Śmierć księdza z Żerkowa. Parafianie mają swoje podejrzenia
Nowe ustalenia policji w sprawie śmierci 31-letniego duchownego z wielkopolskiego Żerkowa. Jak podaje "Fakt", według śledczych ks. Robert zginął z własnej broni. Zdaniem wstrząśniętych parafian, do tej tragedii mogła przyczynić się choroba księdza.
Wikariusz z Żerkowa zginął z własnej broni - o takich ustaleniach policji pisze "Fakt". Gazeta podkreśla, że od pierwszej chwili policjanci brali pod uwagę samobójstwo.
Tabloid cytuje również wypowiedzi parafian, którzy podejrzewają, że to choroba księdza przyczyniła się do tragedii.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
- Słyszeliśmy, że ksiądz miał problemy ze zdrowiem. Podobno musiał łykać tabletki, żeby funkcjonować. Miał przejść jakąś operację - mówi jeden z mieszkańców wielkopolskiego Żerkowa.
Na problemy zdrowotne wskazuję też inna parafianka. - Podobno ksiądz został tutaj przeniesiony właśnie z powodu choroby - mówi w rozmowie z "Faktem". - Nie było widać, żeby coś go dręczyło. Czasami tak się zacinał, jak odprawiał mszę, ale to przecież nic wielkiego - dodaje kolejna rozmówczyni.
Wszyscy podkreślają zgodnie, że nic nie zwiastowało tragedii.
Dramat w wielkopolskim Żerkowie. Nie żyje 31-letni duchowny
Tragedia na plebanii w Żerkowie rozegrała się przed południem, w sobotę 1 czerwca. Ksiądz Robert spóźniał się na spotkanie z ministrantami, zajrzał więc do niego proboszcz. To on znalazł duchownego leżącego, z raną postrzałową głowy. Na pomoc było już za późno.
W rozmowie z dziennikarzem WP aspirant sztabowa Agnieszka Zaworska z policji w Jarocinie przekazała, że ksiądz "posiadał pozwolenie na broń".
- Co do samych okoliczności zdarzenia, bierzemy każdą ewentualność pod uwagę - mówiła wówczas asp. Zaworska.
Jak podaje portal jarocinska.pl, nieżyjący wikariusz parafii Św. Stanisława Biskupa Męczennika w Żerkowie pełnił posługę od sierpnia 2021 roku.
Czytaj również: Bunt przeciw Biedronce u księdza na polu
Źródło: FAKT/WP