Piotr Mueller(strona 9/1)

- Wsłuchujemy się w głosy strony społecznej, Rady Dialogu Społecznego, zarówno pracodawców jak i związków zawodowych, natomiast decyzje, które zapadały jeszcze kilka tygodni temu, zakładały, że takich zmian nie będzie - powiedział w programie "Tłit" rzecznik rządu Piotr Mueller o głosach nawołujących do odmrożenia handlu w niedziele. - Żadne decyzje nie zapadły w tym zakresie. Pamiętajmy o tym, że w tej chwili nie ma problemu jeżeli chodzi o kolejki w sklepach, więc ten argument, który jeszcze kilka tygodni temu był podnoszony, tutaj już chyba nie znajduje takiego uzasadnienia jak wcześniej - stwierdził.

- Pamiętajmy, jak wyglądała sytuacja jeszcze kilka tygodni temu. W Europie kilkadziesiąt tysięcy ludzi umierało ze względu na epidemię koronawirusa. We Włoszech trzeba było podejmować decyzje, kogo podłączyć do respiratora, a kogo odłączyć. W takiej sytuacji trzeba było podejmować decyzje, które w szybki sposób zapewnią środki ochronne w Polsce. Jak się okazało, część z tych podmiotów, które realizowały te zamówienia, oszukało Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, oszukało niektóre spółki skarbu państwa, innych przedstawicieli Europy zachodniej czy samą Komisję Europejską. Teraz trzeba pociągnąć do odpowiedzialności tych, którzy dostarczali te materiały - mówił w programie "Tłit" rzecznik rządu Piotr Mueller, odpowiadając na zarzuty dotyczące zakupu maseczek ochronnych. - Będą musieli zwrócić środki finansowe albo ponieść odpowiedzialność, jeżeli działali w sposób świadomy - zaznaczył Mueller. - Jeżeli ktoś twarde zarzuty chce postawić, to niech postawi je wprost, tak odważnie, żeby można było za te słowa, które są nieprawdziwe, później pociągnąć do odpowiedzialności również cywilnej. Łatwo jest rzucić oskarżenia. Byliśmy w sytuacji, która zagrażała śmiercią kilkudziesięciu albo kilkuset tysiącom osób w kraju. Podjęliśmy trudne decyzje - dodał.

Piotr Mueller był gościem Michała Wróblewskiego w programie "Tłit" Wirtualnej Polski. Rzecznik rządu był pytany m.in. o kolejne decyzji w sprawie odmrażania gospodarki w naszym kraju. - Realne rozstrzygnięcia mogą zapaść na przełomie tego i przyszłego tygodnia - przyznał Mueller, jednak zaznaczył, że zanim ta decyzja zapadnie, rząd potrzebuje danych dotyczących zachorowań. - To jest warunek, by otwierać kolejne etapy - wskazał polityk. - Na razie trzeba przyznać, że jest to tempo, które zakładaliśmy na początku - dodał. Podczas rozmowy wspomniana została wypowiedź wicepremier Jadwigi Emilewicz, która ogłosiła, że wkrótce mają zostać otwarte siłownie i kluby fitness. Piotr Mueller pytany, na ile to jest możliwe, stwierdził, że nie chce na razie dawać jednoznacznych deklaracji. Zaznaczył jednak, że rząd już pracuje nad wymogami i wytycznymi, by mogły one obowiązywać już w dniu otwarcia.

- Jeśli chodzi o kwestie związane z radiową Trójką, to są decyzje podejmowane w ramach tego radia - mówił w programie "Tłit" rzecznik rządu Piotr Mueller. - Uważam, że to jest temat, który nie powinien w ogóle zaistnieć. Ciężko mi się odnosić do przepychanek pomiędzy poszczególnymi redaktorami, kto, na jakim etapie, co robił. Taka sytuacja nie powinna mieć miejsca i powinniśmy się zajmować zupełnie innymi tematami niż dyskusją o tym, czy ktoś zdejmował piosenkę czy nie - podkreślił. Zapytany natomiast o apel Jarosława Gowina do Jarosława Kaczyńskiego o spotkanie liderów Zjednoczonej Prawicy także w tej sprawie, Mueller powiedział, że jeszcze nic o tym nie wie, ale jeśli takie rozmowy będą podejmowane, to zawsze uczestniczy w nich też premier Mateusz Morawiecki.

- Jeżeli chodzi o uczelnie, to od przyszłego tygodnia będą mogły być wznawiane zajęcia na ostatnich latach studiów oraz te zajęcia, które są prowadzone w takiej formie, że uniemożliwia realizację ich w trybie zdalnym - mówił w programie "Tłit" rzecznik rządu Piotr Mueller. Odniósł się także do szkół. - Został uruchomiony tryb konsultacyjny plus zajęcia opiekuńcze dzieci z dla klas 1-3. Pozostajemy przy wariancie, w którym rodzice sami decydują o tym, czy kierować dzieci do szkół - powiedział. Dopytywany, czy dzieci nie wrócą już do końca roku do szkoły, Mueller zapowiedział, że decyzja zapadnie w przyszłym tygodniu. - To jest taki termin, w którym trzeba byłoby rozstrzygnąć, jak wygląda kwestia szkół i kwestia świadczenia opiekuńczego, egzaminów - dodał. - Te decyzje niebawem zapadną, natomiast w tej chwili zostajemy w trybie opiekuńczym i konsultacyjnym dla chętnych uczniów - podsumował rzecznik rządu.

