Reporter WP Krzysztof Janoś rozmawiał z Władysławem Frasyniukiem, który został zwolniony po krótkim przesłuchaniu przez prokuraturę. Frasyniuk relacjonował, że jeden z policjantów był zamaskowany i nagrywał jego zatrzymanie kamerą. Jak sam mówi, zatrzymano go przed 7 rano i zawieziono do prokuratury w Oleśnicy. Tam przyjechał prokurator z Warszawy. - Spotkaliśmy się w połowie drogi - skomentował. - Nie pozwolono mi na nic prócz tego, że mogłem się ubrać. Policjanci przestraszyli się psów, które zaczęły szczekać – mówił. Komentując zatrzymanie, dodał, że zaskoczyło go to, że skuto go kajdankami do tyłu jak prawdziwego przestępcę.