Wałęsa zeznawał w IPN
Lech Wałęsa złożył zeznania w gdańskim oddziale Instytutu Pamięci Narodowej.
Były prezydent chce, by wyjaśniono i ostatecznie potwierdzono, że nie współpracował ze Służbą Bezpieczeństwa oraz że SB fałszowała dokumenty i informacje na jego temat. Lech Wałęsa już w marcu tego roku zwrócił się do ministra sprawiedliwości z prośbą o zbadanie tych spraw. Jego list trafił najpierw do gdańskiej prokuratury, a ta przekazała go IPN-owi.
We wtorek były prezydent składał w Instytucie wyjaśnienia w charakterze świadka. Po ich zakończeniu powiedział, że oczekuje od IPN-u, iż ten ukaże "prawdę historyczną". Ja ją znam, ale bezpieka, podrabiając dokumenty, zamazała prawdę - powiedział były prezydent. Pytany o szczegóły przesłuchania stwierdził, że pojawiło się kilka nowych faktów. Mówił m.in. o słowach biskupa Alojzego Orszulika, który miał być przekonany, że materiały na temat Wałęsy były fabrykowane.
Naczelnik komisji ścigania zbrodni przeciwko narodowi polskiemu gdańskiego IPN Maciej Szulc powiedział, że w najbliższych dniach zapadnie decyzja o ewentualnym wszczęciu postępowania w sprawie podejrzenia dokonania zbrodni komunistycznej przeciwko byłemu prezydentowi. Śledztwo miałoby wyjaśnić, czy i kto spośród funkcjonariuszy PRL-owskiego aparatu władzy stosował niedozwolone prawem metody, których skutkiem mogło być represjonowanie Lecha Wałęsy. On sam w liście do ministra sprawiedliwości pisał, że SB m.in. fałszowała dokumenty na jego temat, co miało opóźnić o rok przyznanie mu Pokojowej Nagrody Nobla.