trzecia fala

21 czerwca w Anglii miały zostać zniesione ograniczenia związane z epidemią koronawirusa. Niestety, od kilku dni rośnie liczba zakażeń. - Istnieją oznaki, że Wielka Brytania jest na wczesnym etapie trzeciej fali zakażeń koronawirusem - stwierdził prof. Ravi Gupta, naukowiec doradzający rządowi.

Trzecia fala koronawirusa w Polsce traci na sile. Nowe raporty epidemiczne Ministerstwa Zdrowia skomentował wirusolog, prof. Włodzimierz Gut.

W poniedziałek odnotowano ponad 7 tys. nowych infekcji koronawirusem. Aktualną sytuację epidemiczną skomentował Adam Niedzielski. Minister zdrowia przekazał, że liczba odnotowywanych przypadków zakażeń spada.

Epidemia koronawirusa nie odpuszcza. Kiedy spodziewać się można szczytu trzeciej fali? - Jesteśmy w jego pobliżu. Zaczynamy obserwować delikatną zmianę tendencji wzrostowej i wyhamowywanie - ocenił minister zdrowia Adam Niedzielski.

Wprowadzony od 20 marca lockdown uratuje około 35 tys. Polaków. O tyle zwiększyłaby się liczba ofiar epidemii koronawirusa w Polsce, gdyby trzecią falę zachorowań pozostawić bez zaostrzenia restrykcji epidemicznych - oszacowali naukowcy ICM UW. Jednak bilans ofiar epidemii szacowany na początek czerwca i tak jest zastraszający.

- Jeżeli chcemy poczuć jakiekolwiek poluzowanie tej wiosny, to te najbliższe tygodnie niestety musimy spędzić w izolacji społecznej - powiedział rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Dodał, że rząd nie wyklucza wprowadzenia kolejnych obostrzeń.

Prof. Andrzej Horban uważa, że to, kiedy będzie szczyt trzeciej fali koronawirusa, "zależy głównie od nas". Główny doradca premiera ds. COVID-19 pytany był również o kwestię lockdownu i jego skutki.

Wiceminister zdrowia podał najnowsze dane dotyczące szpitali tymczasowych i przypomniał, że ich powstanie było krytykowane przez opozycję. Mówił też o szczepionkach firmy AstraZeneca.

Trzecia fala koronawirusa się rozpędza i - zdaniem wirusologa - jest to m.in. efekt zachowania głównie młodych ludzi. Według eksperta młodsze roczniki najmniej stosują się do wprowadzonych zasad sanitarnych.

Trzecia fala epidemii podbija nowe tereny w Polsce. Na mapie regionów, w których w ciągu tygodnia doszło do największego wzrostu zakażeń, pojawiło się aż pięć powiatów z województwa dolnośląskiego - wynika z nowych opracowań analityków danych o epidemii.

Kolejny etap regionalnego zaostrzenia restrykcji epidemicznych może objąć 6,5 mln Polaków. Tylu mieszkańców liczą województwa mazowieckie i lubuskie. Po publikacji niedzielnego raportu Ministerstwa Zdrowia regiony te przekroczyły wskaźniki, przy których urzędnicy ogłaszali lockdown na Warmii oraz Pomorzu.

Po publikacji sobotnich danych Ministerstwa Zdrowia o zakażeniach koronawirusem województwo warmińsko-mazurskie znalazło się na podobnym poziomie jak podczas jesiennej fali epidemii. Jedno z ognisk pokazuje możliwości brytyjskiej mutacji.

Wieluń i okolice pozostają fenomenem na tle regionów dotkniętych przez brytyjską mutację koronawirusa. Powiat zamieszkały przez ponad 76 tys. osób właśnie stał się białą plamą na mapie trzeciej fali epidemii. Od wielu dni odnotowuje się tam najwyżej pojedyncze zakażenia lub wcale ich nie przybywa.

Powiat i miasto Żywiec, gdzie działa kilka popularnych stacji narciarskich, to pierwszy z zimowych kurortów, który zmaga się z trzecią falą epidemii koronawirusa. Starosta zwołał sztab kryzysowy i zapowiedział zwiększenie kontroli przestrzegania obostrzeń.

W stolicy szpitale są przepełnione. Do Warszawy dotarła trzecia fala koronawirusa.

Dzienne liczby zakażeń koronawirusem mogą do końca tygodnia sięgnąć 11 tys. przypadków. Wskazuje na to wzrost współczynnika R, opisującego zaraźliwość wirusa SARS-CoV-2. Jednocześnie trzy trendy zapowiadają, że nadchodzą trudne dni - alarmują niezależni analitycy danych o epidemii.

Obok województwa warmińsko-mazurskiego, gdzie wzrost zakażeń jest wiązany z brytyjską mutacją koronawirusa, wskaźniki epidemii podskoczyły ostatnio także w woj. pomorskim i lubuskim. Jednak nadal nie widać skutków "koronaparty" turystów na Krupówkach.

Jak wynika z zestawienia ministerstwa zdrowia, szpitale tymczasowe w Polsce, które zostały utworzone z myślą o przyjęciu ok. 6 tysięcy pacjentów, hospitalizowały przez kilka miesięcy jedynie niewielką liczbę osób chorych na COVID-19. Tym samym, według stanu na koniec stycznia, koszty leczenia jednego pacjenta w takiej placówce wynoszą ponad 250 tys. złotych.