SpołeczeństwoTata domowy

Tata domowy

Tata domowy
Źródło zdjęć: © Jupiterimages
10.02.2010 15:03, aktualizacja: 17.02.2010 22:12

Do urlopów tacierzyńskich jak w krajach skandynawskich jeszcze nam daleko, ale rodzice z USA mogą Polakom zazdrościć.

Włączanie młodych ojców w obowiązki domowe trwa. Od 1 stycznia 2010 r. świeżo upieczony ojciec nie wykręci się już od opieki nad dzieckiem, zapewniając, że musi iść do pracy, więc wstawanie w nocy jest nie dla niego. Może - i powinien - zostać w domu na urlopie ojcowskim (zwanym powszechnie tacierzyńskim), na razie tygodniowym, a od 2012 r. - dwutygodniowym.

Historycznie urlop macierzyński był wprowadzany nie po to, aby zapewnić opiekę nad dzieckiem, ale by zmniejszyć umieralność kobiet po porodzie, pozwalając im na wydobrzenie w okresie połogu. Tym samym nie dotyczył ojca, bo to nie on znosił trud bycia w ciąży i rodzenia dziecka. Nie on także karmi piersią - na tyle jeszcze natury nie udało się ujarzmić. Jednak mężczyźni starają się być z maluchami od pierwszych chwil. - Biorąc pod uwagę popularność porodów rodzinnych w Polsce, można przypuszczać, że młodym ojcom naprawdę zależy na kontakcie z nowo narodzonym dzieckiem, i dobrze, że państwo ich w tym wspiera - mówi Julia Kubisa z Fundacji MaMa.

Można i dłużej

Wbrew pozorom możliwości dla młodych ojców jest nieco więcej niż tylko te siedem nowych, ustawowych dni wolnego. Nowelizacja prawa przedłużyła urlopy macierzyńskie do 20 tygodni w przypadku urodzenia jednego dziecka (jeśli urodzą się bliźnięta, matka dostaje 31 tygodni wolnego). Jednak w istocie mama może wrócić do pracy już po 14 tygodniach, pozostawiając resztę pełnopłatnego urlopu tacie. Dodatkowo do puli urlopu macierzyńskiego doszły dwa tygodnie fakultatywnego urlopu (ma on być stopniowo przedłużany aż do sześciu tygodni), w czasie których jedno z rodziców może zostać z dzieckiem lub np. zdecydować się na pracę na część etatu.

Rodzice mają także wybór, kto z nich pójdzie na urlop wychowawczy - maksymalnie trzyletni. Ustawodawca dopuszcza nawet możliwość korzystania z urlopu macierzyńskiego jednocześnie przez oboje rodziców lub opiekunów dziecka, nie dłużej jednak niż przez trzy miesiące. Urlop wychowawczy jest bezpłatny, budżet państwa pokrywa jedynie ubezpieczenie społeczne, a w razie dochodów poniżej 504 zł na członka rodziny - dodatek wychowawczy w wysokości 400 zł. Urlopy dla ojców są istotne z dwóch powodów. Po pierwsze, mają na celu zwiększenie ich udziału w opiece nad dzieckiem. Nie da się oczywiście ustawowo uregulować stosunków panujących w domu. To, jak rodzice podzielą między siebie obowiązki związane z opieką nad niemowlęciem, zawsze w ostatecznym rozrachunku będzie ich sprawą. Trudno jednak wymagać od ojca pełnego zaangażowania w opiekę, kiedy malucha widuje on wieczorami i w weekendy. Oczywiście wiele zależy też od samych mam. Na szczęście pokolenie dzisiejszych 20- i 30-latków coraz rzadziej ma skłonność do
upierania się: "zrobię to lepiej". Nasze mamy i babcie często nie dopuszczały mężów do opieki nad dzieckiem, wychodząc z założenia, że same zrobią wszystko lepiej, szybciej, sprawniej, czyściej. Tata, chcąc nie chcąc, stawał się rodzicem weekendowym i zyskiwał bliższy kontakt z dzieckiem dopiero w czasie, gdy wyrosło już ono z pieluszek i mogło powędrować na spacer.

Drugi aspekt ojcowskiego urlopu to zmiana spojrzenia pracodawców na zatrudnianie młodych kobiet. Dwudziestokilkulatka często wydaje się pracodawcy niepewną inwestycją. Od trzeciego miesiąca ciąży nie można jej zwolnić, a przyszła mama w każdej chwili ma prawo iść na chorobowe i nie wracać aż do końca urlopu macierzyńskiego. Ustawowa pomoc dla kobiet paradoksalnie zwraca się nieraz przeciwko nim - pracodawcy obawiają się, że ewentualna ciąża pracownicy zwiąże im ręce. I choć tydzień czy dwa urlopu ojcowskiego nie zrewolucjonizują rynku pracy, to przynajmniej w pewnym stopniu uświadamiają pracodawcę, że i mężczyznę czekają urlopy i zwolnienie z powodu opieki nad dzieckiem. Jak dotąd wciąż wielu pracodawcom młoda kobieta wydaje się o wiele bardziej "ryzykownym" pracownikiem niż jej rówieśnik. * U sąsiadów*

Jak radzą sobie z macierzyństwem i ojcostwem inne kraje? W Unii Europejskiej urlop ojcowski nie jest jeszcze obowiązkowy, ale taki projekt co kilka miesięcy powraca do dyskusji. Jedyną regulacją jest na razie obowiązkowe minimum dotyczące mam - 14 tygodni urlopu macierzyńskiego.

