PolskaWałęsa po "spijaniu śmietanki" stracił smak dla Mazowieckiego

Wałęsa po "spijaniu śmietanki" stracił smak dla Mazowieckiego

Były prezydent Lech Wałęsa, odnosząc się do
przypadającej 18 kwietnia 80 rocznicy urodzin Tadeusza
Mazowieckiego podkreśla, że jego współpraca z nim układała się
bardzo dobrze, dopóki nie został on szefem rządu w 1989 r. Za błąd
uznał start Mazowieckiego w wyborach prezydenckich 1990 r.

17.04.2007 | aktual.: 17.04.2007 20:53

Układało się nam, kiedy byłem przewodniczącym NSZZ "Solidarność", kiedy walczyliśmy, był idealnym partnerem - powiedział Wałęsa. Jak zaznaczył, nie miał do Mazowieckiego w tym czasie najmniejszej uwagi. Moje oceny są idealne do momentu, kiedy go zrobiłem premierem; wtedy coś się popsuło - stwierdził były prezydent.

Jak dodał, przełomowym momentem we wspólnych kontaktach były wybory prezydenckie z 1990 r. Start Mazowieckiego w tych wyborach Wałęsa określa jako błąd.

Kiedy stanął ze mną do walki o prezydenturę i przegrał powiedziałem: "nic się nie stało, jedziemy dalej", a on mi odpowiedział: "Proszę pana, pan będziesz śmietankę spijał a ja będę ciężko pracował". Nawet, gdyby tak było, to ja myślałem, że pracujemy dla Polski. A to "kto spija śmietankę, dla mnie to było tak małe, tak niskie i od tego momentu straciłem smak dla Mazowieckiego - dodał.

W ocenie byłego prezydenta, do momentu startu przeciwko niemu w wyborach prezydenckich, Mazowiecki pod względem politycznym robił wszystko naprawdę dobrze. Jak dodał, do pewnego czasu Mazowiecki, a także Bronisław Geremek bezgranicznie mu wierzyli, ale powoli się to załamało i nie mógł on realizować swojej koncepcji działania.

Ja nie mogłem pewnych rzeczy mówić nawet jemu dlatego, że czułem, że komuna mnie podsłuchuje. Nikomu nie wierzyłem, realizowałem i wymagałem bezdyskusyjności nie we wszystkim, ale w pewnych sprawach. I tutaj mi się wyłamał po raz pierwszy i tu się nasze drogi musiały rozejść, bo nie mogłem wyjaśniać, nie chciałem wyjaśniać, bo by się wszystko sypnęło - podkreślił były prezydent.

Wałęsa zaznaczył, że na ówczesne uwarunkowania nikt lepiej niż Mazowiecki by z nim wtedy Polski nie zrobił. Naprawdę miał dobry zespół i zrobił maksimum. Nic więcej, nic mądrzej, nic lepiej nie dałoby się zrobić niezależnie od tego, kto by był na czele (rządu) - stwierdził Wałęsa.

Były prezydent uważa, że obecna działalność polityczna Mazowieckiego w Partii Demokratycznej to efekt tego, że były premier widzi, co się dzieje się w Polsce. Widzi, że doszli do władzy demagodzy-populiści, którzy walczą nieuczciwie, więc w tym znaczeniu łączy się z ludźmi nawet przeciwnego temperamentu, charakteru, świadomości - stwierdził Wałęsa. Dodał, że jako do człowieka, nie ma do Mazowieckiego najmniejszych zastrzeżeń.

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)