Koronawirus. Kiedy szczyt trzeciej fali? Rzecznik MZ nie ma dobrych wieści
- Jeżeli chcemy poczuć jakiekolwiek poluzowanie tej wiosny, to te najbliższe tygodnie niestety musimy spędzić w izolacji społecznej - powiedział rzecznik Ministerstwa Zdrowia Wojciech Andrusiewicz. Dodał, że rząd nie wyklucza wprowadzenia kolejnych obostrzeń.
Jak nieoficjalnie ustaliła Wirtualna Polska, rząd Mateusza Morawieckiego szykuje się do wprowadzenia twardego lockdownu w Polsce.
We wtorek najnowsze dane dotyczące epidemii koronawirusa w Polsce przekazał rzecznik Ministerstwa Zdrowia. We wtorek resort poinformował, że w ciągu ostatniej doby zdiagnozowano blisko 17 tys. nowych zakażeń. - Najważniejsze są zestawienia tygodniowe, a one nadal budzą nasz duży niepokój. Jesteśmy w tej chwili na pułapie średnio 22,5 tys. zakażeń dziennie na przestrzeni tygodnia - tłumaczył Wojciech Andrusiewicz na konferencji prasowej.
Podkreślił, że duży niepokój budzi liczba zajętych łóżek. - Tylko ostatniej doby przybyło nam ponad 1400 zajętych łóżek. Na szczęście cały czas udaje nam się budować bufor i wyprzedzać tę codzienną liczbę zajętych łóżek - zapewnił Andrusiewicz.
Rzecznik Ministerstwa Zdrowia przekazał, że w ciągu ostatniego półtora tygodnia liczba dostępnych łóżek w całym kraju wzrosła o ponad 7 tys. - Przybyła nam też duża liczba pacjentów pod respiratorami - ponad 90 - wyliczał, zaznaczając jednak, że baza respiratorowa również się zwiększyła - przybyło blisko 70 nowych urządzeń.
Zobacz też: Koronawirus w Polsce. Wojciech Maksymowicz wprost: luzowanie obostrzeń było błędem
- W Polsce mamy 75 proc. zajętych łóżek. Najbardziej dramatyczna sytuacja jest na Mazowszu - ponad 80 proc zajętych łóżek. Czynimy usilne starania, żeby zwiększać bazę - zapewnił Andrusiewicz, podkreślając, że "jeżeli chcemy poczuć jakiekolwiek poluzowanie tej wiosny, to te najbliższe tygodnie niestety musimy spędzić w izolacji społecznej".
Koronawirus w Polsce. Kiedy szczyt trzeciej fali? Rzecznik MZ komentuje
Pytany o to, czy trzecia fala koronawirusa będzie ustępować, Andrusiewicz wprost odpowiedział, że "jeszcze szczyt trzeciej fali jest przed nami". - To na pewno nie jest ten moment, w którym jesteśmy (…). Dziś w skali kraju mamy blisko 60 zakażeń na 100 tys. mieszkańców. Duży niepokój budzi to, co się dzieje na Śląsku, jak i na Mazowszu - ponad 70 osób na 100 tys. zakaża się - podał rzecznik resortu zdrowia.
Potwierdził jednocześnie, że epidemia powoli wygasa na Warmii i Mazurach. - To jest dzisiaj spadek rzędu 8 proc. Sytuacja wydaje się być opanowana - dodał. Oświadczył jednak, że "przed nami jeszcze dość trudne dni i tygodnie". - Nie liczmy, że wprowadzone w sobotę obostrzenia przyniosą rezultat w ciągu 3,4 dni - mówił rzecznik, zaznaczając, że zmiany zauważalne będą dopiero po okresie dwóch tygodni "naszej pełnej odpowiedzialności".
Andrusiewicz powtórzył także apel ministra zdrowia Adama Niedzielskiego, który w poniedziałek zwrócił się do Polaków, aby w miarę możliwości przechodzili na pracę zdalną. - Wszyscy powinniśmy gremialnie przejść na pracę zdalną. Jeżeli firmy mają możliwości, to taka zmiana powinna być jak najszybciej wprowadzona.
Czy możliwe jest wprowadzenie twardego lockdownu? - Jeżeli ta dynamika nabierałaby tempa, na pewno będzie reakcja - zapowiedział rzecznik MZ.