- W tej chwili przepisy, które są przyjęte już w poprzedniej ustawie, pozwalają na to, by bardziej elastycznie zarządzać budżetem administracji publicznej i żeby ograniczać fundusz płac i wydatki na administrację publiczną. Taki plan w tej chwili jest przygotowywany - powiedział w programie "Tłit" rzecznik rządu, pytany o redukcje w administracji państwowej. Stwierdził jednak, że należy to zrobić rozsądnie, by z jednej strony usługi publiczne nie ucierpiały, ale z drugiej strony, by w sposób solidarny podejść z innymi branżami do tych przejść . - Przepisy prawa już weszły w życie i w tej chwili poszczególne sektory administracji publicznej mają przeanalizować, jakie mogą oszczędności wprowadzić - podkreślił. Zapowiedział także pomoc dla branży transportowej.

Będą opłaty za nowoczesne nośniki takie jak smartfony czy tablety? - W tej chwili nie ma żadnych konkretnych projektów w tym zakresie. Jedynym, który znajduje się w tarczy antykryzysowej to jest kwestia opłat od filmów na żądanie, od platform internetowych, niewielka bo półtoraprocentowa opłata od przychodu. Ale faktycznie jest ważna regulacja pewnych opłat, które funkcjonują w wielu państwach, między innymi to dotyczy szeroko rozumianego podatku cyfrowego na przyszłość - komentował w programie "Tłit" rzecznik rządu Piotr Mueller. - Pan premier patrzy na takie wzorce zagraniczne, gdzie funkcjonują takie opłaty i zasilają między innymi budżet kultury - precyzował. Przekonywał także, że rząd szuka rozwiązań finansowych na poziomie ogólnoeuropejskim, "które w sposób bardziej sprawiedliwy skonstruują system podatkowy na terenie całej Unii Europejskiej". - Tutaj szukamy takich rozwiązań jak np. podatek korporacyjny - dodał Mueller.

Premier Mateusz Morawiecki po raz pierwszy przyznał w środę, że PiS rozważa zmianę terminu wyborów prezydenckich. Mowa była o 17 i 23 maja, powołując się na opinie pewnych konstytucjonalistów, których jednak nazwisk nie wymieniono. - Konstytucja wyznacza pewne ramy czasowe, w których mogą odbyć się wybory prezydenckie - przekonywał w programie "Tłit" rzecznik rządu Piotr Mueller. Nie znał jednak nazwisk konstytucjonalistów, na których powoływał się premier. - Musiałbym zweryfikować - stwierdził. - Mamy sytuację, w której wybory mogłyby się odbyć 10 maja. Gdyby Senat nie przetrzymywał tej ustawy, nie byłoby żadnego problemu. W ustawie, która jest procedowana w tej chwili w Senacie, jest podstawa prawna dla marszałek Sejmu do tego, aby zmienić w ramach konstytucyjnego terminu, termin wyborów - mówił Mueller. Podkreślił także, że wybory w maju czy wybory w sierpniu również by miały formę korespondencyjną. - Ja nie rozumiem tej sytuacji, że cześć osób tak bardzo chce przesunąć ten termin na sierpień - stwierdził.

Rafał Trzaskowski poinformował w środę, że mimo decyzji premiera Mateusza Morawieckiego warszawskie żłobki i przedszkola nie będą otwarte od 6 maja. Podobne oświadczenie wystosował w programie WP prezydent Poznania. - Rząd zdecydował o tym, że zdejmujemy odgórny zakaz funkcjonowania żłobków i przedszkoli. Główny inspektor sanitarny wydał wytyczne w zakresie możliwości funkcjonowania tych placówek, ale oczywiście samorząd ma prawo decydować, w jaki sposób te regulacje będzie przyjmował. Ale, żeby była jasność, tydzień na przygotowanie uruchomienia ponownego przedszkoli czy żłobków to jest jednak spory okres - komentował w programie "Tłit" rzecznik rządu Piotr Mueller. Dodał, że aktualne sytuacja epidemiczna pozwala na to, aby w tych rygorach sanitarnych stopniowo uruchamiać te placówki. - Oczywiście tu już od samorządów zależy, w jaki sposób to będzie dokładnie wyglądało - powiedział. Podkreślił także, że "to był jeden z apeli samorządów, byśmy część decyzji przekazywali na poziom regionalny, żeby mogli decydować sami w zależności od sytuacji". Zapewnił także, że świadczenia opiekuńcze nadal będą wypłacane.