Weszła 1,5 km po lodzie na Zatokę Gdańską; lód pękł
Strażacy wyciągnęli z wody 17-latkę, pod która załamał się lód. Dziewczyna, na wysokości Sopotu, weszła na zamarzniętą Zatokę Gdańską. Straż i miejscowe władze od wielu dni przestrzegają przed wchodzeniem na skuty lodem Bałtyk.
02.03.2011 | aktual.: 02.03.2011 19:35
Jak poinformował Tomasz Klinkosz, zastępca komendanta miejskiego Państwowej Straży Pożarnej w Sopocie, 17-latka wpadła do wody, gdy znajdowała się na skraju pokrywy lodowej - około 1,5 kilometra od brzegu. Sytuację tę zauważyli ludzie spacerujący po plaży i zawiadomili straż pożarną.
- Zadysponowaliśmy na miejsce trzy wozy, w tym jeden ze specjalnymi saniami lodowymi, które przeznaczone są do działań w takich właśnie sytuacjach - powiedział Klinkosz, dodając, że strażacy z saniami byli - za pomocą lin - asekurowani przez kolegów przemieszczających się za nimi w odległości ok. 100 metrów.
Jak dodał Klinkosz, po wyciągnięciu z wody i przetransportowaniu na saniach na brzeg, dziewczyna została przekazana załodze pogotowia ratunkowego, która zawiozła nastolatkę do szpitala w Gdyni. - Dziewczyna była przytomna, czuła się dobrze, ale była bardzo wychłodzona - poinformował zastępca komendanta.
Straż pożarna i miejscowe władze od wielu dni przestrzegają przed wchodzeniem na skuty lodem Bałtyk. Plaże kontroluje straż miejska i policja, które mogą karać mandatami niefrasobliwych spacerowiczów.