W gdańskim gimnazjum nie było molestowania?
Według obrońców pięciu gimnazjalistów z Gdańska, na filmie z telefonu komórkowego nie ma jednoznacznych scen molestowania seksualnego 14-letniej Ani. Podobnie twierdzą rodzice chłopców. Jeszcze przed obejrzeniem filmu sąd zadecydował, że piątka gimnazjalistów pozostanie w schronisku.
Zarejestrowany przez jednego z gimnazjalistów na telefonie komórkowym film został odtworzony na niejawnym posiedzeniu przez Sąd Rejonowy w Gdańsku. Skasowany tuż po incydencie film udało się odzyskać biegłym informatykom.
Obrońca jednego z chłopców Wojciech Cieślak obraz z filmu porównał do typowych końskich zalotów wśród młodzieży.
Następnego dnia po sfilmowanym incydencie 14-latka popełniła w domu samobójstwo. To właśnie zdarzenia w klasie miały ją skłonić do tego kroku.
Chłopcy przebywają w schroniskach dla nieletnich od końca października 2006 r. W ich obronie, kilkanaście dni temu przed sądem, protestowali mieszkańcy Kiełpina Górnego koło Gdańska, rodzinnej miejscowości uczniów.