wybory we francji(strona 2/3)

Po ostrej wymianie zdań między Emmanuelem Macronem a Mateuszem Morawieckim, w mediach społecznościowych zawrzało. W Polsce szerokim echem odbiła się wypowiedź prezydenta Francji, który polskiego premiera nazwał "skrajnie prawicowym antysemitą". Wielu polityków i komentatorów tak ostre sformowania tłumaczy kampanią wyborczą we Francji. Nie brakuje krytyki żadnej ze stron.

Nie milkną echa ostrej wymiany zdań między Emanuelem Macronem a Mateuszem Morawieckim. W piątek głos w tej sprawie zabrał w mediach społecznościowych Donald Tusk. "Panie prezydencie, drogi Emmanuelu, żaden przyzwoity Polak nie popiera pani Le Pen, podobnie jak żaden przyzwoity Polak nie popiera Orbana czy Putina" - napisał lider PO. We wpisie Tusk wspomniał też o polskim premierze.

Na ostatnim etapie kampanii prezydenckiej we Francji prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki skrytykowali Emmanuela Macrona za nieskuteczne rozmowy z Władimirem Putinem. Rozmówcy z rządu przekonują, że krytyka była uzasadniona i "miała zaboleć", ale niektórzy eksperci i politycy opozycji oceniają: - To niepotrzebne szukanie konfliktów w obliczu wojny w Ukrainie.

Już po wyborach parlamentarnych we Francji. Po drugiej turze dotychczasowy rząd podał się do dymisji. Choć była to tylko techniczna formalność, stanowi okazję do ewentualnych zmian w rządzie. Jego nowy skład zostanie przedstawiony w środę. Wiadomo już jednak, kto jest premierem.

Wybory we Francji okazały się kolejną porażką rosyjskiej wojny informacyjnej. Prowadząc działania przeciw Macronowi Kreml nie tylko nie zdołał pomóc wygrać popieranej przez siebie Marine Le Pen, ale wykreował sobie nowego wroga. Ale jest też drugie, być może ważniejsze dno rosyjskich operacji wyborczych.

Drugą turę wyborów prezydenckich we Francji wygrał w niedzielę centrysta i kandydat proeuropejski Emmanuel Macron, zdobywając 66,1 proc. głosów. To oficjalne wyniki francuskiego ministerstwa spraw wewnętrznych.

"My się odradzamy, Francuzi giną" - stwierdziła posłanka PiS Krystyna Pawłowicz. Skomentowała w ten sposób zdecydowaną wygraną Emmanuela Macron'a nad Marine Le Pen w drugiej turze wyborów prezydenckich we Francji. Ale to nie koniec. Wpis wywołał falę komentarzy.

Vive la France! Vivat Europa! Brawo Emmanuel Macron! Niech żyje demokracja! Zdrowy rozsądek przetrwał i we Francji wygrał jeszcze raz. Dla nas - chwilowo - to nie będzie przyjemne. Ale na dłuższą metę i nam się raczej opłaci.

Brigitte Trogneux była szczęśliwą żoną i matką trójki dzieci. Do czasu, kiedy na prowadzone przez nią lekcje teatralne nie zaczął uczęszczać kolega z klasy jej córki, 15-letni Emmanuel Macron. Ten romans zmienił całe jej życie, zarówno osobiste, jak i zawodowe.

Podczas drugiej tury wyborów prezydenckich we Francji tymczasowo ewakuowano w niedzielę teren przed Luwrem po wykryciu przez psy "podejrzanego bagażu" - policja wkrótce zapewniła, że była to "weryfikacja środków bezpieczeństwa", a sytuacja wróciła do normy.

We Francji trwa druga tura wyborów prezydenckich. Mierzą się w niej Marie Le Pen z Emmanuelem Macronem. Z informacji podanych przez francuskie MSW wynika, że frekwencja na godzinę 12 wynosi nieco ponad 28 proc.

Rzadko zdarza się jedno miejsce, jedna wizyta, jedno zdjęcie, które może rozstrzygnąć o wyniku wyborów. W przypadku francuskich tak było. To fabryka suszarek Whirlpool na północy kraju, w Amiens - rodzinnym mieście Emmanuela Macrona, w którym dużą popularnością cieszy się jego rywalka - Marine Le Pen. Fabryka, która wkrótce ma zostać przeniesiona do Polski.

Za dwa tygodnie we Francji odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich, w której szanse na zostanie pierwsza damą ma Brigitte Macron, starsza od swojego męża o 25 lat. Francuzów i francuskich mediów kwestia różnicy wieku w ogóle nie interesuje. Sprawdzamy, dlaczego.

- Zwycięstwo Macrona i Merkel, w zasadzie jakiegokolwiek z dwóch wariantów niemieckich, oznacza, że pociąg europejski, który stoi na peronie, nareszcie z niego ruszy (...), a Polska do niego nie wsiądzie - powiedział Łukasz Lipiński (Polityka Insight). - Z punktu widzenia linii obecnego rządu w Polsce, nie było dobrego rozwiązania - stwierdził z kolei Paweł Kowal (Polska Akademia Nauk).

Zwycięstwo Emmanuela Macrona w pierwszej turze wyborów prezydenckich we Francji to dobra wiadomość dla Polski i całej Europy - uważa dr Marcin Zaborowski z Visegrad Insight. Według eksperta, wynik drugiej tury jest właściwie przesądzony - Można już drukować zaproszenia dla nowego prezydenta V Republiki - mówi ekspert. Ale nie wszyscy są o tym przekonani.

Według najnowszych danych w pierwszej turze wyborów prezydenckich we Francji Emmanuel Macron otrzymał 23,87 proc. głosów a Marine Le Pen 21,43 proc. Przeliczono 97 proc. kart do głosowania - informuje france24.

Podobnie jak w Polsce, we Francji również obowiązuje cisza wyborcza. I podobnie jak u nas, funkcjonuje ona tylko teoretycznie. Wysiłki na rzecz powstrzymania przecieków wyników sondaży całkowicie niweczą francuskojęzyczne media z Belgii i Szwajcarii oraz "Radio Londyn".

Z obawy przed atakami islamskich terrorystów ewakuowano 4 lokale wyborcze we Francji. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

W sobotę na stacji Gare du Nord w Paryżu nieznany sprawca groził policjantom nożem. Nikt nie ucierpiał.

Niedzielne wybory we Francji mogą całkowicie wywrócić obecny porządek na kontynencie. Wśród czołowych kandydatów jest trzech stronników Władimira Putina i jeden sojusznik Angeli Merkel. Za kogo powinni trzymać kciuki Polacy?