Zapowiadają, że nie odpuszczą. Znamy plany PiS ws. TVP
- Z uwagi na sytuację formalno-prawną, jako PiS zmieniamy sposób działania i na tę chwilę nie będziemy prowadzić dyżurów w ramach interwencji poselskich w PAP, choć nie wykluczamy ich w przyszłości - przekazał Wirtualnej Polsce rzecznik PiS Rafał Bochenek. Nasi rozmówcy przyznają, że PiS nie rezygnuje z kontroli w TAI i innych spółkach medialnych. Również z "czuwania" w sylwestra.
28.12.2023 | aktual.: 29.12.2023 00:04
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Politycy PiS zamierzają "kontrolować" siedziby spółek mediów publicznych i demonstrować "w obronie" TVP, PAP i Polskiego Radia co najmniej do 11 stycznia - twierdzą w rozmowach z Wirtualną Polską. - Będziemy rozszerzać zakres naszych kontroli - zapowiada były wiceszef MSZ, poseł Paweł Jabłoński.
To wtedy właśnie - przed Sejmem - ma odbyć się demonstracja, którą organizuje PiS.
Jak słyszymy, przedstawiciele partii Jarosława Kaczyńskiego mają kontynuować "czuwanie" m.in. przy siedzibie TVP Info również w sylwestra i Nowy Rok. Tę informację potwierdził nam m.in. szef biura prezydialnego PiS Michał Moskal.
PiS: Zmieniamy formułę kontroli
Informacja o tym, że szef resortu kultury Bartłomiej Sienkiewicz wprowadzi spółki mediów publicznych w stan likwidacji, nie skłoniła polityków PiS do wycofania się z prowadzonych od ponad tygodnia działań.
Jak słyszymy, parlamentarzyści formacji Jarosława Kaczyńskiego po decyzji ministra Sienkiewicza zdecydowali, że oprócz przeprowadzania - jak mówią - "kontroli poselskich" w siedzibach TVP i PAP, należy wejść również do siedziby Polskiego Radia (gdzie doszło do względnie "aksamitnej" zmiany).
Powód? - Uważamy decyzje Sienkiewicza o ogłoszeniu likwidacji za nielegalne - podkreśla Michał Moskal, dyrektor biura prezydialnego PiS.
Jak usłyszeliśmy, politycy PiS w związku z tym zamierzają - jak mówią - kontynuować "czuwanie" przy siedzibach spółek mediów publicznych. - Będziemy tam co najmniej do 11 stycznia, a może i dłużej. Nie odpuszczamy - mówi nam ważny polityk PiS.
Czy dotyczy to również polityków Suwerennej Polski Zbigniewa Ziobry? - Tak - odpisał nam krótko na pytanie poseł Janusz Kowalski.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Dlatego konsternację u niektórych naszych rozmówców wywołała wypowiedź posła Przemysława Czarnka, który w Radiu Wnet stwierdził, że PiS zakończyło "dyżurowanie" w PAP.
- Myśmy kontrolę poselską zakończyli. Na ten moment tak to wygląda - uznał Czarnek. Jak przyznał, "na wszystkie pytania zostały udzielone odpowiedzi". - Mamy całość obrazu, jednoznaczne nadużycie prawa ze strony pana Sienkiewicza - powiedział.
Co z kontrolami? - Dyżurowanie zakończyliśmy o godzinie 6 rano. Przed godziną 8 skomunikowaliśmy się władzami klubu. W sytuacji nowej, fikcyjnej, ale jednak stanu likwidacji dalsze przebywanie tutaj nie miało sensu. Wróciliśmy tutaj na kontrolę i mamy obraz całej sytuacji - wyjaśnił.
Chcieliśmy byłego ministra zapytać o jego słowa. Komentatorzy i internauci bowiem zaczęli kpić, że politycy PiS symbolicznie "udają się na Maderę". Przemysław Czarnek nie odebrał jednak telefonu i nie odpisał na wiadomość.
Skontaktowaliśmy się za to z rzecznikiem PiS Rafałem Bochenkiem. Polityk wyjaśnił nam sytuację. - Z uwagi na sytuację formalno-prawną, jako PiS zmieniamy sposób działania i na tę chwilę nie będziemy prowadzić dyżurów w ramach interwencji poselskich w PAP, choć nie wykluczamy ich w przyszłości - przekazał w Wirtualnej Polsce.
Co zatem dalej z "kontrolami"? - Będą kontynuowane. Ale będziemy też kontrolować szereg innych instytucji administracji rządowej. Zresztą te kontrole trwają, przeprowadziliśmy je w Ministerstwie Kultury czy Kancelarii Premiera - mówi WP poseł PiS, były wiceminister Paweł Jabłoński. Jak dodaje, "kontrole będą nie tylko kontynuowane, ale i rozszerzane".
Nieoficjalnie jeden z polityków PiS w rozmowie z WP stwierdził, że jest ryzyko, że "ludzie Bartłomieja Sienkiewicza będą chcieli wejść do siedziby TAI [Telewizyjnej Agencji Informacyjnej] w Sylwestra". - Dlatego musimy pilnować tego miejsca - powiedział nasz rozmówca.
