michał kamiński(strona 3/12)

Ustawa o ochronie zwierząt trafiła do Senatu i nie jest wykluczone, że tam zostanie zastąpiona senackim projektem. Nie wiadomo jednak, jak zachowają się przedstawiciele Prawa i Sprawiedliwości. - Będą musieli spojrzeć w oczy swoim wyborcom ze wschodniej Polski i powiedzieć im, że wola Jarosława Kaczyńskiego jest ważniejsza niż interesy rolników - powiedział w programie Wirtualnej Polski "Tłit" wicemarszałek Senatu Michał Kamiński. Dodał, że politycy opozycji niepotrzebnie deklarowali, że odrzucą prezydenckie weto, bo dali tym Andrzejowi Dudzie możliwość dodatkowego ruchu. - Prezydent może powiedzieć swoim wyborcom: "to nie ja Was zdradziłem", bo weto i tak przegłosowałaby opozycja z PiS - mówił Michał Kamiński. Jego zdaniem opozycja w ten sposób pomaga Jarosławowi Kaczyńskiemu pozbyć się problemu.

Przemysław Czarnek na czele Ministerstwa Edukacji Narodowej i Nauki - ta nominacja w nowym rządzie Mateusza Morawieckiego budzi najwięcej emocji. Polityk ma wywoływać kontrowersje nawet wśród części kolegów z PiS, a pojawiają się nawet opinie, że być szybko wymieniony. - Został ministrem, żeby wywołać wrzawę. Jest potrzeby, żeby pokazać po raz kolejny tej "liberalnej elicie", jak Jarosław Kaczyński nią gardzi - powiedział w programie "Tłit" Wirtualnej Polski wicemarszałek Senatu Michał Kamiński. Zaznaczył, że prezesowi PiS chodzi też o podtrzymanie w debacie publicznej tematu LGBT, bo korzysta "na nienawiści i fałszowaniu dyskusji". - Pan Czarnek dalej będzie prowokował, judził i zajmował się tą dość haniebną działalnością - stwierdził Michał Kamiński. Polityk opozycji przypomniał również wypowiedź prezesa PiS sprzed lat, w której Kaczyński w Brukseli chwalił się, że w jego rządzie - na jednym z najważniejszych stanowisk - zasiada gej. - Chwalił się, czyli uważał to za powód do dumy, dowód swojej otwartości i tolerancji. Może teraz pan Czarnek podczas posiedzenia rządu zapyta o to prezesa? - ironizował Kamiński.

Twarde negocjacje w koalicji Zjednoczonej Prawicy nie zmniejszyły poparcia dla PiS - wynika z sondażu IBRiS, przeprowadzonego na zlecenie Wirtualnej Polski. Gdyby wybory parlamentarne odbywały się 4 października, na partię Jarosława Kaczyńskiego zagłosowałoby 41,6 proc. ankietowanych. Koalicja Obywatelska zdobyłaby 22,1 proc. głosów. Zdaniem wicemarszałka Senatu Michała Kamińskiego (KO) ostatnie tarcia na prawicy mogą zniechęcać wyborców ugrupowań koalicji ZP, ale ostatecznie i tak swój głos oddadzą na jedną z partii obozu rządzącego. - To są często świadomi wyborcy, którzy już w 2015 r. znali śmieszności Jarosława Kaczyńskiego czy nie podobało się im Radio Maryja. Oni głosują mimo to - stwierdził Kamiński w programie "Tłit" WP. Dodał, że opozycja w Polsce musi zrozumieć, dlaczego ludzie głosują na PiS mimo "fanaberii, wariactw i niegodziwości tej władzy".

Michał Kamiński był gościem Mateusza Ratajczaka w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski. Wicemarszałek Senatu był pytany o to, jak mogły wyglądać rozmowy pomiędzy Jarosławem Kaczyńskim a Zbigniewem Ziobro ws. przyszłości Zjednoczonej Prawicy. Narada odbyła się w nocy i trwała cztery godziny. – Myślę, że to nie miało charakteru negocjacji – ocenił Kamiński. – Myśl, że prezes Jarosław Kaczyński uzasadniał Zbigniewowi Ziobrze, co mu się nie podoba w jego działaniach, dlaczego nie może mu pozwolić na obniżanie autorytetu Mateusza Morawieckiego i dekompozycję obozu władzy – dodał gość WP. Zdaniem polityka kwestia ochrony zwierząt pokazała prezesowi PiS, że "są inne siły i punkty odniesienia" w obozie władzy. - Jeżeli prezes Jarosław Kaczyński ogłosi na Tik-Toku, że jest nielegalna antykoncepcja w Polsce, to reszta powinna za tym zagłosować – skwitował Kamiński. Więcej w materiale wideo.

