"Trzaskowski jak Komorowski". Część PO niezadowolona z kampanii swojego kandydata

Rafał Trzaskowski w prywatnych rozmowach skarży się, że porównują go do Bronisława Komorowskiego. Były prezydent kojarzony jest przecież z wyborczą porażką. Tyle że w samej PO widzą, że kampania w Warszawie na razie leży. Sam kandydat miał wymienić współpracowników. O "czarny PR" posądza... Michała Kamińskiego.

"Trzaskowski jak Komorowski". Część PO niezadowolona z kampanii swojego kandydata
Źródło zdjęć: © Agencja Gazeta | Jacek Marczewski
Michał Wróblewski

07.06.2018 | aktual.: 14.06.2018 23:24

"Trzaskowski jak Komorowski" – taka narracja pojawia się w przekazach polityków Prawa i Sprawiedliwości oraz ich sympatyków, aktywnych zwłaszcza w mediach społecznościowych. Powstało nawet konto na Twitterze o takiej właśnie nazwie, na którym zamieszczane są prześmiewcze memy i wpadki kandydata PO na prezydenta Warszawy. A tych w ostatnich tygodniach się namnożyło. Kto jest za to odpowiedzialny? – Sam Rafał – odpowiadają jego koledzy z Platformy.

Człowiek z PO: "Kampania jest do d..y"

– Mam wrażenie, że sztab Rafała Trzaskowskiego jest kompletnie pogubiony (...) To, co się teraz dzieje, to jest jakaś porażka – stwierdziła Joanna Scheuring-Wielgus w rozmowie z Wirtualną Polską w programie "Tłit". Była posłanka Nowoczesnej przyznała, że prowadzona przez Rafała Trzaskowskiego kampania ją rozczarowała. Oceniła, że na dzień dzisiejszy większe szanse na zostanie prezydentem Warszawy ma Patryk Jaki. – To jest bardzo smutne i bardzo dla mnie rozczarowujące. Patryk Jaki widać, że chce. Mam wrażenie, że Rafał Trzaskowski gdzieś się pogubił – stwierdziła.

Dokładnie takie same opinie, niemal identyczne zdania, można usłyszeć z ust polityków Platformy. Jeden z posłów wprost mówi nam: – Przecież sam pan widzi, że ta kampania jest do d..y.

Co wkurza Trzaskowskiego

Rafała Trzaskowskiego - jak słyszymy w Platformie - ma bardzo irytować to, kiedy porównuje się jego kampanię z kampanią Bronisława Komorowskiego. A - jak wszyscy wiedzą - kampania przegranego, byłego prezydenta była prowadzona tragicznie. Sam Komorowski popełniał gafę za gafą, sprawiał wrażenie, jak by zwycięstwo mu się należało i on - głowa państwa - nie musi się specjalnie starać, żeby w cuglach wygrać z "jakimśtam" Dudą (w sumie to nie wiadomo, czy z Piotrem, czy Andrzejem). Jak skończyła się ta historia - wszyscy pamiętają.

Trzaskowski chciał się zupełnie inaczej spozycjonować w kampanii warszawskiej. Jako młody, dynamiczny kandydat, pełen energii i pomysłów. Dziesiątki spotkań z mieszkańcami, nowe propozycje dla miasta, bycie na ulicach wśród ludzi - to był całkiem niezły pomysł na to, jak wybić się już w pierwszych miesiącach prekampanii, zanim ta "właściwa" kampania oficjalnie ruszy.

Tyle że czas zweryfikował te plany. Trzaskowski - wskutek m.in. licznych, nie do końca chyba przemyślanych wypowiedzi - pogrąża się w wizerunkowym kryzysie. Wypowiedzi o tym, że nie potrzeba Centralnego Portu Komunikacyjnego w Polsce, bo podobny znajdzie się lada moment w Berlinie, czy o tym, iż kandydat PO i jego współpracownicy tak naprawdę jeszcze nie wiedzą, "czym ma być Warszawa", są strzałami w stopę. Przyznają to sami ludzie w Platformie.

Wszystko to wina Miśka

Trzaskowski - jak usłyszeliśmy od jednego z polityków PO - miał powtarzać w prywatnych rozmowach, że jego kampanię "skleić" z kampanią Komorowskiego próbuje nie kto inny, jak Michał Kamiński, kiedyś legendarny spin-doktor PiS, potem współtwórca kampanii parlamentarnej premier Ewy Kopacz. To obecny polityk Unii Europejskich Demokratów ma rozpowiadać "na mieście" plotki, jakoby z Trzaskowskim współpracowali ludzie z dawnego, przegranego sztabu byłego prezydenta. A to Trzaskowskiego - jak słyszymy w Platformie - ma "bardzo wkurzać".

