ŚwiatTam nie ma Tłustego Czwartku. Czym się zajadają?

Tam nie ma Tłustego Czwartku. Czym się zajadają?

W Wielkiej Brytanii obchodzi się nie Tłusty Czwartek, a Tłusty Wtorek. W tym roku przypadnie on 8 marca. Tradycja jest w zasadzie ta sama, ale stanowi bardziej precyzyjny moment między karnawałem, a rozpoczynającym się w Środę Popielcową Wielkim Postem.

Tam nie ma Tłustego Czwartku. Czym się zajadają?
Źródło zdjęć: © AFP

03.03.2011 | aktual.: 03.03.2011 10:23

Angielski Tłusty Wtorek, Fat Tuesday, znany jest też jako Wtorek Naleśnikowy. Naleśniki angielskie niczym się nie różnią od polskich - są tak samo smażone i smarowane dżemem, albo polewane syropem - najlepiej sprowadzanym z Kanady naturalnym syropem klonowym.

Naleśniki służą nie tylko do jedzenia, ale i do zabawy. Dla dzieci i dorosłych organizuje się wyścigi z naleśnikiem na patelni. Najsławniejszy jest wyścig gospodyń w Olney, na trasie 375 metrów z rynku do kościoła, gdzie nagrodą jest pocałunek dzwonnika. W jednej z najstarszych szkół w kraju, przy Opactwie Westminsterskim, kucharz podrzuca naleśnik nad pięciometrową poprzeczką, a na dole łapią go i rozszarpują chłopcy - chórzyści. Zdobywca największego kawałka dostaje nagrodę od dziekana.

W niektórych wsiach Tłusty Wtorek wita specjalny dzwon kościelny. Dawna tradycja kazała pierwszy naleśnik dać kurom. Był to również dzień walk kogutów - przyniesionych do Brytanii jeszcze przez Rzymian.

Tłusty Wtorek to również dzień sportu, co pozwala spalić naleśnikowe kalorie. Tego dnia w Ashbourne w środkowej Anglii zaczyna się największy i najdłuższy mecz piłki nożnej na świecie. Trwa dwa dni, liczba graczy sięga tysięcy, a bramki są oddalone od siebie o 3 mile - czyli 4,5 kilometra.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (3)