Wałęsa dla WP: dlaczego do Katynia leciała 2. delegacja?!
W piątek, kilkanaście godzin przed katastrofą lotniczą, pisałem, że premier
Putin wykonał wobec nas 95% w tych uwarunkowaniach i okolicznościach,
że to kolejny ważny krok i gest ku prawdzie i pojednaniu. Pisałem, że 5% będzie się wypełniać przez kolejne lata i pokolenia, wysiłkiem obu
narodów. Nie przypuszczałem, że wypełniać się będzie tak szybko, już w
ciągu dni.
Teraz od nas zależy, co z tym zrobimy, czy te 5% naprawdę się wypełni i czy oparte będzie na prawdzie, nie na hipokryzji. Przyszłość możemy budować tylko w oparciu o mądrość w wyciąganiu wniosków i prawdę, bez wykorzystywania bólu tragedii i budowanych mitów.
Trzeba więc stanąć w prawdzie i odpowiedzieć sobie najpierw w duchu, a potem publicznie na pytania, które stawia ta narodowa tragedia. Na część znamy odpowiedź, na wiele nie. Ja nie odpowiadam, zadaję tylko. Może przyjdzie czas odpowiedzi, może nie mamy jeszcze odwagi ich dawać teraz. Może nigdy nie będziemy mieć odwagi.
Pytam więc nas, nasze sumienia, nasz naród!
Dlaczego Polacy nie byli w stanie być razem, jednego dnia w Katyniu na jednym wspólnych międzypaństwowych narodowych uroczystościach 70. rocznicy? Dlaczego ważne gesty z 7 kwietnia, ten ważny krok ku prawdzie i pojednaniu nie mógł być tak ważny dla wszystkich? Dlaczego musiał być organizowany drugi nieoficjalny, bo nieoparty na ustaleniach między państwami, wyjazd takiej delegacji? Czy członkowie tej delegacji wiedzieli, że nie jest to wyjazd państwowy, a wewnętrzny, prywatny? Dlaczego w delegacji byli przedstawiciele i szefowie tak wielu instytucji państwowych? Czy wszystkie instytucje reprezentowane miały odniesienie do charakteru wydarzenia i mordu katyńskiego? Dlaczego musieli być wszyscy dowódcy wojskowi? Jak i gdzie decydowano, kto miał być, a kogo nie mogło być w delegacji? Dlaczego była na pokładzie Anna Walentynowicz? Czy dla własnych oczywistych zasług, czy przeciwko komuś?
Chcę wierzyć, że odpowiedzi na te pytania nas, Polaków, nie podzielą jeszcze bardziej. Chcę wierzyć, że w przyszłości będziemy wspólnie czcić rocznice narodowe. Bez podziału na lepszych i gorszych patriotów, jak próbowano zrobić z obchodami rocznicy zbrodni katyńskiej. Chcę wierzyć, że będziemy potrafili wspólnie w narodowej zgodzie czcić pamięć wszystkich Ofiar Katastrofy Smoleńskiej. Chcę wierzyć, że nie będziemy tworzyć na siłę jednego bohatera narodowego wobec śmierci wielu wielu innych polskich patriotów; że prawda faktów i działań, błędnych decyzji, nieodpowiedzialności, dzielenia narodu sama wyjdzie i obroni nas przed fałszem, wygodną hipokryzją w obliczu tragedii i niesprawiedliwością ocen.
Wieczny odpoczynek racz im dać, Panie.
Lech Wałęsa specjalnie dla Wirtualnej Polski