Takiej debaty w tej kampanii jeszcze nie było
W tegorocznej kampanii wyborczej o rolnictwie jeszcze nie debatowano. Na ten temat dyskutowali politycy zaproszeni do studia TVN24. Była to czwarta z cyklu debat organizowanych przez tę stację. Na poprzednich rozmawiano o służbie zdrowia, polityce zagranicznej oraz infrastrukturze i rozwoju regionalnym.
W studiu zasiedli Kazimierz Plocke (PO), Wojciech Olejniczak (SLD), minister rolnictwa Marek Sawicki (PSL) i Wojciech Mojzesowicz (PJN). Dyskusje prowadzi dziennikarz TVN24 Grzegorz Miecugow.
GMO - za czy przeciw?
Pierwsze pytanie do wszystkich dotyczyło GMO. - Dopóki nie mamy 100-procentowej pewności, trzeba doprowadzić do takiego stanu prawnego w Europie, aby GMO nie mogło być rozpowszechniane - przekonywał Marek Sawicki (PSL). Zauważył, że coraz więcej państw od tej żywności odwraca się. - My mamy bardzo zdrowe rolnictwo i powinniśmy ten naturalny dorobek ugruntować - mówił.
- W tej sprawie nie wolno postępować populistycznie, bo tracimy czas. W Polsce 80% pasz pochodzi z GMO. Gdyby zakazać tych pasz, polskie rolnictwo straciłoby konkurencyjność - argumentował z kolei Wojciech Olejniczak. Zaznaczył, że alternatywą jest używanie ogromnych ilości chemii. W rezultacie żywność byłaby o wiele droższa i mniej zdrowa.
Z kolei wiceminister rolnictwa Kazimierz Plocke jest zdania, że trzeba się zastanowić, jak wprowadzać organizmy genetycznie modyfikowane, by zwiększyć konkurencyjność rolnictwa. - Trzeba wykazać w debacie publicznej, czy GMO jest szkodliwe. Dzisiejsze badania wykazują, że nie ma związku między organizmami genetycznie modyfikowanymi a zdrowiem ludzi czy zwierząt - podkreślił.
- Jeżeli wprowadzimy w obszar upraw GMO, to ziemia będzie skażona, bo już nie będzie można tego wycofać - mówił tymczasem Wojciech Mojzesowicz. Argumentował, że jeszcze można zwiększyć wydajność na bazie zwykłych roślin i na dzisiaj nie ma konieczności wprowadzania roślin genetycznie modyfikowanych - jest to perspektywa wielu lat. Jego zdaniem, wciąż należy prowadzić badania nad skutkami GMO.
Składki zdrowotne dla rolników
Wojciech Mojzesowicz zapytany o to, czy rolnicy powinni płacić składkę zdrowotną, odpowiedział, że ci co więcej zarabiają powinni mieć większe składki i świadczenia. - Od tego nie uciekamy - powiedział podkreślając, że niektórym zwiększono składki, ale nie zwiększono świadczeń. Ocenił, że większość gospodarstw, tych najbiedniejszych, nie jest wstanie opłacać składek. - Tam naprawdę brakuje pieniędzy - przekonywał.
Z kolei Wojciech Olejniczak został zapytany o to, czy potrzeba dopłat do rolnictwa dobie kryzysu? - Potrzeba wspólnej polityki rolnej w dobie kryzysu, bo jest ona gwarancją zrównoważonej ceny żywności - odpowiedział były minister rolnictwa w rządzie SLD. Zarzucił ministrowi Sawickiemu, że dopłaty dla polskich rolników będą niższe, a powinny zrównywać się z dopłatami dla rolników z Europy Zachodniej. Zaznaczył ponadto, że wspólna polityka rolna to nie powinny być tylko dopłaty bezpośrednie, ale również wiele innych inwestycji w wieś, np. w oświatę.
- Myślę, że dobrze by było, żeby pan Wojciech Olejniczak przeczytał swoje wypowiedzi z Parlamentu Europejskiego, bo co innego mówi tutaj, a co innego na forum parlamentu - wtrącił Marek Sawicki, zauważając, że o decyzjach o dopłatach dla rolników w 50% decydować będzie Parlament Europejski jak i rządy państw członkowskich.
Kto żałuje pieniędzy rolnikom?
Marek Sawicki zwracając się do Olejniczaka zapytał, czy stosowne jest kontynuowanie wsparcia dla rolników w postaci tzw. rent strukturalnych, kiedy przygotowane przez SLD zablokowały 7 mld złotych. Przedstawiciel lewicy tłumaczy się, że wsi ten program jest potrzebny i opowiedział się za jego dalszym obowiązywaniem.
- Niech pan nie żałuje rolnikom tych pieniędzy - zwrócił się do ministra rolnictwa europoseł SLD. - Ja tych pieniędzy nie żałuje, ale oddał pan te pieniądze ludziom, którzy mieli jeden hektar i tak nie żyją z rolnictwa, a zabrakło dla rolników - ripostował Marek Sawicki.
Przedstawiciel PSL pytał też Mojzesowicza, czy można lepiej alokować środki dotyczące rozwoju wsi. - Trzeba wyraźnie powiedzieć, że z tych największych środków korzysta 10% gospodarstw. Pytanie, co trzeba zrobić, żeby skorzystały też pozostałe - odpowiedział przedstawiciel PJN, podkreślając jednak, że nakłady na rolnictwo są wciąż za małe.
Padło też pytanie do Marka Sawickiego o ostatnią epidemię coli i wcześniejszą aferę z mięsem z dioksynami w Niemczech. Zdaniem Mojzesowicza minister nie zareagował stosownie do zagrożenia. Przedstawiciel PSL bronił się, że służby inspekcyjne działały bez zarzutu. Przekonywał ponadto, że nasza żywność jest bezpieczna i sprzedaje się coraz lepiej poza granicami Polski.
"W tych dziedzinach konkurujemy z państwami UE"
Mojzesowicz mówił, które gałęzie rolnictwa powinny być bardziej wspierane, a które mniej w polskim rolnictwie. - Jeśli chodzi o wsparcie rolnictwa, musimy patrzeć, gdzie możemy konkurować. Produkcja trzody, mleka, owoców i warzyw, buraków, zbóż. W tych dziedzinach konkurujemy z państwami UE - powiedział przedstawiciel PJN. Przypomniał, że rolnicy z państw zachodnich mają wyższe dopłaty. - Dlatego muszą być zrównane - zaznaczył Mojzesowicz.
Ilu ludzi procentowo powinno pracować w Polsce w rolnictwie za 10 lat? Takie pytanie usłyszał Wojciech Olejniczak. Europoseł wyjaśniał, że polskie rolnictwo od czasu wejścia do UE diametralnie się zmieniło, na przykład zmniejszyła się prawie o połowę liczba gospodarstw produkujących mleko, wzrosła średnia wielkość gospodarstwa z ok. 7 hektarów do ponad 10 hektarów itd. Jego zdaniem rolników należałoby "otoczyć" wieloma rozwiązaniami i zmiany powinny być stopniowe.
Minister rolnictwa został zapytany o Agencję Rozwoju i Modernizacji Rolnictwa, którą niektórzy uważają, że jest miejscem posad dla osób bliskich ludowcom. - Jestem zdumiony ciągłą nagonką na rodziny i na nepotyzm. Były wyroki sądów, "Gazeta Prawna" już musiała przepraszać - oburzył się Sawicki. Tłumaczył, że ARiMR i inne agencje są potrzebne i wykonują swoje zadania nie gorzej niż w innych państwach. - Patrzmy na nie pod kątem merytorycznym, a nie pomówień - powiedział minister.