Mamy nagranie z zatrzymania Władysława Frasyniuka
Nie stawiał oporu, a policjanci nie byli agresywni. Pokazujemy nagranie z zatrzymania Władysława Frasyniuka. Został już został zwolniony.
"W celu zapewnienia bezpieczeństwa" - tak policjant tłumaczył, dlaczego założył Władysławowi Frasyniukowi kajdanki. - Nie jest to dla mnie nowe - odpowiedział zatrzymany.
W rozmowie z WP żona Władysława Frasyniuka powiedziała, że policjanci pojawili się około godz. 6:05. - Szykowałam się do pracy, miałam mokre włosy - mówiła.
Jak przyznała, funkcjonariusze nie chcieli powiedzieć, gdzie wiozą jej męża. - Uważam, że taka wiedza to moje podstawowe prawo - podkreśliła. Adwokat Frasyniuka Piotr Schramm powiedział, że to nie dolnośląscy policjanci zatrzymali Frasyniuka.
Magdalena Dobrzańska-Frasyniuk zwróciła uwagę, że policjant, który nagrywał całe zdarzenie, zakrywał twarz. Powiedziała też, że mąż ma ze sobą telefon komórkowy, ale jest on w posiadaniu policjanta.
Przewieziono go do prokuratury w Oleśnicy i już został zwolniony. Przesłuchanie trwało 10 minut. Usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów na służbie.
Trwa ładowanie wpisu: facebook
Powód zatrzymania
Przypomnijmy, że w czerwcu 2017 r. doszło do incydentu na warszawskim Krakowskim Przedmieściu, podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej. Kilkadziesiąt osób próbowało zatrzymać przemarsz przed Pałac Prezydencki, siadając na jezdni. Wśród nich był Władysław Frasyniuk. Został on siłą wyniesiony przez policję. Na początku lipca usłyszał zarzut "przeszkadzania w przebiegu niezakazanego zgromadzenia".
Władysław Frasyniuk nie stawiał się na wezwania prokuratury. - Zarzuty zostały przedstawione i na pewno pan Frasyniuk nie uniknie wykonania czynności. Z pewnością jest świadomy, że jeśli nie stawi się na wezwanie, mogą zostać zastosowane środki przymusu - mówił na początku lutego mówił Wirtualnej Polsce prok. Łukasz Łapczyński, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie.