Renata Koźlicka-Glińska od wielu lat pracuje jako dyrektor programowy w Polsko-Amerykańskiej Fundacji Wolność.
Jak pisze "Super Express", żona kandydata PiS na premiera nie chce pchać się do świata kamer, fleszy, sławy i salonów. Jeden z polityków PiS tłumaczy, że Glińska upiera się, by zostać z boku. - Jest bardzo zaangażowana w swoją pracę. Wspiera męża, ale nie chce się włączać do tego projektu. Przynajmniej nie teraz - mówi.
Pamiętać należy jednak o tym, że do wejścia w wielką politykę przekonała prof. Glińskiego właśnie jego żona. - Propozycja od PiS padła w lipcu, a przyjąłem ją w sierpniu. Przeważyło poczucie zaufania do Jarosława Kaczyńskiego i zgoda żony - mówił prof. Gliński, uzasadniając swoją decyzję.