Inwazja szczurów w Irvine. Dom uznany za zagrożenie publiczne
W Irvine w Kalifornii tysiące szczurów zdominowało jeden z domów, co zmusiło władze miasta do natychmiastowej interwencji. Budynek został uznany za publiczne zagrożenie, a mieszkańcy z niepokojem obserwują rozwój sytuacji.
Inwazja szczurów w Irvine w Kalifornii wywołała stan zagrożenia. Mieszkańcy są zrozpaczeni, gdyż gryzonie rozprzestrzeniły się na sąsiednie posesje, niszcząc samochody i ogrody - relacjonują mieszkańcy. Problem ten uwypuklił konieczność podjęcia przez władze stanowczych działań w celu opanowania sytuacji.
Jak doszło do inwazji szczurów?
Problem zaczął się od doniesień sąsiadów, którzy zauważyli szczury wychodzące z jednego z domów. - Zmagamy się z tym problemem od miesięcy. Szczury wychodzą z tamtego domu i rozprzestrzeniają się po całej okolicy - powiedziała Amanda Peng, jedna z mieszkanek. Wezwana na miejsce służba deratyzacyjna, kierowana przez Davida Shuelke, potwierdziła powagę sytuacji.
Awantura w programie. Horała i Witczak starli się o działkę CPK
- Nie ma możliwości, by człowiek mógł żyć w takich warunkach. Szacuję, że w tym domu może być nawet tysiąc szczurów - skomentował David Shuelke po zapoznaniu się z skalą problemu.
Co zrobiły władze miasta?
Po uznaniu budynku za zagrożenie publiczne, 94-letnia właścicielka domu wraz z rodziną została hospitalizowana. Miejsce wymagało natychmiastowej dezynfekcji i likwidacji gryzoni. Władze miasta zadecydowały o współpracy z właścicielami domu w celu szybkiego rozwiązania problemu i zapobieżenia podobnym sytuacjom w przyszłości. Władze miasta podkreślają, że przypadek ten jest jednym z najpoważniejszych w ostatnich latach.
- To jedna z najpoważniejszych inwazji szczurów, z jakimi mieliśmy do czynienia w ostatnich pięciu latach - przyznaje Shuelke.