Telewizja, która nie ma widzów
Jeśli nie dojdzie do przełamania sporu
między TVP a sieciami kablowymi, przyszłość kanału Kultura stoi
pod znakiem zapytania, twierdzi "Rzeczpospolita".
22.10.2005 | aktual.: 22.10.2005 07:01
Pół roku po uruchomieniu pierwszego kanału tematycznego TVP wciąż dociera on do garstki widzów. Największe hity TVP Kultura - a w październiku były to relacje z Konkursu Chopinowskiego - ogląda ponad 20 tys. osób. Przeciętnie jest to jednak tylko ok. 2 tys. widzów w każdej minucie, czyli 0,04% widowni telewizyjnej w Polsce. Program można odbierać w zaledwie 15% gospodarstw domowych. Wciąż nie ma go w ofercie największych sieci kablowych, takich jak UPC czy Vectra.
Rozmowy między TVP a operatorami kablowymi na temat rozszerzenia dystrybucji kanału utknęły w martwym punkcie, pisze "Rzeczpospolita". Prawdziwym problemem TVP jest to, że uruchomiono kanał, nie zapewniając mu widzów - twierdzi Jerzy Straszewski, prezes zrzeszającej operatorów Polskiej Izby Komunikacji Elektronicznej.
Obecny zasięg TVP Kultura stawia pod znakiem zapytania dalszy sens jej finansowania w dotychczasowej skali, jeśli zarząd TVP nie chce się narazić na zarzut niegospodarności. W 2005 r. kanał pochłonie 26 mln zł. - Jeśli do końca roku nie uda się rozstrzygnąć kwestii dystrybucji TVP Kultura, to nie wiem, czy w ogóle jest sens wydawania pieniędzy na ten kanał, mówił podczas sierpniowej konferencji mediów publicznych wiceprezes TVP Stanisław Wójcik. Dziś potwierdza, że projekt jest dobrze oceniany pod względem merytorycznym, ale nie pod względem efektywności ekonomicznej.