"To nie jest już mój kolega". Znów ostro o Frasyniuku
Kolejny były działacz opozycji w czasach PRL uderza we Władysława Frasyniuka. W ocenie szefa klubów "Gazety Polskiej" w Warszawie Adama Borowskiego, wzywał on do obalenia władzy siłą. - To nie jest już mój kolega - oznajmił Borowski.
Policja zabrała Władysława Frasyniuka z domu w środę po godz. 6 rano. Przesłuchanie trwało 10 minut. - Mamy do czynienia z państwem bezprawia, państwem opresyjnym, które niszczy każdego obywatela, stającego w obronie państwa prawa - komentował były opozycjonista. Murem stanęła za nim duża część opozycji i opinii publicznej. Ale nie tylko. Jeszcze tego samego dnia we Frasyniuka uderzył były działacz opozycji Krzysztof Wyszkowski.
Zobacz także: Frasyniuk dla WP relacjonuje zatrzymanie i przesłuchanie:
Teraz głos zabrał szef klubów "Gazety Polskiej" w Warszawie Adam Borowski. - Władysław Frasyniuk dostał dwa razy wezwanie i nie zastosował się. Co sobie myśli zwykły Kowalski, widząc to? Co miałaby zrobić prokuratura, żeby pan Frasyniuk raczył się zjawić na wezwanie? Cokolwiek ta policja by zrobiła, to i tak byłoby źle. Pan Frasyniuk został dostarczony na przesłuchanie, odmówił zeznań, został wypuszczony - sprawa będzie trwała - komentował w Telewizji Republika.
Borowski podkreślił, że każdy musi się stawić na wezwanie prokuratury. Przekonywał, że również opozycjoniści, jak dostawali prawomocne zawiadomienie, to chodzili na przesłuchania.
- Państwo nie może być bezradne i teoretyczne. Kiedyś tak było. Teraz jest inaczej. To, co się działo kiedyś... Skazano na więzienie mężczyznę, który ukradł batonik. Państwo przestaje być teoretyczne dopiero teraz. Każdy, bez względu na zasługi, zdaje egzamin ze swojego życia. Każdego dnia. Mogą się te przepisy nie podobać. Te przepisy są ustanowione przez poprzednie władze. Jak się zmieni władza, mogą sobie je zmieniać. Ale te przepisy są od wielu lat - mówił Borowski.
Były działacz opozycji przypomniał, że "przez całe wieki nie mieliśmy własnego państwa". Jak stwierdził, Polacy przez te lata zaborów, okupacji, komunizmu nabyli cechy "anarchii i "warcholstwa". - Musimy się nauczyć jak wygląda życie w demokratycznym państwie - apelował.
Odniósł się też do szeroko komentowanego zakucia Frasyniuka w kajdanki. - Policja musi przewidywać skutki (...) Policja wie, do czego Frasyniuk jest zdolny. To silny, duży mężczyzna. Tam musiało być kilku policjantów. Funkcjonariusze muszą przewidywać na przykład ucieczkę... Stąd zakucie w kajdanki - tłumaczył.
- Pan Władysław Frasyniuk wzywał do obalenia władzy siłą. To nie jest już mój kolega - podsumował Borowski.
Zatrzymanie Frasyniuka miało związek z protestem podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej w czerwcu 2017 r. Na początku lipca opozycjonista usłyszał zarzut "przeszkadzania w przebiegu niezakazanego zgromadzenia". Nie stawiał się na wezwania prokuratury.