rakiety(strona 6/15)

Korea Południowa i USA wystrzeliły 6 czerwca osiem pocisków typu ziemia-ziemia. Obsługa wyrzutni po otrzymaniu alarmu potrzebowała 10 minut, by rakiety uderzyły we wschodnie wody Korei Południowej. Była to odpowiedź na niedzielną demonstrację siły Korei Północnej, która wystrzeliła osiem rakiet balistycznych krótkiego zasięgu - podała agencja Yonhap. Sojusznicze wojska wystrzeliły jeden pocisk amerykański i siedem południowokoreańskich. Nocne nagranie z akcji opublikowała agencja Associated Press. Ćwiczenia były demonstracją zdolności szybkiego reagowania w razie ataku reżimu Kim Dzong Una. Podobna sytuacja miała miejsce 25 maja. Tylko w 2022 roku Korea Północna przeprowadziła 18 podobnych prób. Przedstawiciele Korei Południowej i USA donoszą, że Kim Dzong Un przygotowuje się do pierwszego od września 2017 roku testu atomowego. Północnokoreański dyktator chce utrwalić status swojego kraju na arenie międzynarodowej, jako mocarstwa nuklearnego.

Ministerstwo Obrony Rosji opublikowało nagranie, na którym zobaczyć można wystrzelenie dwóch rakiet. W krótkim opisie dołączonym do wideo można przeczytać, że obydwie rakiety uderzyły w ukraińską infrastrukturę wojskową. Armia Putina pochwaliła się potężnym ciosem, jaki zadała Ukraińcom. Pierwsza rakieta wystrzelona w ciągu dnia to Iskander, natomiast druga należy do rosyjskiego systemu uzbrojenia Kalibr. Została ona odpalona w nocy z jednego z okrętów wojennych Rosji. Nie ma możliwości potwierdzenia prawdziwości podanych informacji. Nie wiadomo też nic na temat miejsca wystrzału rakiet oraz co było ich dokładnym celem. Materiały rosyjskie mają najczęściej charakter propagandowy.

To kolejny sukces ukraińskiej armii. Do sieci trafiło nagranie z potężnego ataku ukraińskich sił na rosyjską kolumnę pojazdów. Na wideo opublikowanym 11 maja zobaczyć można poruszające się drogą rosyjskie pojazdy, na które spadają pociski rakietowe typu Grad o kalibrze 122 milimetrów. W rezultacie zniszczeniu uległy co najmniej trzy rosyjskie pojazdy: dwa wozy transportowe oraz wyrzutnię rakiet Grad MRL 122 mm. Wyrzutnia rakiet typu Grad 122 mm to pojazd artylerii pochodzący z lat 60. ubiegłego wieku. To radziecka konstrukcja, która jest rozpowszechniona w wielu krajach. Tego typu wozy służą także w polskiej armii. Rakiety wystrzelone z wyrzutni Grad mogą razić cele oddalone nawet o 400 km. Nagranie pojawiło się na profilu Ukraine Weapons Tracker, który informuje o działaniach wojennych na terenie Ukrainy.

Władze niemieckie poinformowały, że 2700 dodatkowych pocisków rakietowych, które pochodzą jeszcze z zapasów armii NRD. Niemiecki tygodnik "Der Spiegel" informuje jednak, że te pociski są przestarzałe i nie działają. W specjalnym programie WP o sprawę został zapytany Gen. Waldemar Skrzypczak. - Ta broń ma 30 lat. To jest system naręczny, podobny z wyglądu do systemu "Grom". To jest system bardzo stary. Ja nie wierzę w to, że on jest w pełni sprawny technicznie. Nie sądzę, żeby Niemcy ten system sprawdzali pod względem zdolności do użycia. Jestem przekonany, że bez odpowiedniego certyfikatu ta rakieta nie może być użyta. Taki system, który jest przechowywany, co kilka lat powinien być sprawdzany. Ja bym z tego systemu nie korzystał. To nie jest dobry podarunek - powiedział gen. Skrzypczak.

Ukraińska armia mimo informacji o częściowym wycofaniu się rosyjskich wojsk, które stacjonują przy wschodniej ich granicy, nadal pozostaje w gotowości. We wtorek 15 lutego odbyły się ćwiczenia wojskowe w obwodzie donieckim, podczas których żołnierze ukraińscy testowali wyrzutnie rakiet przeciwczołgowych oraz broń do niszczenia schronów i bunkrów. Tego samego dnia Kreml ogłosił, że część żołnierzy, który znajdują się przy granicy z Ukrainą, zostanie wycofana, z uwagi na zrealizowanie zaplanowanych ćwiczeń wojskowych. Nie podano jednak do publicznej wiadomości liczby wycofanych żołnierzy oraz pojazdów. Sytuacja przy granicy obydwu krajów nadal jest jednak napięta i wojsko ukraińskie pozostaje w ciągłej gotowości. Generał Porucznik Ołeksandr Pawliuk stwierdził, że armia ukraińska ''musi być gotowa do walki''. Przy wschodniej granicy Ukrainy od kilku tygodni stacjonuje ponad 100 tys. żołnierzy oraz setki czołgów, oraz jednostek artylerii. Na południu Białorusi, również przy granicy z Ukrainą, znajduje się z kolei ok. 15 tys. żołnierzy rosyjskich wspieranych pojazdami opancerzonymi.

Ukraińskie jednostki artylerii rakietowej dalekiego zasięgu przeprowadziły ćwiczenia tuż przy granicy z Półwyspem Krymskim. Manewry miały na celu pokazanie gotowości bojowej ukraińskiej armii do odparcia agresji ze strony Rosji. Przy wschodniej granicy Ukrainy cały czas stacjonuje ponad 100 tys. rosyjskich żołnierzy oraz setki jednostek pancernych i artylerii. Taka sytuacja powoduje niepewność co do ewentualnego ataku na Ukrainę. Putin zaprzecza, że planuje atak na sąsiada. Kreml sprzeciwia się włączeniu Ukrainy do Paktu Północnoatlantyckiego oraz powiększaniu sił wojskowych sojuszu w krajach sąsiadujących z Rosją. NATO i USA nie widzą możliwości spełnienia wymagań Rosji. Prezydent USA Joe Biden zapowiedział rozmieszczenie dodatkowych 3000 żołnierzy amerykańskich na wschodniej flance NATO. Półwysep Krymski został anektowany przez Federację Rosyjską w 2014 roku. Kraje Unii Europejskiej oraz NATO nie uznają przynależności Krymu do Rosji i wzywają ją do poszanowania integralności terytorialnej Ukrainy. Generał porucznik Serhiy Naev wyjaśnia: - Ćwiczenia, które realizujemy, pokazują gotowość ukraińskich wojsk do ochrony naszego kraju i każdego z jego mieszkańców.