"Tusk poniesie odpowiedzialność". Kłótnia na komisji kultury
Kłótnia o media publiczne na komisji kultury. Przewodniczący Bogdan Zdrojewski zarzucił im "sianie nienawiści i szczucie". Z kolei Piotr Gliński zaatakował obecną ekipę rządzącą. - Ludzie politycznie za to odpowiedzialni, przede wszystkim pan Donald Tusk, poniosą odpowiedzialność - zapowiadał.
Podczas posiedzenia sejmowej komisji kultury zagłosowano za opracowaniem planu pracy na pierwsze półrocze 2024 roku. Przewodniczący Bogdan Zdrojewski odniósł się także do krytyki, jaka pojawiła się ze strony Piotra Glińskiego. Przypomniał, że sam jako minister kultury doprowadził do podwojenia budżetu resortu, oraz podziękował Glińskiemu za kontynuowanie niektórych jego programów.
Jednocześnie Zdrojewski zaczął bronić działań nowego rządu związanego z mediami publicznymi.
- To, z czym mieliśmy do czynienia w ostatnich latach, jeśli chodzi o przekazy informacyjne, pracę mediów i programy informacyjne, było nie do zaakceptowania - mówił.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
"Sytuacja jak z kabaretu". Członek KRRiT o roszadach na fotelu prezesa TVP
Zarzucił mediom publicznym za czasów PiS "sianie nienawiści, szczucie i budowanie podziałów", nawiązując do zabójstwa prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, czy tragicznej śmierci syna posłanki Magdaleny Filiks.
Zdrojewski potępił także działania posłów PiS w budynkach TVP, Polskiego Radia oraz PAP. - Bardzo liczę na to, że czas ewentualnych strat zostanie szybko zakończony, media wrócą do misji publicznej i będą pracować tak, jak oczekuje całe społeczeństwo, a nie jego fragment - powiedział Zdrojewski.
Gliński: Tusk poniesie odpowiedzialność
Gliński stwierdził, że wiązanie działalności mediów publicznych z Adamowiczem i Filiks to "absolutne nadużycie". Przekonywał także, że badania wskazują na natężenie nienawiści "po obu stronach sceny politycznej".
- Nie ma łączności między tragicznymi wydarzeniami, a funkcjonowaniem mediów publicznych. To było wielokrotnie wyjaśniane. To jest naprawdę olbrzymie nadużycie, by te argumenty były wykorzystywane w przestrzeni publicznej - mówił były minister kultury.
- Nie ma żadnego uzasadnienia do łamania prawa w tak otwarty sposób, jednocześnie polegający na terroryzowaniu społeczeństwa, a przede wszystkim środowisk związanych z mediami - mówił Gliński.
- Można było przeprowadzić zmiany medialne, macie do tego prawo jako koalicja rządząca, natomiast trzeba było to zrobić zgodnie z prawem. Ponieważ celowo złamaliście prawo i to dwukrotnie, w sposób zupełnie oczywisty, będziecie musieli ponieść konsekwencje, bo ład demokratyczny tego wymaga - powiedział.
- Ludzie politycznie za to odpowiedzialni, przede wszystkim pan Donald Tusk, poniosą za to odpowiedzialność nie tylko historyczną, ale też prawną. Nie można tak niszczyć Polski, nie ma na to zgody - mówił.
Bronił także działań posłów PiS, twierdząc, że nie prowadzą oni "okupacji" budynków mediów publicznych. Przekonywał, że to "interwencja obywatelska".
- W sytuacji, kiedy niszczy się media publiczne, to zmniejsza się możliwość funkcjonowania olbrzymiej części polskiego społeczeństwa poprzez media i artykułowania swoich interesów. To jest zaburzenie ładu medialnego. Jeśli ktoś udaje, że nie widzi, że buduje się monopol, który powoduje, że demokracja staje się znowu fasadowa, a nie żywa i spluralizowana, to trudno debatować i dyskutować - mówił.
Na koniec posiedzenia Zdrojewski odpowiedział Glińskiemu. - W jednym się zgadzamy bez wątpienia, że wszyscy, którzy łamią prawo powinni ponieść konsekwencje. Natomiast różnimy się co do osób, które łamią prawo - mówił przewodniczący komisji.
Czytaj więcej: