W Komornikach zakończono usuwanie "bomby ekologicznej"
W Komornikach w gminie Kleszczewo (woj. wielkopolskie) zakończono usuwanie składowiska niebezpiecznych odpadów. W magazynie znajdowało się 1,3 tys. ton szkodliwych substancji, prace trwały miesiąc.
03.12.2014 | aktual.: 03.12.2014 16:10
Na początku sierpnia w magazynie w Komornikach rozszczelniła się beczka z chemikaliami. Straż pożarna zneutralizowała wydobywającą się z pojemnika substancję. Jak się okazało, w obiekcie o powierzchni ok. 800 m kw. do utylizacji pozostało ponad 1,3 tys. ton odpadów.
- Magazyn został oczyszczony i przekazany nam przez firmę realizującą zlecenie. My przekazaliśmy go właścicielom. Wszystko, co zagrażało mieszkańcom Komornik zostało usunięte, odpady zostały przebadane przez specjalistów i przewiezione do unieszkodliwienia. Teraz zastanawiamy się, co ze sprawą robić dalej, bo wydane na oczyszczenie obiektu pieniądze były środkami publicznymi - powiedział starosta poznański Jan Grabkowski.
Egzekucja administracyjna wobec przedsiębiorcy, który w wynajętym magazynie składował niebezpieczne odpady była nieskuteczna - mężczyzna nie posiadał żadnego majątku. Koszt 2,4 mln zł za usunięcie odpadów ponoszą wspólnie Powiat Poznański oraz Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w Poznaniu.
Po odkryciu magazynu z niebezpiecznymi substancjami, starosta wystąpił do Głównego Inspektora Ochrony Środowiska o wpisanie składowiska na listę tzw. bomb ekologicznych. Decyzja GIOŚ umożliwiła staroście wystąpienie do Narodowego oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o wsparcie finansowe na likwidację składowiska.
Zdaniem Grabkowskiego obecne regulacje prawne w zakresie gospodarki odpadami są niewystarczające i są wykorzystywane do działań niezgodnych z prawem. Samorządowiec chce przywrócenia obowiązku posiadania zabezpieczenia finansowego dla przedsiębiorców chcących uzyskać zezwolenie na zbieranie lub przetwarzanie odpadów niebezpiecznych. Potrzebna jest też zmiana w regulaminie NFOŚiGW.
- Dalej będziemy wnosić do ministerstwa środowiska o zmianę przepisów. One w tej chwili uniemożliwiają staroście odmowę wydania decyzji dla takich przedsiębiorców. Regulamin NFOŚiGW mówi obecnie, że dotacje na usunięcie "bomby ekologicznej" można dostać tylko w przypadku, gdy znajduje się ona na gruncie należącym do skarbu państwa. Ten zapis też trzeba zmienić. Ja nie chciałbym już więcej płacić za wywóz odpadów - powiedział starosta.
Sprawę składowiska w Kleszczewie bada policja pod nadzorem prokuratury.