Prywatna inwestycja Morawieckiego. Zarobi krocie?
Mateusz Morawiecki już w ubiegłym roku zarobił na posiadanych obligacjach niemal 100 tys. zł. Jest szansa, że w tym roku będzie mógł zyskać więcej, bo nawet pół miliona zł.
W ubiegłym roku dziennikarze "Faktu" wyliczyli, że szef rządu wykupił obligacje skarbowe o wartości 4,6 mln zł. - To obligacje skarbowe różnych kategorii, nie kierowałem się wskaźnikami inflacji. Czy ja jestem jasnowidzem? Czy ktokolwiek na świecie przewidział to, co się dzieje w tym roku? - zapewniał premier na konferencji w czerwcu zeszłego roku.
"Fakt" postanowił sprawdzić, ile szef rządu mógł zarobić na posiadanych obligacjach skarbowych. Z rachunków eksperta finansowego, z którym rozmawiali dziennikarze, wynika, że tylko w zeszłym roku powinny mu one przynieść 96,6 tys. zł zysku, ale w tym roku może to być już nawet pół miliona zł.
Dziennik przypomina, że Morawiecki zainwestował 4,6 mln zł w dwa rodzaje obligacji: 2,3 mln w obligacje trzyletnie oparte o WIBOR i taką sama kwotę w obligacje czteroletnie oparte o regułę, że w pierwszym roku jest oprocentowanie sztywne i wynosi 1,3 proc., a potem jest oparte o wskaźnik inflacji.
Przy obligacjach trzyletnich oprocentowanie zmienia się co pół roku. Gdy premier je kupował, to oprocentowanie wynosiło 1,1 proc. W kolejnych miesiącach było już o wiele wyższe.
- Jeśli chodzi o obecny rok, to wiemy już, że do czerwca takie obligacje będą oprocentowane na 7,57 proc. Przy założeniu, że WIBOR 6M utrzyma się na obecnym poziomie, to oprocentowanie w kolejnych miesiącach wyniesie 7,33 proc. Odsetki w takim wypadku za 2023 rok wyniosą 138 794 zł - wylicza "Faktowi" ekspert finansowy.
Z obliczeń fachowca wynika, że czteroletnie obligacje mogą przynieść premierowi w tym roku zyski rzędu 347 tys. zł, a to oznacza, że na konto premiera może wpłynąć dodatkowo prawie pół miliona zł.