Tragiczny finał awantury o alkohol. Nowe fakty w sprawie ukrytych zwłok
Nowe fakty w sprawie znalezienia w jednym z mieszkań na terenie Ścinawy (woj. dolnośląskie) ukrytych w tapczanie zwłok mężczyzny. Okazało się, że został on zamordowany przez 41-letniego współlokatora.
23.01.2015 | aktual.: 26.01.2015 14:56
O sprawie pisaliśmy tydzień temu. W jednym z mieszkań na terenie Ścinawy sąsiedzi znaleźli ukryte w tapczanie zwłoki 62-letniego mieszkańca miasta. Sprawą zajęła się Prokuratura Rejonowa w Lubinie.
Sąsiedzi odnaleźli zwłoki mężczyzny 15 stycznia 2015 r., kiedy postanowili wejść do jego mieszkania. Postanowili upewnić się, co dzieje się z niewidzianym od kilku dni sąsiadem. W mieszkaniu dwaj mężczyźni znaleźli zwłoki 62-latka ukryte w tapczanie. Na miejscu pojawiła się policja oraz prokurator.
- Ustalono, że 62-latek od trzech lat mieszkał z 41-letnim mężczyzną, wcześniej przez długi czas bezdomnym. Mężczyźni nadużywali alkoholu, a podczas libacji często dochodziło do awantur i bójek – relacjonuje Liliana Łukasiewicz z Prokuratury Okręgowej w Legnicy.
W czasie jednej z takich awantur, młodszy z mężczyzn, Grzegorz D. chwycił nóż i dźgnął dwukrotnie swojego współlokatora w klatkę piersiową. Jeden z ciosów przebił płuco 62-latka, doprowadzając do obfitego krwotoku, co doprowadziło do śmierci mężczyzny. Przerażony zabiciem współlokatora D. postanowił zawinąć ciało w worki foliowe i włożył je do tapczanu.
- 41-latek po dokonaniu zabójstwa do mieszkania wracał tylko na noc. Znajomym osobom mówił, że 62-latek musiał wyjechać do brata – dodaje Łukasiewicz.
Grzegorz D. przyznał się do zabójstwa i podczas przeprowadzonej wizji lokalnej powiedział, że zbrodni dokonał przed 31 grudnia 2014 r. Awantura miała wówczas wybuchnąć z powodu tego, że D. nie kupił alkoholu. 41-latek relacjonował, że jego starszy współlokator zaczął bić go drewnianą laską. Wtedy D. sięgnął po nóż. Obecnym podczas wizji lokalnej powiedział, że żałuje swojego czynu i dodał, że nie miał zamiaru zabić 62-latka.
Trwa dalsze postępowanie w tej sprawie. Grzegorz D. odpowie przed sądem za zabójstwo. Grozi mu od 8 lat pozbawienia wolności do dożywocia.