Większość krajów rozszerza te przepisy i włącza w nie mężczyzn. Największe rewolucje szykuje obecnie Wielka Brytania. Do tej pory ojciec (biologiczny, adopcyjny bądź po prostu partner matki, który deklaruje, że będzie opiekował się dzieckiem) miał prawo do tygodniowego lub dwutygodniowego - w zależności od stażu pracy - nieprzerwanego urlopu do wykorzystania przez pierwsze 56 tygodni życia dziecka. Mama szła na dziewięciomiesięczny płatny urlop macierzyński. Wysokość zasiłku macierzyńskiego wynosi obecnie 123 funty tygodniowo. Już wkrótce jednak ma wejść w życie projekt, zakładający, że ostatnie trzy miesiące mogą przejść na tatę, dodatkowo ma on jeszcze trzy miesiące bezpłatnego urlopu do wyłącznego wykorzystania. Oznacza to, że mama może np. wrócić do pracy po półrocznym urlopie, a kolejne pół roku z maluchem może spędzić tata. Harriet Harman, brytyjska minister do spraw równości, twierdzi: "To da rodzinie wybór i pozwoli na elastyczność w odnajdywaniu równowagi między pracą i opieką nad dziećmi i umożliwi
ojcom odgrywanie większej roli w procesie wychowywania dziecka".

We Francji matka ma 16 tygodni urlopu macierzyńskiego, ojciec - trzy dni tuż po narodzinach i 11 dni nieprzerwanego urlopu do dowolnego wykorzystania. Następnie do rodziców należy decyzja, czy i kto pójdzie na bezpłatny urlop wychowawczy, trwający do dwóch lat.

Prym w przyznawaniu praw rodzicom wiodą oczywiście kraje skandynawskie. W Norwegii urlopy ojcowskie zainicjowano w 1993 r., przyznając tatusiom cztery tygodnie płatnego urlopu. Dziś norwescy rodzice mogą wybierać pomiędzy 46 tygodniami urlopu płatnego w 100% lub 56 tygodniami urlopu płatnego w 80%. Z tego trzy tygodnie przed porodem oraz sześć tygodni po nim zarezerwowanych jest dla matki, a 10 tygodni z całego urlopu - dla ojca. Pozostałą część dzielą dowolnie. Coraz więcej ojców przedłuża obowiązkowy urlop - w 2000 r. 11% ojców zdecydowało się na dłuższy pobyt na ojcowskim, w 2008 już 16,5%.

W wybitnie przychylnej dzieciom i rodzinom Szwecji rodzice mają łącznie 460 dni płatnego urlopu. 60 z nich dedykowane jest mamie, 60 - ojcu, pozostałą część mogą podzielić dowolnie. Sprawie przysłużył się były premier Göran Persson, który w czasie swojej kadencji (1996-2006) zdecydował się na urlop ojcowski. Z kolei szwedzki minister spraw wewnętrznych Tobias Billström w grudniu przyjechał na brukselskie obrady z żoną i ośmiomiesięczną córeczką.

Za wodą

A co poza Europą? Wybitnie nie sprzyjają rodzicom Stany Zjednoczone, których kolejne rządy starają się ograniczyć do minimum regulacje dotyczące pracy. Ustawa Family and Medical Leave Act z 1993 r. daje kobiecie prawo do 12 tygodni bezpłatnego urlopu macierzyńskiego i gwarantuje możliwość powrotu na zajmowane wcześniej stanowisko, ale objętych jest nią tylko około połowy pracodawców w USA (ustawa obejmuje firmy zatrudniające powyżej 50 osób). Posiadanie dzieci musi być dokładnie przekalkulowane. Fora internetowe są pełne postów zaniepokojonych kobiet, które nie wiedzą, czy zdołają się utrzymać po porodzie. Bardzo wiele matek, nie mogąc pozwolić sobie na pozostawanie przez trzy miesiące bez zarobku, wraca do pracy wcześniej.

