PolitykaByły policjant o zatrzymaniu Frasyniuka: złamano niepisaną zasadę

Były policjant o zatrzymaniu Frasyniuka: złamano niepisaną zasadę

Zatrzymanie Władysława Frasyniuka o 6 rano z użyciem kajdanek wynikało z nadgorliwości funkcjonariuszy i oznacza złamanie niepisanych zasad etyki w policji – ocenia w rozmowie z Wirtualną Polską były policjant Jan Fabiańczyk. Według niego były opozycjonista był gorzej potraktowany przez funkcjonariuszy, niż zatrzymana pod koniec zeszłego roku "Doda".

Były policjant o zatrzymaniu Frasyniuka: złamano niepisaną zasadę
Źródło zdjęć: © WP.PL
Grzegorz Łakomski

O sprawę zapytaliśmy byłego policjanta Jana „Majami” Fabiańczyka, który był pierwowzorem bohatera filmu „Pitbull” Patryka Vegi. Według niego policjanci zachowali się nadgorliwie, bo nie musieli zatrzymywać legendy "Solidarności" o 6 rano i używać kajdanek. Były policjant podkreślił, że prokuratora nie może narzucić policjantom sposobu zatrzymania.

- Przed zatrzymaniem powinno się dokonać oceny, jakich środków użyć zależnie tego, jakie zagrożenie może spowodować osoba zatrzymywana. Kajdanki się stosuje zależnie od sytuacji. Do tej pory takich osób się nie skuwało rękami do tyłu. Nawet gdy kajdanki były używane skuwaliśmy się z reguły ręce z przodu i przykrywaliśmy kurtką, by nie robić sensacji. W postępowaniu z takimi ludźmi policjanci powinni się kierować niepisanymi zasadami etyki – ocenia były policjant.

Doda potraktowana lepiej niż Frasyniuk

Fabiańczyk zwrócił uwagę, że policja inaczej działała podczas zatrzymania „Dody”, która mimo znacznie poważniejszych zarzutów się nie stawiała na przesłuchanie.

- Dorota Rabczewska się nie stawiała. Policjanci do niej pojechali i 2,5 godziny czekali pod drzwiami jej domu, choć mieli ją zatrzymać i dokonać przeszukania. Nikt jej nie skuł. Odwieźli ją na kilkugodzinne przesłuchanie do prokuratury – ocenił były policjant.

Podkreślił, że naruszenie nietykalności funkcjonariusza to „wysokie gatunkowo przestępstwo”, jednak – jak dodał - Frasyniuk powinien być przesłuchany po czerwcowej manifestacji.

"Status społeczny osoby zatrzymywanej nie ma znaczenia"

Odmiennego zdania jest inny policjant, który w rozmowie z nami podkreślił, że funkcjonariusze działali rutynowo i zgodnie z procedurami. - Zakładam kajdanki w różnych sytuacjach. Często prewencyjnie. Niektórych zachowań nie da się przewidzieć. Status społeczny osoby zatrzymywanej nie ma znaczenia. Mieliśmy Przemysława Wiplera, który bił się z policjantką – tłumaczył policjant, który chciał zachować anonimowość.

Nastroje po zatrzymaniu byłego opozycjonisty tonuje też prof. Piotr Kruszyński. Karnista ocenił, że środki użyte wobec Frasyniuka mogą być oceniane za przesadzone, bo stosuje się je wobec groźnych przestępców. Dodał jednak, że policjanci działali zgodnie z przepisami. – Zakuwa się w kajdanki. Taka jest procedura – podkreślił.

Według TVN24 Frasyniuk został przesłuchany w prokuraturze w Oleśnicy i około 8.40 został zwolniony. Przesłuchanie trwało 10 minut. Frasyniuk usłyszał zarzut naruszenia nietykalności cielesnej dwóch policjantów na służbie.

Zatrzymanie to pokłosie incydentu, do którego doszło w czerwcu 2017 r. na warszawskim Krakowskim Przedmieściu, podczas obchodów miesięcznicy smoleńskiej. Kilkadziesiąt osób próbowało zatrzymać przemarsz przed Pałac Prezydencki, siadając na jezdni. Wśród nich był Frasyniuk, który został siłą wyniesiony przez policję. Na początku lipca usłyszał zarzut "przeszkadzania w przebiegu niezakazanego zgromadzenia". Dwykrotnie nie stawiał się na wezwania prokuratury.

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (1087)