Piotr Mueller(strona 8/1)

Posłowie Solidarnej Polski przedstawili w Sejmie projekt uchwały ws. zaprzestania budowy Nord Stream 2. Piotr Mueller ma wątpliwości, czy uchwała będzie procedowana na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Podkreślił jednak znaczenie sprawy gazociągu i przypomniał słowa Mateusza Morawieckiego o braku solidarności energetycznej. Rzecznik rządu wspomniał również o próbie otrucia Aleksieja Nawalnego. - Niemcy są w trudnej sytuacji. Mają bardzo duży dylemat - uważa. Polityk mówił też o założeniach planu Marshalla dla Białorusi. - Chcemy dać ofertę tamtemu społeczeństwu, aby włączyło się obieg gospodarczy UE oraz środki finansowe, które pomogą im w sytuacji, w której się teraz znaleźli - tłumaczy. Mueller zaznacza, że pomoc jest tym bardziej potrzebna, jeśli weźmie się pod uwagę rozmowy Aleksandra Łukaszenki z Władimirem Putinem. - To też jasny sygnał, że chcemy, aby Białoruś była w orbicie europejskiej - podsumował.

Rzecznik rządu skomentował doniesienia o tym, że Porozumienie i Solidarna Polska chcą oddelegować swoich ludzi dla Kancelarii Premiera. Wszystko po to, aby "przetrzeć szefowi rządu na ręce". Piotr Mueller przyznał, że na ten moment nie ma decyzji co do składu personalnego KPRM. Podkreślił jednak, że znajdują się tam przedstawiciele różnych środowisk politycznych. - Określenie "patrzeć komuś na ręce" ma wprowadzać trochę emocji - mówił polityk. Mueller odniósł się do potencjalnej obecności Władysława Kosiniaka-Kamysz i PSL w rządzie. - To daleko idące spekulacje. Sam lider ludowców podkreśla, że nie ma takich marzeń, ani perspektyw - przyznał. Rzecznik rządu przypomniał wcześniejsze wypowiedzi o tym, że "dla osób, które podzielają pewne poglądy, będzie w miejsce w szeroko rozumianym obozie Zjednoczonej Prawicy". Zaznaczył jednak, że na razie nie ma takiej deklaracji ze strony samego PSL i "trudno mówić, że to jest realne".

Rzecznik rządu zabrał głos ws. zmian w administracji publicznej i potencjalnych cięć. Podkreśla, że każdy kryzys gospodarczy prowadzi do innego myślenia w kwestii wydatków państwa. Piotr Mueller przyznał, że "rozważane są pewne korekty". Celem ma być optymalizacja funkcjonowania i element oszczędności. - Chcemy pokazać naszą wiarygodność, że nie tworzymy w trudnych sytuacjach działań deficytowych - przekonywał polityk. Oszczędności mają być również po stronie rządowej. Mniejsza liczba ministerstw przełoży się na mniejszą liczbę osób w kadrach. Część pieniędzy ma zostać przeznaczona na podwyżki dla pracowników średniego i niższego szczebla. Mueller przyznał też, że kwestia wyższych wynagrodzeń dla polityków wymaga debaty publicznej. - Prędzej czy później, trzeba będzie wrócić do tego tematu - podsumował rzecznik rządu.

Według wstępnych planów praca zdalna miałyby być umową między pracownikiem a pracodawcą. Trwa dyskusja na temat potencjalnych rekompensat dla pracowników. - Rząd pracuje nad regulacjami, które pozwoliłyby dostosować model pracy do sytuacji epidemicznej. Praca zdalna może być również wykonywana w momencie, kiedy nie ma do tego przyczyn zdrowotnych - wyjaśnia Piotr Mueller. Według rzecznika rządu decyzja nie zapadła, ale pewnych rozwiązań domagają się niektóre grupy społeczne. - Pod uwagę brane są różne warianty. Regulacje są potrzebne, co zgłaszają zarówno pracodawcy, jak i pracownicy. Chodzi o to, żeby nie obciążać ich zbytnim formalizmem w przypadku pracy z domu - tłumaczy. Polityk dodaje, że Kancelaria Premiera również pracuje zdalnie i stosowane są tam takie rozwiązania jak w innych firmach.

Ministerstwo Pracy, Rodziny i Polityki Społecznej ma pracować nad nowym sposobem obliczania składek dla osób pracujących na umowie zlecenie. - To temat, który jest podnoszony od kilkunastu lat. Strona społeczna wskazuje, że podczas kryzysu koronawirusowego osoby, które miały umowy śmieciowe, były w dużo trudniejszej sytuacji. Takie postulaty podnoszą związki zawodowe, ale żadne decyzje nie zapadły - tłumaczy Piotr Mueller. Według rzecznika rządu sprawa pojawia się co roku, a nowy sposób obliczania składek dla pracujących na umowach cywilnoprawnych to tylko jeden z wariantów. - Ta opcja przez wiele lat jest brana pod uwagę przy konstruowaniu budżetu państwa, żeby ją uregulować - mówi. Polityk zabrał też głos ws. likwidacji OFE. Wyjaśnił, że przekazanie środków jest zaplanowane na przyszły rok.

