Wichura zabiła siedem osób
Siedem osób, w tym strażak i 6-miesięczne dziecko, zginęło podczas szalejących w całym kraju wichur. Co najmniej siedem osób zostało rannych.
Do pierwszej tragedii doszło ok. godziny 11 w miejscowości Koniecwałd na trasie Malbork-Sztum (Pomorskie). Strażacy usuwali z drogi tarasujące ją drzewo; na 39-letniego dowódcę zastępu ze Sztumu spadł jeden z konarów drzewa. Strażak zmarł po przewiezieniu do szpitala. Zostawił żonę i dwójkę dzieci.
Godzinę później w Starogardzie Gdańskim na jadącego w kierunku Chojnic osobowego volkswagena golfa upadło drzewo. Zginęli dwaj mężczyźni.
W Warszawie ok. godziny 13 gdy matka przechodziła z 6-cio miesięczną córeczką przez park praski, na wózek spadła gałąź drzewa. Kobiecie pomogło dwóch przechodniów - podnieśli konar i wydobyli dziewczynkę. Niestety mimo pomocy lekarskiej zmarła na skutek odniesionych ran. Niemal w tym samym czasie spadający billboard ranił kobietę w Al. Jerozolimskich. Trafiła do szpitala.
W Małdytach (woj. warmińsko-mazurskie) zginął 68-letni rowerzysta, którego silny podmuch wiatru przewrócił na drogę. Mężczyzna upadł tak nieszczęśliwie, że zginął na miejscu. W Giżycku na samochód renault clio przewróciło się drzewo. Zginęła blisko 50-letnia kobieta, która kierowała pojazdem. W powiecie elbląskim silny podmuch wiatru przewrócił ciągnik, który wjeżdżał na skarpę. Zginął - przygnieciony - mężczyzna kierujący ciągnikiem.
Do 16.00 strażacy uczestniczyli w blisko 1700 akcjach usuwania skutków wichury - poinformował rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej (PSP) brygadier Witold Maziarz. Najwięcej zdarzeń to powalone drzewa, zerwane linie energetyczne, zerwane dachy i uszkodzone kominy, uszkodzone i przewrócone samochody, poprzewracane tablice reklamowe i zalane piwnice.
Na Pomorzu wiatr zerwał linie energetyczne, pozbawiając prądu 20 tys. jego odbiorców. W Gdańsku-Żabiance wiatr zerwał trakcję kolejową w obrębie stacji, co spowodowało opóźnienia w ruchu pociągów. W Mielenku (woj. zachodniopomorskie) zerwana linia energetyczna spowodowała pożar poszycia leśnego, w Połczynie Zdroju przewrócił się fragment komina spalarni odpadów miejscowego szpitala. Połamane przez wiatr konary zraniły trzy osoby.
Trzy osoby zostały też ranne, gdy połamane przez wichurę drzewa na Warmii i Mazurach upadły na samochody. W Dywitach pod Olsztynem spadające na samochód drzewo zraniło dwie osoby, a w Starym Dworze między Lidzbarkiem Warmińskim a Dobrym Miastem drzewo przygniotło samochód, raniąc kierowcę.
W woj. łódzkim strażacy interweniowali ponad 100 razy usuwając połamane przez wichurę drzewa i konary. Do najpoważniejszego zdarzenia doszło w Ksawerowie, gdzie gwałtowne podmuchy wiatru zerwały dachy z pięciu zabudowań - trzech mieszkalnych i dwóch gospodarczych. Nikt nie został ranny.
W Pajęcznie maszt radiowy, który w wyniku wichury niebezpiecznie pochylił się nad drogą, wymagał interwencji straży pożarnej. W Skierniewicach nadłamany konar uszkodził samochód osobowy. Natomiast w powiecie sieradzkim na drodze krajowej nr 14 konar drzewa spadł na jadący samochód. Kierowca w stanie szoku został przewieziony do szpitala.
Także na policję w Jaworze (Dolnośląskie) zgłosił się mężczyzna, na którego auto w czasie jazdy spadła około półtorametrowa gałąź. Kierowcy na szczęście nic się nie stało.
Cały czas strażacy usuwają skutki wichur - głównie drzewa blokujące drogi. Połamane drzewo zatarasowało m.in. jeden z pasów granicznych na polsko-rosyjskim przejściu w Bezledach. W kilku miejscowościach wiatr uszkodził dachy domów i linie średniego napięcia, m.in. na Warmii i Mazurach bez prądu jest kilka tysięcy gospodarstw domowych. W Lubuskiem z powodu spowodowanych przez wiatr uszkodzeń prąd nie docierał do ok. 250 stacji transformatorowych.
W Warszawie straż pożarna usunęła kilkanaście złamanych drzew i konarów. Nie było większych szkód. Wichura spowodowała niebezpieczne odchylenie się rusztowań zamontowanych wokół remontowanej wieżyczki na moście Poniatowskiego. "Groziło to zawaleniem się rusztowania, dlatego strażacy zdemontowali część konstrukcji" - poinformował PAP młodszy brygadier Dariusz Szewczyk z PSP. Z powodu wiatru i ulewnego deszczu wiele ulic było rano zakorkowanych. Na moście Grota-Roweckiego doszło do kolizji kilku samochodów. Nie było poszkodowanych.
Dużo pracy mają ekipy energetyczne. Najwięcej awarii i zerwań linii średniego i niskiego napięcia zanotowano na terenach wiejskich.
Najsilniej wiatr wiał w Ustce, gdzie podmuchy osiągały nawet ok. 126 km/h. Wichura na Pomorzu ma osłabnąć dopiero wieczorem. W Lubuskiem najsilniejsze porywy wiatru odnotowano ok. godziny 9.00, kiedy to jego prędkość dochodziła do 72 km/h. Na Dolnym Śląsku porywy wiatru osiągały miejscami 100 km/h, na Podbeskidziu - 90 km/h.
Nad Polską przechodzi bardzo głęboki niż z frontami atmosferycznymi, zmieniającymi się masami powietrza - powiedziała Julita Cedzyńska-Ziemba z Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w Warszawie. Jak dodała, w piątek w całym kraju będzie znacznie chłodniej, w stolicy spodziewane są 2 stopnie C. W całym kraju możliwe będą opady deszczu i deszczu ze śniegiem.