rakiety(strona 7/17)

- To zbrodnia wojenna i atak terrorystyczny ze strony Putina. Rosja chce zasiać strach wśród mieszkańców Ukrainy. Po zniszczeniu Mostu Krymskiego, rosyjscy wojskowi mszczą się na cywilach. Najwyraźniej po ostatnich porażkach na froncie wojskowi chcą przypodobać się Putinowi - mówi Wirtualnej Polsce płk Maciej Matysiak, były zastępca Szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego, komentując poniedziałkowy ostrzał rakietowy Kijowa i innych miejscowości.

Co najmniej 12 rosyjskich rakiet spadło na Zaporoże. Miasto zostało najpierw zaatakowano późnym wieczorem w sobotę, a później ok. godz. 2 w nocy czasu lokalnego. Pociski uderzyły w dzielnicę mieszkaniową z wieżowcami. Są zabici i wielu rannych.

Po tym, jak Stany Zjednoczone zapowiedziały wysłanie kolejnego pakietu uzbrojenia do Ukrainy, po raz kolejny pojawiły się sugestie i głosy rozczarowania, że wśród sprzętu brakuje słynnych systemów rakietowych ATACMS z siłą rażenia do 300 kilometrów. - Lepiej dostarczyć 10 HIMARS-ów, które ponownie zniszczą infrastrukturę Rosjan i most pontonowy, niż "bawić się w dostawę" pocisku, który przeleci 300 kilometrów i np. uderzy w Krym – mówi Wirtualnej Polsce prof. Daniel Boćkowski, ekspert ds. bezpieczeństwa międzynarodowego z Uniwersytetu Rzeszowskiego.

Po ataku rakietowym na dworzec w Kramatorsku, do którego doszło w kwietniu, Rosjanie twierdzili, że nie wykorzystują rakiet "Toczka-U". Tymczasem w okolicach okupowanego Ługańska Ukraińcy zauważyli samochodowe zestawy służące do wystrzeliwania takich pocisków.

Rosjanie wystrzelili w nocy z Białorusi i Morza Czarnego kilkadziesiąt pocisków na cele w całej Ukrainie. Po raz pierwszy zastosowały też przeciwko Ukrainie bombowce Tu-22M3 z przestrzeni powietrznej Białorusi.

Co najmniej 30 rakiet wystrzelili Rosjanie z terytorium Białorusi oraz Morza Czarnego, atakując cele położone przede wszystkim w północnej części Ukrainy. W nocy z piątku na sobotę alarm ogłoszono w całej Ukrainie. Zginął co najmniej jeden żołnierz, ranni są w bazie pod Lwowem, a eksplozje słychać było m.in. w Kijowie i okolicy.

Dostawy broni przez państwa Zachodu dla sił Ukrainy muszą niepokoić i niepokoją Rosję. Świadczą o tym słowa szefa dyplomacji reżimu Putina. Siergiej Ławrow skomentował możliwość dostarczenia Kijowowi rakiet dalekiego zasięgu.

Na Morzu Czarnym jest coraz więcej okrętów Rosji, które mogą wystrzelić rakiety na Ukrainę - przekazuje Kanał24. Armia Kijowa poinformowała też o zniszczeniu dwóch rosyjskich jednostek desantowych.

Ukraina też traci wielu żołnierzy, a by bronić swojego terytorium potrzebuje rakiet o zasięgu około 100 kilometrów - mówił prezydent Zełenski w wywiadzie w serwisie Newsmax. Prezydent Ukrainy dodał, że jego kraj stanowi "obronną granicę świata" przed Rosją i Putinem, a nowoczesna broń jest potrzebna, by uwolnić porty, którymi eksportowane jest zboże dla świata.

- Są rakiety o wysokiej precyzji rażenia, które można wystrzelić na odległość 300 km, są też pociski o zasięgu 70 km. W zupełności wystarczy nam 70 km - powiedział doradca prezydenta Ukrainy Ołeksij Arestowycz. Skomentował w ten sposób stanowisko USA, że nie dostarczą rakiet, którymi można uderzyć wewnątrz Rosji.

Rosjanie przeprowadzili w rejonie Odessy dwa uderzenia rakietowe. Celem był uszkodzony most kolejowy nad ujściem Dniestru. Jedna z rakiet została zestrzelona przez ukraińskie wojska przeciwlotnicze, które podają, że rosyjski pocisk mógł zostać pochodzić z bombowca strategicznego operującego nad Morzem Czarnym.

Sobotnia próba rakietowa z udziałem pocisku naddźwiękowego typu Cyrkon może być traktowana jako straszak. Przeprowadzenie testów na Morzu Barentsa może być próbą zwrócenia uwagi Szwecji i Finlandii, które chcą dołączyć do NATO uważa doradca MSW Ukrainy Anton Heraszczenko.

Płoną zakłady na terenie rafinerii położonej w Lisiczańsku w obwodzie ługańskim. Zostały one ostrzelane przez Rosjan. "Pożar rozprzestrzenił się na powierzchni ponad pół hektara. Jest groźba wybuchu" - napisała ukraińska rzeczniczka praw człowieka Ludmyła Denisowa. Dodała, że to druga co do wielkości rafineria w kraju.

Były prezydent USA Donald Trump zasłynął z walki z nielegalną imigracją z Meksyku, którą chciał powstrzymać budując mur na granicy. Okazuje się, że wpadł również na dość radykalny sposób rozwiązania problemów z kartelami narkotykowymi w tym kraju. Chciał je zniszczyć przy pomocy rakiet Patriot.

Rosyjskie wojsko wystrzeliło w kierunku Ukrainy niemal połowę zapasu rakiet, którymi dysponowało przed wojną - poinformowało we wtorek ukraińskie Ministerstwo Obrony. Uzupełnienie braków w obecnej sytuacji może być dla Kremla dużym wyzwaniem.