koronawirus wybory(strona 3/11)

Wybory 2020 wciąż stoją pod znakiem zapytania. Dzień po planowanym głosowaniu na Nowogrodzkiej stawili się czołowi politycy PiS. Jeden z nich zdradził, że jeszcze dziś mają się pojawić informacje ws. planów wobec wyborów.

Zapraszamy na program specjalny WP skupiony wokół najciekawszych wydarzeń podczas. stanu epidemii w Polsce. Prowadzą Marek Kacprzak i Mateusz Ratajczak Start o godz. 14:00.

Pomimo braku głosowania oraz bliżej nieznanej daty ponownych wyborów prezydenckich, nie kończy się również kwestia odpowiedzialności za druk kart wyborczych. Nadzorujący operację wicepremier ds. aktywów państwowych Jacek Sasin ujawnia, kto stał za wydaniem decyzji.

28 czerwca, 5 lub 12 lipca - to trzy możliwe terminy wyborów prezydenckich, które jako realne wskazuje Jarosław Gowin. Lider Porozumienia uważa, że do tego czasu nie uda się zorganizować głosowania tylko w formie korespondencyjnej. Gowin do terminu przesunięcia wyborów odniósł się również we wpisie w mediach społecznościowych.

Państwowa Komisja Wyborcza przedstawiła uchwałę, w której stwierdza, że "w wyborach brak było możliwości głosowania na kandydatów". Zdaniem konstytucjonalisty, prof. Ryszarda Piotrowskiego "to opieranie się na fikcji".
- Przyjmuje za punkt wyjścia założenie, że nie było kandydatów - mówi w rozmowie z Wirtualną Polską.

Wybory prezydenckie 2020 miały odbyć się 10 maja. Tak się jednak nie stało. "Stwierdza się, że w wyborach Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej zarządzonych na dzień 10 maja 2020 r. brak było możliwości głosowania na kandydatów" - wynika z uchwały PKW.

Wybory 2020. - Nie ma w Polsce żadnego aktu prawnego, według którego lokale wyborcze, które powinny być dzisiaj otwarte, dzisiaj są zamknięte. Minister Sasin przez kilka tygodni oszukiwał opinię publiczną, że wybory można zorganizować - mówił w niedzielę przewodniczący Platformy Obywatelskiej Borys Budka.

Nagłe zwołanie spotkania na Nowogrodzkiej wzbudziło falę komentarzy. Nieoficjalnie mówi się, że dotyczyło ono zmiany terminu wyborów. Okazuje się, że dużą rolę w całym zamieszaniu mógł odegrać Jacek Kurski oraz Zbigniew Ziobro.

Wybory 2020. PiS za wszelką cenę chce, aby wybory odbyły się 23 maja. Członkowie partii obawiają się, że Sąd Najwyższy pokrzyżuje planu przeniesienia wyborów na najbliższy możliwy wakacyjny termin - takie nieoficjalne informacje podał w sobotę "Dziennik Gazeta Prawna".

Zapraszamy na program specjalny WP. Nasi prowadzący Marek Kacprzak i Mateusz Ratajczak porozmawiają z gośćmi na temat zagrożenia związanego z koronawirusem. Start o godz. 13:40.

Niemieckie media bardzo krytycznie oceniaja sytuację polityczną w Polsce i sposób przesunięcia wyborów prezydenckich. "Dwaj szefowie partii spotykają się i, nie mając do tego żadnych uprawnień, decydują o odwołaniu, anulowaniu i ponownym wyznaczeniu wyborów" - czytamy w "Sueddeutsche Zeitung".

Zdaniem Koalicji Obywatelskiej Jacek Sasin nie podołał swojej funkcji i "naraził Polskę na hańbę". Opozycja składa wniosek o odwołanie polityka z funkcji ministra aktywów państwowych. Wicepremier zareagował na krytykę.

Gminy, które przekazały Poczcie Polskiej spisy wyborców, mogą mieć kłopoty. Sieć Obywatelska Watchdog Polska składa zawiadomienia w tej sprawie. Do tej pory ustalono, że chodzi o co najmniej 106 jednostek.

- Chyba nie ma poczucia triumfu - stwierdził Adam Hofman. Zdaniem byłego rzecznika PiS porozumienie Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina nie jest rozwiązaniem, które na długo zapewni byłemu wicepremierowi miejsce w Zjednoczonej Prawicy.

Wybory 2020. Scenariusz uległ zmianie, bo Jarosław Kaczyński i Jarosław Gowin się dogadali. Czy podoba się to marszałkowi Senatu Tomaszowi Grodzkiego? Twierdzi, że tak, ale przyznaje, że "to trochę dziwne, kiedy dwóch dżentelmenów ustala, co ma napisać SN".

Jednym z założeń porozumienia prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z prezesem Porozumienia Jarosławem Gowinem jest stwierdzenie przez Sąd Najwyższy nieważności wyborów, które powinny się odbyć 10 maja. Prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN, która rozstrzyga o ważności wyborów, przyznała, że jest tym założeniem zdziwiona.

Po zablokowaniu przez Porozumienie wyborów prezydenckich w maju, Jarosław Gowin i członkowie jego partii będą musieli na nowo ułożyć swoje relacje w obozie Zjednoczonej Prawicy. Renegocjowana będzie m.in. umowa koalicyjna, a w tle pojawiają się rozmowy o ewentualnej rekonstrukcji rządu. Do tej ma dojść najwcześniej po wyborze głowy państwa.