Z nieoficjalnych informacji mediów, "nowa" TVP Info z nową załogą może zacząć nadanie jeszcze w tym roku. Ale niekoniecznie z siedziby TAI, a z Woronicza, skąd nadawany jest program "19:30".
Co na to PiS? - Z uwagi na nielegalne działania Sienkiewicza, bez najmniejszych podstaw prawnych, wbrew ustawom i konstytucji oraz orzeczeniom trybunału, w najbliższym czasie będziemy kierowali stosowne wnioski do prokuratury - twierdzi rzecznik Rafał Bochenek.
KO podkreśla: wszystkie działania rządu są zgodne z prawem. A minister Sienkiewicz ma pełną akceptację koalicji.
Prezes motywuje posłów
Jak słyszymy, polityków PiS do pozostania w siedzibach spółek motywuje Jarosław Kaczyński. Zrobił to również w wywiadzie dla Telewizji Republika, która przejęła de facto rolę "starej" TVP Info.
- Likwidacja w żadnym razie nie może być tutaj przeprowadzona zgodnie z prawem - stwierdził prezes PiS. Zaapelował, aby przeciwstawiać się decyzjom rządu w tej sprawie. - 11 stycznia będzie demonstracja w Warszawie. Mam nadzieję, że okazała demonstracja - zapowiedział.
Również prorządowe media wywierają presję na polityków PiS, by nie wycofywali się z siedzib TVP, PAP i Polskiego Radia.
"Sprawa jest poważna. Bitwa o media jest bitwą o sprawę zasadniczą: o państwo prawa. Jeśli koalicja 13 grudnia wygra łatwo, jeśli cena za to łomiarstwo okaże się niska, jeśli obóz niepodległościowy zaakceptuje siłową metodą przejmowania instytucji, będzie to koniec nadziei na jakąkolwiek zmianę w Polsce w namacalnej perspektywie" - piszą szefowie serwisu wPolityce.pl. Twierdzą, że jeśli PiS odpuści, to prędzej czy później skończy się to "delegalizacją" tej partii.
Zdaniem niektórych naszych rozmówców z PiS nie jest przesądzone, co stanie się z Woronicza 17. Tu należy wyjaśnić, że TVP to dwie siedziby: przy ul. Woronicza właśnie (gdzie stacjonują nowe władze TVP i skąd nadawany jest program "19:30") oraz przy Placu Powstańców (skąd nadawane było "stare" TVP Info i gdzie stacjonują "stare" władze Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, z Michałem Adamczykiem na czele).
Polityk PiS w nieoficjalnej rozmowie z WP przyznaje: - Na pewno zostajemy w PAP. Na pewno w sylwestra idziemy do TVP przy Placu. Przy Woronicza jednak już może nas nie być. Ale jeszcze zobaczymy. Tam już zrobiliśmy swoje. Nie chcemy bitwy z policją.
Konsekwencje dla posłów PiS? "Nie damy się zastraszyć"
Do "okupacji" siedzib spółek mediów publicznych odniósł się w środę na konferencji prasowej Donald Tusk. Premier przyznał, że tym posłom, którzy przebywają w siedzibach TVP czy PAP, mogą zostać odebrane immunitety poselskie.
Potwierdziła to w rozmowie z WP wiceministra kultury Joanna Scheuring-Wielgus. - To nie jest wykonywanie mandatu posła i senatora. To nie jest wykonywanie kontroli poselskiej. Ja brałam przez osiem lat udział w wielu kontrolach poselskich. Kontrola poselska to nie jest okupacja miejsca, do którego idzie się, żeby je kontrolować. Kontrola poselska to nie jest kontrolowanie ludzi - powiedziała w programie "Tłit".
Jak stwierdziła wiceministra: - To, co robi PiS, zresztą sąd będzie to sprawdzał, bo wiem, że wpłynęły wnioski o odebranie immunitetów kilku posłom, to jest wkroczenie i zachowanie się w sposób nie fair. Kontrola poselska to nie jest atakowanie pracowników placówki, którą idziemy kontrolować.
Pytany o te słowa jeden z polityków PiS, który przebywał w ostatnich dniach m.in. w PAP, powiedział WP: - Nie damy się zastraszyć. Przecież to oczywiste, że oni mówią tak dlatego, bo chcą nas stamtąd przegonić.
***
W środowe popołudnie minister Bartłomiej Sienkiewicz poinformował o postawieniu w stan likwidacji spółek Telewizji Polskiej, Polskiego Radia i Polskiej Agencji Prasowej. Jak wyjaśniono w komunikacie, było to bezpośrednio związane z wetem prezydenta Andrzeja Dudy do ustawy okołobudżetowej.
"W obecnej sytuacji takie działanie pozwoli na zabezpieczenie dalszego funkcjonowanie tych spółek, przeprowadzenie w nich koniecznej restrukturyzacji oraz niedopuszczenie do zwolnień zatrudnionych w ww. spółkach pracowników z powodu braku finansowania" - czytamy w komunikacie.
Michał Wróblewski, dziennikarz Wirtualnej Polski
Napisz do autora: michal.wroblewski@grupawp.pl