Brudziński o zatrzymaniu Frasyniuka. Przypomina sprawę Barbary Blidy
Szef MSWiA pochwalił policjantów, którzy brali udział w zatrzymaniu Frasyniuka. Ich działanie określił jako "porządne" i "rzetelne". Nawiązując do sprawy Barbary Blidy Brudziński wskazał, że założenie kajdanek bywa konieczne.
- Dziękuję funkcjonariuszom, którzy musieli zderzyć się z happeningiem Frasyniuka. W sposób oczywisty naruszał on obowiązujące w Polsce prawo, a przede wszystkim naruszał integralność cielesną policjantów - powiedział Brudziński. Chodziło mu o incydent z udziałem Frasyniuka, do którego doszło podczas czerwcowej miesięcznicy smoleńskiej.
Szef MSWiA pochwalił również działania policji podczas środowego zatrzymania byłego opozycjonisty. Wówczas funkcjonariusze wkroczyli do domu Frasyniuka o godzinie 6 rano i wyprowadzili go w kajdankach. Brudziński stwierdził, że policjanci muszą przestrzegać procedur. Jako tragiczny przykład sytuacji, w której funkcjonariusze postępują wbrew przepisom, przywołał zatrzymanie Barbary Blidy. Posłanka SLD podczas interwencji ABW wyszła do łazienki, gdzie popełniła samobójstwo.
- Dlaczego zginęła? Dlatego, że wtedy funkcjonariusze bodajże ABW, kierowani empatią, Blidzie tych kajdanek nie założyli, czyli nie zastosowali się do obowiązujących przepisów - tłumaczył.
Minister spraw wewnętrznych poparł działania policji i stwierdził, że były w pełni umotywowane.
- Funkcjonariusze, wyciągając wnioski, jakim showmanem czy też happenerem jest Frasyniuk, mogli uznać że - szczególnie po tym, jak się zachowywał na Krakowskim Przedmieściu - może zechcieć urządzić jakąś szopkę. Niechby się gdzieś potknął, przytarł nosa czy złamał palec u ręki, to byłaby taka historia że PiS-owscy siepacze, reżimowa policja, dokonała zbrodni na Frasyniuku - ironizował.
Po 10-minutowym przesłuchaniu, Władysław Frasyniuk został zwolniony do domu.
Źródło: 300polityka.pl