ŚwiatWałęsa o prezydencie Reaganie: to wielka postać

Wałęsa o prezydencie Reaganie: to wielka postać

Były prezydent RP Lech Wałęsa, który reprezentował Polskę na uroczystościach pogrzebowych ku czci Ronalda Reagana określił zmarłego byłego prezydenta USA jako "wielką postać", która zasadniczo przyczyniła się do zwycięstwa nad komunizmem.

12.06.2004 | aktual.: 12.06.2004 07:47

"Prezydent Reagan to wielka postać. W tamtym czasie zrobił wspaniałą robotę. Był w tej grupie kilku osób, do której należeli m.in. pani Thatcher, prezydent Mitterand, kanclerz Kohl i przewodniczący Solidarności Lech Wałęsa, którzy bez uzgodnień ani dyskusji pracowali w tym samym kierunku. Każdy na swoim odcinku. Zmusiliśmy Gorbaczowa do kapitulacji. Reagan był szefem supermocarstwa, był filarem tej grupy, filarem walki z komunizmem. Wspólnie pokonaliśmy system, który wydawał się nie do pokonania" - powiedział Wałęsa na spotkaniu z polskimi korespondentami, po piątkowej ceremonii żałobnej w Katedrze Narodowej w Waszyngtonie.

"Ale bez polskiej Solidarności by sobie nie poradził" - dodał legendarny przywódca związku.

Zapytany, jakim człowiekiem w kontaktach osobistych był Reagan, były prezydent RP odpowiedział: "Nie pasował mi w ogóle na szefa supermocarstwa. Był tak skromny, tak grzeczny i układny, tak przepraszał, że żyje, tak niewiele mówiący - moja odwrotność. Teraz jak patrzę na to, i na siebie, dochodzę do wniosku, że w tym właśnie była jego wielkość - ten spokój, grzeczność, szacunek dla człowieka. To była wielkość, której mnie czasami zabrakło" - dodał.

Wałęsa spotkał się osobiście z Reaganem w 1989 roku, podczas jego wizyty w Polsce, już po odejściu z urzędu prezydenta w styczniu tego roku.

Poproszony o ocenę i wrażenia z pogrzebu Reagana, Wałęsa odparł: "Trudno oceniać pogrzeb. Zresztą ja jestem człowiekiem życia. Źle czuję się na pogrzebach w ogóle. Ale cieszę się, że zostałem przypomniany, że zostałem zaproszony. Cieszę się, że prezydent [Kwaśniewski] dał samolot i upoważnił mnie do reprezentowania Rzeczypospolitej".

Źródło artykułu:PAP
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)