- Jeżeli ktoś, kto jest nie tylko dorosłym człowiekiem, ale też prezydentem RP, orientuje się, że jako prezydent stał się obiektem drwiny, to w imię godności kraju, który reprezentuje, powinien natychmiast taką rozmowę zakończyć - powiedział w programie "Newsroom" WP Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu. Skomentował w ten sposób żart rosyjskich komików, którzy zadzwonili do Andrzeja Dudy, podając się za Sekretarza Generalnego ONZ. - Proszę nie kazać mi komentować słów Andrzeja Dudy, że się zorientował, bo słuchałem trzykrotnie tej rozmowy i ona nie świadczy o tym, że w czymkolwiek się zorientował - stwierdził. Dodał, że "dla każdego było jasne od początku tej rozmowy, że pan, który się podaje za Sekretarza Generalnego ONZ, mówi nie najlepiej po angielsku i jeszcze w niektórych momentach z dość wyraźnym rosyjskim akcentem". Przyznał też, że założył się ze znajomym, że to fejk. Zrelacjonował rozmowę z kolegą. - Jak dostałem rano to nagranie, to powiedziałem do kolegi z opozycji, że właśnie przez takie głupoty przegrywamy wybory, przez to, że przypisujemy PiS-owi aż taką głupotę i ludzie będą myśleli, że my wściekli na wygraną Dudy teraz go nieudolnie opluwamy - mówił. Zastanawia się także, dlaczego Rosjanie nie zrobili tego przed wyborami.

Michał Kamiński uważa, że wybory prezydenckie 2020 wygra ten kandydat, który "jest mniej arogancki". Stąd stawia na Rafała Trzaskowskiego. O Andrzeju Dudzie powiedział, że ma pewne negatywne tendencje jak np. poczucie, że należy mu się prezydentura, nagrody czy władza, bo "my jesteśmy najlepsi". Wicemarszałek Senatu błędem nazwał spot sztabowców głowy państwa o efektach burzy w Warszawie. - Nikt przy zdrowych zmysłach nie uważa, że Trzaskowski jest Zeusem i odpowiada za zjawiska atmosferyczne. Jeśli Prawo i Sprawiedliwość uważa, że ma zdolności nadprzyrodzone i potrafi kontrolować pioruny, to jest to kolejny argument za tym, że ktoś taki powinien być prezydentem, bo do tej pory opatrzność nam rzadko sprzyjała - uważa. Według polityka PiS i PO muszą zmienić retorykę atakowania przeciwnika, bo dotychczasowa nie wystarczy do zdobycia ponad 51 proc.

- Rafał Trzaskowski, żeby wygrać wybory musi zdobyć dodatkowe 20 proc. głosów osób, które nie głosują na Platformę Obywatelską. Dlatego musi się wznieść ponad nią - uważa wicemarszałek Senatu z list PSL Michał Kamiński, który był we wtorek gościem programu "Newsroom" Wirtualnej Polski. Jego zdaniem kandydat Koalicji Obywatelskiej musi prowadzić dialog z wyborcami, którzy go nie wybrali, mimo że mogli to zrobić i są przeciwko Prawu i Sprawiedliwości. Zdaniem Kamińskiego Duda ma dużo trudniejsze zadanie, gdyż w I turze przeciwko niemu i PIS-owi zagłosowała ponad połowa Polaków. - Żeby odwrócić te nastroje Duda musiały zmienić partię i jej prezesa - podsumował Michał Kamiński.

- Jeśli zarabiane milionów złotych, podczas gdy Polacy tracili miliardy, zdaniem PiS jest działaniem "prawym i sprawiedliwym" to minister zdrowia Łukasz Szumowski powinien dostać medal - ocenił w środę w programie "Newsroom" wicemarszałek Senatu Michał Kamiński. Była to odpowiedź na pytanie, czy minister zdrowia, w związku ostatnimi doniesieniami medialnymi w sprawie tzw. afery maseczkowej, powinien podać się do dymisji. Po chwili jednak uściślił wypowiedź. Przy okazji przypomniał sprawę byłego premiera Donalda Tuska, który był przesłuchiwany tylko z powodu tego, że jego syn pracował w liniach lotniczych. Michał Kamiński bardzo dobrze ocenił też to, że kandydat na prezydenta Rafał Trzaskowski dobrowolnie pokazał oświadczenie majątkowe swoje i swojej żony i wezwał pozostałych polityków, żeby również ujawnili majątek swoich rodzin.

- Lech Kaczyński był lepszym prezydentem niż Andrzej Duda - ocenił w środę w programie "Newsroom" Wirtualnej Polski wicemarszałek Senatu Michał Kamiński. Jego zdaniem świadczy o tym to, że za wiele działań Kaczyńskiego cenili nawet jego polityczni przeciwnicy, czego nie da się powiedzieć o Andrzeju Dudzie. Poza tym Lech Kaczyński szanował Konstytucję, stwierdził Kamiński. Został on też poproszony o odniesienie się do wypowiedzi szefa komisji smoleńskiej Antoniego Macierewicza, który oskarżył polskich polityków o ukrywanie sprawców katastrofy smoleńskiej. Zdaniem Kamińskiego, gdyby Macierewicz był poczytalny, kompetentny i wiarygodny, to należałoby uznać, że są to wnioski z prac komisji, na które poszły już miliony złotych. W ślad za tym powinien złożyć doniesienie do prokuratury. Skoro tego nie robi, to, w ocenie Kamińskiego, nie można go traktować jako osoby do końca działającej racjonalnie, a jego działania należy ocenić jako chęć obrzucenia błotem ważnych polskich polityków.

