Ungier: nie znam osobiście lobbysty Marka D.
B. szef gabinetu prezydenta Marek Ungier
oświadczył, że nie zna osobiście lobbysty Marka D. Ungier chce też
konfrontacji z Markiem D. i Krzysztofem P. przed komisją śledczą
ds. PKN Orlen.
"Nie znam osobiści Marka Dochnala
"Po zapoznaniu się ze stenogramem zeznań Marka Dochnala kategorycznie stwierdzam, że nie znam osobiście pana M. Dochnala oraz nie znam i nigdy nie kontaktowałem się z panem Krzysztofem Popendą" - napisał Ungier w oświadczeniu przekazanym PAP przez prezydenckie Biuro Informacji i Komunikacji Społecznej.
Podkreślił też, że nie przekazywał żadnemu z nich "jakichkolwiek informacji, wytycznych i uwag we własnym lub czyimś imieniu".
"Pan Marek Dochnal przedstawiając w zeznaniach uwagi dotyczące moich działań nie stwierdza, że mnie zna, że miał ze mną jakiś kontakt. Powołuje się na mitycznych pośredników - niech zatem ich wskaże. Jest także w sposób prowokacyjny naprowadzany na moją osobę przez niektórych członków Komisji" - napisał Ungier.
"Protestuję także przeciwko metodzie naprowadzania na moją osobę przez niektórych członków Komisji" - oświadczył. "I powtarzam - nigdy o niczym, bezpośrednio czy pośrednio ani z panem M. Dochnalem, ani z panem K. Popendą nie rozmawiałem" - podkreślił.
Konfrontacja i sąd
Oświadczył też, że "w związku z zaistniałą sytuacją", zamierza skierować sprawę wobec pana Marka Dochnala do sądu".
"Od komisji śledczej ds. PKN Orlen oczekuję konfrontacji z panami M. Dochnalem i K. Popendą" - dodał Ungier.
Jak wynika ze stenogramów z sobotniego zamkniętego przesłuchania Marka D. przez komisję, do których dotarli dziennikarze, lobbysta mówił m.in. o kontrakcie na dostawy kazachskiej ropy do Polski.
Według niego, kazachski KMG jako inwestor strategiczny mógł też wziąć udział w prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej "pomimo ścieżki prywatyzacyjnej przez giełdę, bo to nie wyklucza udziału inwestora zagranicznego".
"Taki projekt, który chciałem zrealizować zmieniał w Polsce wszystko, nie tylko w zakresie dostaw ropy, ale też organizacji sektora naftowego, bo nie można w przyszłości wykluczyć udziału KMG w strukturze kapitałowej Orlenu" - zeznał D. przed komisją. Dodał, że 26 września 2004 r. w dniu kiedy został zatrzymany miał ogłosić projekt realizowany z KMG.
Według D., Kancelaria Prezydenta nie życzyła sobie, aby ten projekt był realizowany. Czyli Kancelaria, czyli nie tylko minister Ungier, ale też prezydent? - pytał lobbystę Giertych.
Ja to łączyłem (...) z działaniami pana Kulczyka - że to są instrumenty, czy sposoby jego działania - ocenił Marek D. Zeznał również, że odbierał sugestie z Kancelarii Premiera i Prezydenta, by w jego projektach znaleźć miejsce dla Kulczyka. W tym kontekście potwierdził nazwisko Marka Ungiera.
Śledztwo ABW
Marek D. oraz jego asystent Krzysztof P., były poseł Konfederacji Polski Niepodległej, zostali zatrzymani pod koniec września ubiegłego roku przez funkcjonariuszy łódzkiej delegatury ABW oraz Straży Granicznej na lotnisku w Krakowie-Balicach. Ich zatrzymanie miało związek ze śledztwem prowadzonym przez ABW pod nadzorem łódzkiej Prokuratury Apelacyjnej, a dotyczącym korupcji funkcjonariuszy pełniących funkcje publiczne.