W Rosji powstanie muzeum ofiar represji stalinowskich?
Grupa wybitnych intelektualistów rosyjskich
wystąpiła z inicjatywą utworzenia w Moskwie muzeum
upamiętniającego ofiary stalinowskich represji.
Taki zespół memorialny jest potrzebny do zrozumienia przeszłości, bez czego nie można budować przyszłości - podkreślili na konferencji prasowej w Moskwie animatorzy tej inicjatywy.
Byli wśród nich m.in. były prezydent ZSRR Michaił Gorbaczow, lider Memoriału, organizacji pozarządowej dokumentującej stalinowskie zbrodnie Arsenij Rogiński, wydawca opozycyjnej "Nowej Gaziety", bankier Aleksandr Lebiediew i jeden z przywódców sił demokratycznych w Rosji Władimir Ryżkow.
Gorbaczow zaproponował, aby władze oddały pod tę placówkę muzealną więzienie Butyrki, jedno z najbardziej znanych moskiewskich miejsc kaźni w okresie stalinowskim.
Powstało ono w XVIII wieku. W ZSRR było jednym z najcięższych więzień śledczych. To tam byli przetrzymywani przywódcy Polskiego Państwa Podziemnego - ofiary "procesu szesnastu". Tam też 24 grudnia 1946 roku został zamordowany ostatni komendant główny Armii Krajowej, generał Leopold Okulicki "Niedźwiadek".
Lebiediew nie wykluczył, że w proponowanym zespole muzealnym upamiętnieni zostaną także cudzoziemcy, zamordowani w Rosji w latach stalinizmu, w tym polscy oficerowie - ofiary mordu NKWD w kwietniu 1940 roku.
Pytany o postępowanie Głównej Prokuratury Wojskowej Federacji Rosyjskiej, która odmówiła pośmiertnej rehabilitacji ofiar zbrodni katyńskiej i utajniła akta śledztwa w sprawie tego mordu, Gorbaczow oświadczył, że nie ma się czego bać. Proces rehabilitacji trzeba doprowadzić do końca - powiedział.
Z kolei Rogiński zauważył, że najważniejsze jest, by - jak to ujął - kropkę w tej sprawie postawił rosyjski sąd, by nie musiał się tym zajmować Europejski Trybunał Praw Człowieka w Strasburgu.
Natomiast Ryżkow wyraził nadzieję, że układ sił na Kremlu się zmieni, co pozwoli zamknąć temat katyński. Trzeba podjąć decyzję sądową. Zrehabilitować ofiary, ujawnić nazwiska sprawców i zakończyć sprawę - powiedział.
W swojej odezwie do narodu, w której proponują utworzenie tego muzeum, sygnatariusze podkreślili, że w Rosji praktycznie nie ma rodziny, która nie ucierpiałaby wskutek stalinowskich represji.
"Jest literatura, są archiwa, jest pamięć przekazana nam przez ojców. Nie ma jednak miejsca łączącego ból pojedynczych ludzi w jedną całość" - napisali. Ich zdaniem sprawia to, że "odżywa złowieszcza postać Stalina - tym razem jako 'skutecznego menedżera'".
"Proponowany zespół memorialny - to pamięć o każdym człowieku. To miejsce do spotkań i rozważań służących zrozumieniu przeszłości, bez czego nie można budować przyszłości. Zespół memorialny - to ogólnonarodowe zadanie. Powinien on pomóc w budowie społeczeństwa demokratycznego, wychowaniu obywateli demokratycznej Rosji" - wskazali sygnatariusze.
Odezwę podpisali także m.in. Biełła Achmadulina, Andriej Bitow, Andriej Wozniesienski, Aleksiej German, Danił Granin, Jewgienij Jewtuszenko, Fazil Iskander, Borys Strugacki i Piotr Todorowski.
Animatorzy tej inicjatywy zapowiedzieli zorganizowanie ogólnonarodowej zbiórki pieniędzy na sfinansowanie projektu. Ze środków tych gotowi będą - jeśli zajdzie taka potrzeba - wybudować w innym miejscu nowe więzienie.
Gorbaczow ujawnił, że prezydent Dmitrij Miedwiediew został poinformowany o inicjatywie stworzenia muzeum.
W 2007 roku przypadała 70. rocznica wielkich stalinowskich czystek lat 1937-38. Natomiast w 2009 roku obchodzone będzie 80-lecie przymusowej kolektywizacji rolnictwa. Łączną liczbę ofiar stalinizmu w ZSRR - od 1917 do 1956 roku - pisarz Aleksandr Sołżenicyn szacuje na 60 mln osób.
Jerzy Malczyk