W mediach pojawiły się doniesienia, według których senator Michał Kamiński stoi za akcją rozbijania Zjednoczonej Prawicy. Miał osobiście przygotowywać Jarosława Gowina do spotkania z Jarosławem Kaczyńskim. Co na to szef Porozumienia? - Dużo różnych spekulacji słyszałem w ostatnich tygodniach, ale ta jest najbardziej zaskakująca - przyznał w programie WP "Tłit". Roześmiał się, kiedy usłyszał, że miałby tworzyć nową formację z Kamińskim oraz Włodzimierzem Czarzastym i Adrianem Zandbergiem. - Zaskakujące - podkreślił. I tłumaczył: - Słabo znam Michała Kamińskiego. Wydaję mi się, że jego ewolucja polityczna usytuowała go w tej chwili w części centro-lewicowej sceny politycznej. Nie jest tajemnicą, że ja jestem politykiem centro-prawicowym. Co do współpracy z panami Czarzastym i Zadbergiem, to wystarczy się wsłuchać w to, co pan Czarzasty mówi na mój temat, z dużą satysfakcją i częstotliwością, by uznać te spekulacje o naszej współpracy za nieprawdziwe.

- Trudno mi o tym mówić, nawet po 10 latach - stwierdził w programie "Tłit" Michał Kamiński, wicemarszałek Senatu i były bliski współpracownik prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Przyznał, że do dzisiaj nie przyjął do wiadomości tego, co stało się 10 kwietnia 2010 r. Wyznał, że w jego domu na ścianie wiszą portrety czterech ofiar katastrofy: byłego prezydenta Lecha Kaczyńskiego, arcybiskupa Mirona, byłego prezesa NBP Sławomira Skrzypka i byłego podsekretarza stanu w Kancelarii Prezydenta Mariusza Handzlika. - Dużo częściej, niż bym przypuszczał przed 10 laty, myślę o tym, co by dzisiaj robili, jakby mnie oceniali, czy byśmy się zgadzali, o co byśmy się kłócili - mówił ze wzruszeniem Michał Kamiński. Wspominał także ból Jarosława Kaczyńskiego po stracie brata. - Niewyobrażalny. Ja mogę zrozumieć jego emocje trwające do dzisiaj, na poziomie ludzkim. Ale to, czego nie mogę zrozumieć, i przepraszam, że to powiem, czego nie mogę wybaczyć, to tego, że z tej zrozumiałej emocji uczyniono polityczną pałkę, która straszliwie dzieliła i dzieli Polaków - stwierdził wicemarszałek Senatu.

- Wszystkie działania polityczne rządu, które towarzyszą koronawirusowi, wynikają tylko i wyłącznie z uporu, i - nazwijmy to - skutków oderwania od rzeczywistości Jarosława Kaczyńskiego. I ten moment politycznego, narodowego przywództwa Kaczyński oblał - stwierdził w programie "Tłit" wicemarszałek Senatu i były bliski współpracownik prezydenta Lecha Kaczyńskiego, Michał Kamiński. - Gdyby Kaczyński wyraził zgodę na to, do czego namawiali go koledzy partyjni i członkowie rządu, żeby zamiast przy okazji koronawirusa załatwiać różne polityczne i to bardzo brzydkie interesy, zająć się walką z wirusem i pomocą dla gospodarki, to niepotrzebnie wplątał, nie tylko klasę polityczną, ale nas wszystkich, w jakąś zupełnie niepotrzebną, idiotyczną debatę o tym, czy mają się odbyć wybory, choć każdy gołym okiem widzie, że te wybory odbyć się nie mogą - dodał Kamiński. Wicemarszałek Senatu ocenił też, że gdy cały świat ma nadzieję, że dzięki nauce uda się pokonać koronawirusa, "PiS funduje Polsce średniowiecze".

Krystyna Pawłowicz stwierdziła, że to "skandal", że musi przeprosić Jerzego Owsiaka i zapowiedziała, że będzie składać kasację od wyroku. Co na to wicemarszałek Senatu Michał Kamiński? - Pani Pawłowicz jest teraz bardzo istotnym elementem polskiego wymiaru sprawiedliwości. Najwyraźniej uważa, że jak wyrok jest po jej myśli, to jest w porządku, a jak nie, to nie w porządku. Trochę dziwna filozofia, jak na człowieka, który zasiada w tak ważnej instytucji, jakim jest TK - komentował w programie "Tłit".

- Jarosław Kaczyński powiedział, że Andrzej Duda to jego wymarzony prezydent. Niezależnie od tego, jaki będzie spin, Polacy będą wiedzieli, czy głosują na prezydenta wymarzonego przez Kaczyńskiego, czy przez siebie samych. Można bardzo ładnie opakowywać lekarstwo, które okaże się trucizną. To, że pudełko ładnie wygląda, nie oznacza, że to, co nim jest, nie może nas zatruć. Pod pudełkiem, które widzimy, jest trucizna dla polskiej demokracji - mówił Michał Kamiński w programie "Tłit".