PolskaWałęsa leci do Japonii promować polskie wędliny

Wałęsa leci do Japonii promować polskie wędliny

Były prezydent Lech Wałęsa wyrusza w sobotę do Japonii, by promować polską branżę spożywczą. Wałęsa zajmuje drugie miejsce po Chopinie wśród znanych Polaków, którzy odwiedzają Japonię - pisze "Polska Dziennik Bałtycki".

Wałęsa leci do Japonii promować polskie wędliny
Źródło zdjęć: © Polska Dziennik Bałtycki

Wałęsa ma wspomóc polskich producentów mięsa i wędlin. Były prezydent, a zarazem laureat Nagrody Nobla, weźmie udział w promowaniu krajowej branży spożywczej na targach Foodtex Japan 2009.

- Proszę nie łączyć tego z reklamą konkretnego produktu - zastrzega prezydent Lech Wałęsa. - Zarówno wyjazd do Japonii, jak i poprzednie oraz przyszłe podróże nie są moimi pomysłami. Kiedyś powiedziałem, że jestem do dyspozycji ojczyzny. Poprosił mnie Wrocław, to pojechałem do Brukseli w sprawie organizacji EXPO, poprosił mnie Poznań, to walczyłem o organizację w tym mieście Uniwersjady. Mogę pomagać Polsce w różny sposób, także wspierając gospodarkę - podkreśla.

Na wyjazd do Japonii i uczestniczenie w programie "Mięso i przetwory spożywcze oparte na tym składniku - tradycja i smak" namówił Wałęsę Zbigniew Nowak, prezes Stowarzyszenia Rzeźników i Wędliniarzy RP.

- Lech Wałęsa nie bierze za to żadnych pieniędzy - zastrzega Zbigniew Nowak. - Pomysł zaproszenia prezydenta na targi pojawił się już pół roku temu. Sprawdziliśmy, z jakimi nazwiskami Japończykom kojarzy się Polska. Pierwszy był Fryderyk Chopin, a drugi Lech Wałęsa. Chopina z oczywistych względów nie mogliśmy prosić o pomoc. Pan prezydent Lech Wałęsa wyraził zgodę.

Lech Wałęsa kojarzył się do tej pory Polakom z wieloma tematami - od strajków sierpniowych, przez pokojową Nagrodę Nobla aż po potyczki z IPN. Kojarzył się nawet z Japonią (mieliśmy stać się drugą taką potęgą gospodarczą). Nikomu jednak do tej pory nie kojarzył się z polską kiełbasą. Tymczasem przez najbliższe trzy dni były prezydent będzie wspierał Stowarzyszenie Rzeźników i Wędliniarzy RP na targach Foodtex Japan 2009.

- Wylatujemy w sobotę - mówił Zbigniew Nowak, prezes stowarzyszenia. - Pokrywamy jedynie koszty podróży i trzydniowego pobytu w Japonii pana prezydenta oraz jego asystentów. W naszej delegacji uczestniczy także m.in. minister rolnictwa Marek Sawicki.

Producenci żywności policzyli już, że obecność naszego noblisty pozwoli zaoszczędzić setki tysięcy euro na reklamę. Na konferencjach bez "gwiazdy" pojawiłby się piąty garnitur gości. Na spotkania z udziałem Lecha Wałęsy, transmitowane przez japońską telewizję, wybierają się najważniejsi. A chętnych jest więcej, niż polska delegacja mogłaby zaprosić.

- Otrzymaliśmy propozycję zorganizowania aż 17 spotkań - twierdzi prezes Nowak. - Jesteśmy w stanie zorganizować tylko trzy. Uważam, że nasi politycy zamiast tylko mówić o gospodarce, powinny brać przykład z byłego prezydenta. Na targach w Japonii reprezentujemy i Polskę, i Unię. Mamy niepowtarzalną szansę wejść na tamtejszy rynek.Nasza oferta jest bardzo atrakcyjna, nie tylko ze względu na jakość produktów , ale także na korzystny dla importerów kurs złotego do euro. Promocja eksportu w ogólnie panującym kryzysie jest obowiązkiem państwa.

Jednak obecność Lecha Wałęsy, jako twarzy programu "Mięso i przetwory spożywcze oparte na tym składniku - tradycja i smak" może budzić u niektórych uczucia mieszane.

- Znajdą się osoby, które uznają, że Lechowi Wałęsie, kojarzonemu z "Solidarnością" i Sierpniem 1980 nie wypada brać udziału w takich imprezach - przyznaje politolog, dr Jarosław Och. - Podobna dyskusja rozgorzała po tym, jak laureaci Nagrody Nobla, w tym także Wałęsa, wzięli udział w reklamie jednej z marek samochodów. Wprawdzie pieniądze szły na zbożny cel, ale wątpliwości pozostały. Z drugiej jednak strony w dobie kryzysu ze wszech miar pozytywną rzeczą jest promowanie polskiej gospodarki za granicą. Zwłaszcza, że Lech Wałęsa robi to za darmo.

Dorota Abramowicz

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)