Tylko trzy stany - Kalifornia, New Jersey i Waszyngton - oferują płatne urlopy macierzyńskie, na które przeznaczana jest niewielka część dochodu wszystkich pracowników, ubezpieczenie na wypadek niezdolności do pracy. Okres połogu uznany jest za short-term disability, czyli czasową niepełnosprawność. Jednak nawet ta propozycja nie rozwiązuje rodzinnych problemów - takie zwolnienie płatne jest zwykle zaledwie przez sześć tygodni, a wysokość wypłat to zwykle nie więcej niż dwie trzecie dotychczasowych zarobków. O urlopie dla taty w ogóle nie ma mowy. Poszczególne firmy ustalają nieraz wewnętrzne zasady zapewniające pracownikom kilkutygodniowy urlop bądź inne profity, ale jest to uzależnione od dobrej woli zarządzających nimi.

Amerykańscy rodzice regularnie apelują do rządu o zmianę sytuacji, niewiele jednak dzieje się w tym kierunku. Nie mówiąc już o braku jakiejkolwiek ustawowej zachęty dla ojców, by włączali się czynnie w opiekę nad dziećmi. Jednak dzietność amerykańskich kobiet w ostatnich latach regularnie rośnie. Kobiety często decydują się na dzieci później, kiedy mają już ugruntowaną pozycję zawodową i mogą poświęcić kilka miesięcy, nie obawiając się o zmianę pracy. Rząd zapewnia znaczne ulgi podatkowe, a w razie potrzeby - podstawową opiekę medyczną i wsparcie pracowników socjalnych. Ubogim rodzicom pomagają także liczne fundacje, zapewniające datki rzeczowe, schronienie czy wyjazdy wakacyjne. * Dziury w przepisach*

Na razie nowe polskie rozwiązania mają luki. Problemem jest odniesienie nowej wersji ustawy do służb mundurowych - dotychczas już kilkunastu ojcom służącym w wojsku lub policji odmówiono urlopu, ponieważ nie było podstaw prawnych do jego udzielenia. Rzecznik praw dziecka Marek Michalak wystosował w tej sprawie listy do ministra obrony narodowej oraz ministra spraw wewnętrznych i administracji, aby postarali się o zmianę odpowiednich ustaw.

Przepisy na razie nie mówią też jednoznacznie, jak wygląda sytuacja w przypadku ojca bliźniąt. Należy mu się tydzień czy dwa tygodnie urlopu? A za dwa lata - dwa czy cztery tygodnie? Mają rozstrzygnąć o tym sądy. Nadal także problemem młodych rodziców jest decyzja, co będzie z dzieckiem po zakończeniu urlopu macierzyńskiego i ojcowskiego. Jedno z rodziców może zostać na urlopie wychowawczym - ale ten jest bezpłatny. Dodatek wychowawczy w wysokości 400 zł dostaną jedynie rodziny, w których dochód na osobę nie przekracza 503 zł miesięcznie. Jeśli oboje rodzice pójdą do pracy - kto zajmie się dzieckiem? Przedszkola, pozamykane w okresie niżu, dziś są przepełnione, a dostanie się do żłobka graniczy z cudem. Dzieci są do nich zapisywane nieraz jeszcze przed narodzinami. - Myślę, że kolejnym ważnym krokiem byłoby zapewnienie krótszego niż teraz, za to dobrze płatnego urlopu wychowawczego, który trwałby do ukończenia przez dziecko roku. Tydzień urlopu ojcowskiego to dopiero początek drogi - twierdzi Julia Kubisa.

W ostatnim tygodniu minister pracy Jolanta Fedak przedstawiła najnowszy projekt ministerstwa: mama miałaby być zachęcana do powrotu do pracy, za to ułatwiono by zakładanie miniżłobków, a koszt legalnie zatrudnionej opiekunki można by odpisać od podatku.

Czy włączanie ojców w życie rodziny przyniesie oczekiwane rezultaty? Zapewne tak. Zmiany obyczajowe łatwiej i szybciej dokonują się w dużych miastach. Tu wielu ojców i bez dodatkowej zachęty starało się wykorzystać po narodzeniu dziecka wszelkie dostępne formy urlopu. Jednak w tych środowiskach, gdzie o zrozumienie dla równości wciąż trudniej, rozwiązania ustawowe pomogą zmienić podejście do opieki. A po spędzeniu tygodnia z niemowlęciem czy noworodkiem żaden tata nie powie, że mama "nic nie robi, siedzi w domu z dzieckiem".

Urlopy macierzyńskie i ojcowskie w wybranych krajach

Hiszpania - 16 płatnych tygodni dla mamy, 15 dni dla taty
Izrael - 16 płatnych tygodni, z czego sześć pierwszych może wziąć tylko mama, reszta – dowolnie
Liechtenstein - osiem tygodni dla mamy, płatne 80%
Norwegia - 56 tygodni płatne 80% lub 46 tygodnie płatne 100%, z tego minimum 10 tygodni dla taty i 9 tygodni dla mamy, reszta dzielona dowolnie
Turcja - 16 tygodni dla mamy płatne w wysokości 66,7%, a dla taty pracującego w sektorze publicznym trzy dni
USA - 12 bezpłatnych tygodni tylko dla mamy

Agata Grabau

Źródło artykułu:WP Wiadomości
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Komentarze (0)
Zobacz także