklamującej rozgłośnię cytatu z jego kultowego filmu "Seksmisja", który w Polsce zobaczyło ponad 10 mln widzów.
W filmie reklamującym RMF wystąpił Jerzy Stuhr. Aktor wcielił się w role wielu osób siedzących na sali sejmowej. Na koniec pojawiał się pies, który zwracał głowę do widza i mówił ze smutkiem: Ciemność widzę, oj, widzę ciemność!, czyli kwestię z roli Stuhra w "Seksmisji". Jak zapewniał Stuhr, przystąpił do pracy po zapewnieniu ze strony rozgłośni, że kwestia praw autorskich zostanie uregulowana. Zdaniem autorów pozwu, wykorzystanie w reklamie fragmentu dialogów z "Seksmisji", które, oprócz wyrazistych kreacji znakomitych aktorów, były wielkim atutem filmu, było świadomym naruszeniem praw autorskich twórcy filmu.
W odpowiedzi na pozew pełnomocnik rozgłośni RMF FM dostarczył sądowi obszerny materiał, w którym strona pozwana dowodziła, że nie doszło do naruszenia praw autorskich, ponieważ sformułowania "widzę ciemność" nie można uznać za utwór stanowiący przedmiot praw autorskich, lecz jedynie za często stosowaną figurą stylistyczną - oksymoron, czyli zestawienie wyrazów treściowo sprzecznych, typu "pracowite lenistwo", "spiesz się powoli".
Krakowskie sądy obu instancji uznały zgodnie, że powództwo nie jest zasadne. W ocenie sądu zapożyczenie słów było bezprawne, ale to nie oznacza, że mamy do czynienia z naruszeniem dóbr osobistych. Nie naruszono praw autorskich, zapożyczenie nie było czynem nieuczciwej konkurencji, a szkoda nie została wykazana - stwierdził sąd. Jego zdaniem nie doszło także do naruszenia zasady dobrych obyczajów w reklamie, gdyż nie naruszono renomy Juliusza Machulskiego. (PAP)