Po masowych manifestacjach na Białorusi Donald Tusk skrytykował szefa polskiego rządu. Polityk napisał, że polski rząd powinien domagać się natychmiastowego zwołania Rady Europejskiej, choć była to jedna z pierwszych decyzji Mateusza Morawieckiego. Kilkanaście minut później Tusk przeprosił za swój błąd. - Ja nie jestem od tego, aby przyjmować przeprosiny od Donalda Tuska. Należy prostować nieprawdziwe informacje. Donald Tusk jest szefem największej partii w Parlamencie Europejskim i dziwi mnie, że nie jest informowany o bieżących doniesieniach - mówił w programie "Tłit" Piotr Mueller. Rzecznik rządu poprosił na antenie o wsparcie polskiego rządu ze strony byłego premiera. - Temat białoruski powinien być szerzej podejmowany na unijnej agendzie. Tusk mógłby przyjąć rolę animowania tej sprawy - dodał polityk PiS.

- Mamy całą masę listów i próśb od rodziców o to, aby od 1 września wróciło kształcenie w tej standardowej formie, która była wcześniej. To było dla nich ogromne wyzwanie, aby zająć się dziećmi, gdy szkoła była zamknięta - mówił w programie "Tłit" Piotr Mueller. Rzecznik rządu zapewnił, że Rada Ministrów podchodzi "z pokorą do każdej decyzji, ale na tę chwilę od 1 września uczniowie powrócą do szkół". - W niektórych szkołach dyrektorzy reorganizują zajęcia w taki sposób, aby dzieci nie przemieszczały się pomiędzy klasami. Albo żeby część szkoły była wydzielona w taki sposób, że niektóre klasy mają zajęcia w jednej części szkoły, inne w drugiej. Po to, aby dzieci nie spotykały się na przerwach - dodał polityk PiS.

Rzecznik rządu zdradził, że w Kancelarii Prezydenta są finalizowane prace nad bonem turystycznym. Dodał, że jest możliwe, aby Sejm zajął się tym projektem na najbliższym posiedzeniu Sejmu. Piotr Mueller chciałby, aby przepisy zostały zrealizowane dość szybko. Zaapelował również do Senatu o nieprzetrzymywanie ustawy przez 30 dni. Poseł PiS tłumaczył również skąd zmiana, aby bon turystyczny był wypłacany dzieciom, a nie wszystkim zatrudnionym na umowę o pracę. Wyjaśniał, że w czasie przygotowywania pomysłu "na stole były różne warianty". - Model dystrybucyjny został sprawdzony w przypadku 500 plus. Z drugiej strony trafia bezpośrednio do rodziny, w związku z tym realizuje politykę państwa w zakresie polityki demograficznej - podsumował.

Rzecznik rządu odniósł się do wypowiedzi siostrzeńca Mateusza Morawieckiego ws. LGBT. - Każdy ma prawo wyrażać swoje opinie - powiedział o słowach Franka Brody. Piotr Mueller dodał, że nie zgadza się z ostrymi wypowiedziami polityków na temat społeczności LGBT. - Czym innym jest krytyka tych słów, należna z resztą, a czym innym jest kwestia akceptacji pewnych działań ideologicznych - tłumaczy. Polityk przywołał sytuację ze studiów, kiedy środowiska LGBT miały domagać się trzeciego rodzaju toalet dla osób nieheteronormatywnych czy zlikwidowania podziału toalet na męskie i damskie. - Do takich postulatów podchodzimy krytycznie, a nie do osób, które są innej orientacji seksualnej - przekonywał. Zapewniał, że "Andrzej Duda nie powiedział złego słowa o osobach LGBT".

Rzecznik rządu krytycznie skomentował słowa posła PiS Przemysława Czarnka dotyczące LGBT. - Ta wypowiedź po prostu nie powinna paść. Nawet jeśli ktoś mówił o kontekście. Trzeba być ostrożnym - uważa Piotr Mueller. Dodał, że czym innym są postulaty tych środowisk. Polityk nawiązał do Rafała Trzaskowskiego, który w przeciwieństwie do Lewicy ma "bać się swoich poglądów i migać od odpowiedzi" ws. legalizacji związków partnerskich. - Taktycznie o tym nie mówi podczas kampanii, ale chce to zrobić. Proszę go o to zapytać wprost. On na to nie odpowiada - przekonywał poseł PiS. Mueller odniósł się również do aktywności w mediach społecznościowych Donalda Tuska. - Zmienia pracę z poważnego polityka na trolla internetowego - powiedział, przywołując opinię internauty.