W myśleniu o gospodarce wracamy do PRL
"Dziennik" zamieszcza obszerny wywiad z
prezesem NBP Leszkiem Balcerowiczem. Mówi on, że największą polską
"aferą" jest zaniechanie prywatyzacji. Jego zdaniem w Polsce trwa
antyprywatyzacyjna propaganda, która przypomina czasy PRL.
Balcerowicz mówi, że zaniechanie prywatyzacji szkodzi ludziom. Wyjaśnia, że przedsiębiorstwa państwowe podlegają upolitycznieniu, mają więc mniejsze możliwości dobrego zarządzania i rozwoju, czyli mniejszą zdolność do stawiania czoła konkurencji. Utrzymując własność państwową, wystawia się na nierówną walkę firmy państwowe, a zatem i pracujących tam ludzi.
Indagowany w kwestii komisji śledczych, Balcerowicz twierdzi, że w dotychczasowym wydaniu wniosły one głównie wiele zamieszania i insynuacji. Niewiele wyjaśniły, ale za to bardzo pogorszyły klimat polityczny w Polsce i wzmocniły w części społeczeństwa antyreformatorskie i błędne stereotypy.
Problem korupcji Balcerowicz analizuje z dwóch stron. Po pierwsze jak faktycznie to wygląda. Na przykład Bank Światowy bada w różnych krajach jaki odsetek przedsiębiorców płaci łapówki. Tak mierzona korupcja w Polsce w ostatnich latach spada. A druga rzecz - co myślą ludzie. Jeżeli cały czas są bombardowani doniesieniami, że jest narastająca korupcja, to zaczynają w to wierzyć. Poza tym najważniejsze to usuwać przyczyny korupcji. A główna jej przyczyna to - zdaniem prezesa NBP - rozdęte państwo, które podejmuje dużo arbitralnych decyzji. (PAP)