"To jest kłopot. Franciszek złamał zasadę zmowy milczenia"
- Główną przyczyną tego, co się dzieje, jest wolność mediów. Kościół katolicki świetnie działa w sytuacji niejawności i dyskretności. O pewnych rzeczach się nie mówi, skrycie się je toleruje, nawet jak ktoś wie, to nie powie. I tak to w Polsce działało. Ze względu na Jana Pawła II i wierzący i niewierzący nie chcieli szkodzić Kościołowi. Teraz ta ochrona zniknęła. Dzięki mediom, które zajęły się sprawami pedofilii, mamy zjawisko narastającej kuli śniegowej - powiedział Tadeusz Bartoś, filozof, były dominikanin, komentując w "Polityce" sytuację w polskim Kościele.
Drugim problemem polskiego Kościoła, na który nie był mentalnie przygotowany, wydaje się dziś papież Franciszek - zauważa "Polityka". - To jest kłopot, bo Franciszek złamał zasadę korporacyjnej zmowy milczenia, która polega na tym, że my, proboszczowie nie krytykujemy publicznie biskupa; nie wytykamy mu zbyt drogiego samochodu. A tymczasem Franciszek to zrobił. Można powiedzieć, że wystawił polskich biskupów i powiedział: możecie strzelać - powiedział Bartoś.
- Chyba uznano, że nie da się dalej prowadzić dotychczasowej polityki i zdecydowano, że trzeba iść drogą, którą poszły Kościoły Irlandii, Niemiec, Stanów Zjednoczonych. Na razie to trochę nieudolna imitacja, ale biskupi zaczęli przyznawać, że jest problem i hasło „Zero tolerancji” trzeba potraktować poważnie. W Kościołach zachodnioeuropejskich i amerykańskim wyglądało to podobnie: zaprzeczać, dopóki się da, a potem zacząć jednak przepraszać - tłumaczył.
- Łajba się topi. Ta historia się nie rozmyje. Prawdopodobnie będą się mediach pojawiać kolejne opowieści o pedofilach w sutannach. To, co sprawia, że ludzie wychodzą z ukrycia, to przykład innych. Ofiary długo milczały, ale wreszcie zaczęły mówić. Jest pierwszy proces o zadośćuczynienie. On potrwa, a to oznacza kolejne rozprawy, na których będą media i nagłówki o pedofilii w Kościele będą się stale pojawiać - mówił Tadeusz Bartoś.
Źródło: "Polityka"