– Jeśli Rafał Trzaskowski obwinia mnie za nieudaną kampanię, to świadczy to tylko o jego desperacji. Jeśli widzi we mnie problem w jego kampanii, to oczywiście mnie to schlebia, ale z dobrego serca życzę mu, żeby tych problemów jednak poszukał gdzie indziej. Dla własnego dobra – mówi WP Kamiński.

Jak dodaje, "Rafał Trzaskowski go przecenia". – Ja tylko widzę i mówię to, co widzą i mówią inni. Kto odpowiada za kampanię samorządową PO? Robert Tyszkiewicz. A kim był Robert Tyszkiewicz 3 lata temu? – pyta retorycznie w rozmowie z WP Kamiński.

Tyszkiewicz - pełniący obecnie obowiązki sekretarza generalnego partii, podlaski baron Platformy - w 2015 r. był szefem sztabu Bronisława Komorowskiego. Czy dziś ma bezpośredni wpływ na kampanię Trzaskowskiego w Warszawie? Chcieliśmy o to zapytać samego Tyszkiewicza, ale nie odpowiedział na naszą prośbę o kontakt.

Wymiana sztabu

Jak usłyszeliśmy w Sejmie, Trzaskowski wymienił ludzi ze swojego nieformalnego jeszcze sztabu. Wcześniej miał współpracować z Szymonem Milczanowskim, ale w końcu miał ten kontakt urwać. Od jednego z rozmówców usłyszeliśmy, że na pewnym etapie kampanii wkroczyć ma sam... Igor Ostachowicz, legendarny doradca Donalda Tuska. – Może gdyby on to wziął za mordę, to by coś ruszyło? – zastanawia się człowiek związany z Platformą.

Sam Trzaskowski dwa tygodnie temu mówił nam: – Mam swoich współpracowników, wolontariuszy, którzy mi pomagają, wychodzą z pomysłami. Robią to pro publico bono. Konsultuję się z osobami, które zjadły zęby na udanych kampaniach wyborczych, ale oczywiście robię to nieformalnie.

Trzaskowski przekonywał WP, że - jak sam to określił - "kopalnią wiedzy" są dla niego "aktywiści miejscy, społecznicy, ale także radni PO i w ogóle warszawska Platforma".

Jak dowiedzieliśmy się nieoficjalnie w PO, rzecznikiem sztabu Trzaskowskiego miała być Kinga Gajewska (ponoć zrezygnowano z tego pomysłu). – Nie jestem rzecznikiem, nie ma jeszcze oficjalnego sztabu – mówi nam posłanka.

Młoda parlamentarzystka PO - aktywna również w kampanii Komorowskiego - ma za to odpowiadać za media społecznościowe i "wirtualną" stronę kampanii warszawskiej kandydata Platformy.

Gdy pytamy o to Gajewską, ta nie zaprzecza: – Pomagam tak, jak każdy inny polityk PO. Wszystkie ręce na pokład. Chcemy wygrać tę kampanię. Mediami społecznościowymi zajmuję się od początku, nie tylko w kampanii Rafała. Ciężko pracujemy, żeby wygrał nasz kandydat.

Poparcie dla Trzaskowskiego duże, ale płytkie

Mówi osoba znająca wewnętrzne badania fokusowe PO: – Poparcie dla Rafała jest szerokie, to prawda, ale jest płytkie. Ludzie nie są do niego przywiązani.

Inny rozmówca z PO: – Największym błędem Schetyny było to, że myśmy tak wcześnie tę kampanię zaczęli. To jest pocałunek śmierci dla Trzaskowskiego. Wszedł na pole dla niego niewygodne, zmuszając wcześniej do startu np. Patryka Jakiego. Bo rozmowa o mieście nie jest dla Trzaskowskiego wygodna. On jest cienki w sprawach merytorycznych.

Kolejny rozmówca: – Trzaskowski powinien grać na zwłokę, tak, żeby wszyscy mówili, że startuje, ale on sam tego nie potwierdza. A tak został trochę na spalonym.

Jak na razie sondaże przeprowadzane wśród mieszkańców Warszawy dla kandydata PO są bardzo dobre. Bronisława Komorowskiego - choć w skali ogólnokrajowej - uśpiły. Pytanie, co z tym zrobi sam Rafał Trzaskowski.

Masz newsa, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (134)