ŚwiatWatykan broni kard. George'a Pella przed zarzutami ws. rzekomego tuszowania pedofilii

Watykan broni kard. George'a Pella przed zarzutami ws. rzekomego tuszowania pedofilii

Watykan broni swego "ministra finansów", czyli prefekta Sekretariatu ds. Ekonomii kard. George'a Pella z Australii, którego oskarża się o tuszowanie skandalu pedofilii w Kościele w jego kraju. Przeciwko Pellowi wystąpił przedstawiciel papieskiej komisji do walki z nadużyciami wobec nieletnich.

Watykan broni kard. George'a Pella przed zarzutami ws. rzekomego tuszowania pedofilii
Źródło zdjęć: © AFP | Andreas Solaro

01.06.2015 | aktual.: 01.06.2015 18:36

Kardynał Pell, którego chce wysłuchać australijska komisja badająca skandal nadużyć, odrzuca wszelkie takie zarzuty i zapewnia, że nie wiedział o nadużyciach. Deklaruje zarazem wolę złożenia wyjaśnień.

To "niebezpieczny osobnik", "prawie socjopata" w relacjach z ofiarami księży pedofilów - tak o byłym arcybiskupie Melbourne i Sydney, obecnie bliskim współpracowniku Franciszka powiedział Brytyjczyk Peter Saunders, ofiara nadużyć w dzieciństwie. Zasiada on w 17-osobowej Papieskiej Komisji ds. Ochrony Nieletnich. To nowe gremium, powołane przez Franciszka, zajmuje się walką z pedofilią w Kościele, a Saunders jest w nim zwolennikiem surowego karania biskupów, którzy tolerowali nadużycia w swoich diecezjach i nie reagowali na nie w sposób stanowczy. Zagroził on wystąpieniem z komisji, jeśli sprawa ta nie zostanie rozwiązana i nie będą wprowadzone odpowiednie mechanizmy.

W wywiadzie dla australijskiej telewizji Peter Saunders oświadczył, że kardynał Pell ma "moralny obowiązek" stanąć przed powołaną w swojej ojczyźnie komisją śledczą w sprawie skandalu pedofilii, badającą, jak poszczególne instytucje z Kościołem na czele reagowały na takie przypadki. Prezes brytyjskiego stowarzyszenia ofiar pedofilii dodał, że papieski doradca powinien pod przysięgą odpowiedzieć na wyrażane opinie, że wiedział on o księżach dopuszczających się nadużyć w diecezji Melbourne, gdzie było najwięcej takich przypadków, i że nie zrobił nic, by położyć temu kres.

- Osobiście uważam, że jego stanowisko jest nie do obrony, ponieważ jest cały katalog opinii, które mu przeczą - powiedział Saunders. Następnie dodał, że kardynał Pell "wielokrotnie szkalował ludzi i działał bez wrażliwości, w sposób surowy, niemal socjopatyczny". Ponadto wyraził opinię, że sprawa Pella to "ogromny cierń" pontyfikatu Franciszka, i dodał, że papież powinien podjąć "stanowcze działania" wobec niego.

Pierwszy na jego słowa zareagował rzecznik kardynała Pella, który określił je jako "fałszywe, błędne i obelżywe". W wydanej nocie rzecznik wyjaśnił, że dostojnik zajmował bardzo surowe stanowisko wobec nadużyć seksualnych wobec nieletnich i wyznaczył procedury umożliwiające zgłaszanie takich przypadków i prowadzenie niezależnych dochodzeń. Zarzucił Saundersowi kierowanie się uprzedzeniami i zapowiedział, że kardynał Pell wystąpi przeciwko niemu na drogę prawną.

Media przypominają, że nazwisko byłego metropolity Melbourne i Sydney było już wiele razy przywoływane przez ofiary pedofilii w Kościele w Australii, zarzucające mu, iż przed dekady lekceważył ten skandal i tuszował go, przenosząc sprawców takich czynów z jednej parafii do drugiej.

Kardynał Pell zadeklarował już wcześniej gotowość złożenia zeznań przed australijską komisją, jeśli gremium to tego zażąda. Podkreślił, że "wielką tragedią" są samobójstwa wielu ofiar wykorzystywania.

- Jestem też głęboko zasmucony tym, że władze kościelne nie potrafiły zareagować na takie przestępstwa - oświadczył.

W poniedziałek w związku z falą komentarzy na temat roli, jaką odegrał jeden z najbardziej zaufanych współpracowników papieża, wobec nadużyć w australijskim Kościele i wypowiedzi Petera Saundersa, rzecznik Watykanu ks. Federico Lombardi oświadczył, że Brytyjczyk przedstawił "osobistą opinię", a nie stanowisko Komisji ds. Ochrony Nieletnich.

- Kardynał Pell zawsze udzielał skrupulatnych odpowiedzi władzom australijskim, które prowadzą dochodzenie ws. nadużyć - podkreślił ks. Lombardi. Deklaracje watykańskiego "ministra finansów" uznał za "wiarygodne i zasługujące na szacunek oraz uwagę".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (73)