ŚwiatW Wielkanoc nie zabraknie benzyny na Wyspach

W Wielkanoc nie zabraknie benzyny na Wyspach

Kierowcy cystern nie będą jednak strajkować w Wielkanoc. Niestety, panika związana z brakiem paliwa ma już jedną ofiarę - 46-letnia kobieta, której w kuchni zapalił się kanister z benzyną. Przebywa ona w szpitalu w stanie krytycznym. Ale organizacja skupiająca lobbystów paliwowych zapowiada, że to nie koniec. Twierdzą, że mogą nawet obalić rząd.

W Wielkanoc nie zabraknie benzyny na Wyspach
Źródło zdjęć: © AP | Scott Heppell

03.04.2012 | aktual.: 04.04.2012 10:07

Związek Unite, zrzeszający 2 tys. kierowców cystern, wykluczył strajk w okresie świąt i przystąpił do rozmów z pracodawcami za pośrednictwem niezależnego organu pojednawczego Acas. - W środę 4 kwietnia odbędą się kolejne merytoryczne rozmowy pojednawcze między stronami - zapewnił przedstawiciel Acas. Z informacji opublikowanych przez "The Guardian" wynika, że w poniedziałek siedem firm biorących udział w negocjacjach wyraziło poparcie dla planu sporządzonego przez Acas.

Niechciana przysługa

Jeszcze w zeszłym tygodniu na odsiecz planującym strajk kierowcom ciężarówek dostarczającym 90% paliwa w Wielkiej Brytanii przyszła grupa The Fuel Lobby, oferując wsparcie i wspólne wystąpienie przeciwko wysokim podatkom nałożonym na olej napędowy. To organizacja skupiająca kierowców cystern na Wyspach, na czele, której stoi Andrew Spence znany Brytyjczykom z blokad paliwowych w 2000 r., przez które na 3 tys. stacji benzynowych zabrakło paliwa. - Mamy układ z kierowcami dostarczającymi paliwo. Możemy stanąć za nimi w każdym sporze - mówi Spence i podkreśla, że The Fuel Lobby jest przygotowane lepiej niż 12 lat temu. - Tym razem jesteśmy w stanie doprowadzić do obalenia rządu - podkreśla.

Tymczasem kierowcy skupieni wokół Unite the Union odżegnują się od planów The Fuel Lobby. - Nie mamy nic wspólnego z tą organizacją. Naszym celem nie jest sianie paniki czy chaosu w kraju. Inicjatywa Andrewa Spence'a to zupełnie inne wydarzenie. Nam zależy na tym, aby wynegocjować jak najlepsze warunki pracy dla naszych kierowców – podkreśla przedstawiciel związków. Dwie inne duże grupy FairFuelUK i Freight Transport Association również dystansują się do komentarzy Spence'a.

Ofiara dobrych rad ministra?

Tymczasem politycy obrzucają się oskarżeniami o sianie paniki w kraju. Odpowiedzialnym za chaos na stacjach benzynowych i braki paliwa uznano ministra ds. gabinetu Francisa Maude'a, który zalecił, by kierowcy wykupili na zapas benzynę i trzymali ją w kanistrach w garażu. Brytyjczycy nie przyjęli pozytywnie takiej wypowiedzi, potraktowali ją, jako przejaw arogancji ludzi z wyższych sfer społecznych, którzy zakładają, że posiadanie garażu i kanistrów na paliwo w Wielkiej Brytanii jest czymś oczywistym. Niestety, to przywilej mniejszości, bo znaczna większość mieszkańców Wysp parkuje samochody pod gołym niebem - na ulicy lub przed domem.

Wypowiedź Maude skrytykowali strażacy i eksperci bhp, podkreślając, że przetrzymywanie benzyny może mieć groźne skutki i jest niezgodne z prawem, jeśli przechowuje się więcej niż 10 litrów (co odpowiada ok. 1/3 baku). Dwa dni po sugestii ministra gazety opisały przypadek 46-letniej Diane Hill, matki dwójki dzieci, która zatankowała benzynę do kanistrów i schowała je w swojej kuchni. Niestety, doszło do wycieku i zapalenia paliwa, w wyniku, czego kobieta przebywa w stanie krytycznym w szpitalu z poparzeniami sięgającymi 40% ciała.

kk

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)