Zaatakowany przez iracką grupę oddział żołnierzy USA pełnił służbę w miejskiej elektrowni. Irakijczyk, będący ofiarą incydentu, zginął od pocisku, wystrzelonego z amerykańskiego czołgu. Bezpośrednio po ataku Amerykanie przeszukiwali okoliczne domy; napastników jednak nie schwytano.
Położone 50 kilometrów na zachód od Bagdadu miasto Faludża uważane jest za bastion sunnitów, faworyzowanych przez dawne władze Saddama Husajna. W mieście w ostatnich tygodniach często dochodziło do incydentów z udziałem sił USA.