Wybory 2020. PiS ma nowy plan. Chce wyborów 23 maja
Wybory 2020. PiS za wszelką cenę chce, aby wybory odbyły się 23 maja. Członkowie partii obawiają się, że Sąd Najwyższy pokrzyżuje planu przeniesienia wyborów na najbliższy możliwy wakacyjny termin - takie nieoficjalne informacje podał w sobotę "Dziennik Gazeta Prawna".
Kaczyński i Gowin w środę zawarli porozumienie w sprawie wyborów prezydenckich. Wynika z niego, że po 10 maja tego roku - czyli pierwotnej dacie wyborów - a także stwierdzeniu przez Sąd Najwyższy, że wybory są nieważne, Marszałek Sejmu RP ogłosi nowe wybory prezydenckie. Miałyby one zostać przeprowadzone w pierwszym możliwym terminie.
Wybory 2020. PiS boi się, że Sąd Najwyższy nie wyda orzeczenia w sprawie wyborów
Wybory zorganizować miałaby Państwowa Komisja Wyborcza, której wcześniej ta możliwość została odebrana. Bo wybory miały zostać przeprowadzone w sposób korespondencyjny, a za ich organizację miało odpowiadać Ministerstwo Aktywów Państwowych z Jackiem Sasinem na czele. Na razie nie wiadomo kiedy wybory się odbędą, ani kto będzie w nich kandydował.
Jak ustalił "Dziennik Gazeta Prawna" PiS - po wypowiedzi prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej Joanny Lemańskiej, która dotyczyła orzeczenia SN w sprawie wyborów - ma obawy, że SN nie zajmie żadnego stanowiska. Z informacji "DGP" wynika, że SN mógłby tak zadecydować i stwierdzić, że nie może wypowiedzieć się w sprawie ważności wyborów, których tak naprawdę nie było. A w dodatku uznać, że proces wyborczy trwał, ale nie doszło do samego aktu głosowania.
A to właśnie na orzeczeniu SN ma się opierać rozpisanie nowych wyborów przez marszałek Sejmu Elżbietę Witek. Jej decyzja w sprawie nowego terminu wyborów odegra kluczową rolę dla porozumienia zawartego między Kaczyńskim a Gowinem.
Wybory 2020. PiS forsuje nowy termin wyborów
Dla partii Jarosława Kaczyńskiego takie orzeczenie SN oznaczałoby pokrzyżowanie planu przeniesienia wyborów na najbliższy wakacyjny termin. I to właśnie dlatego PiS chce wrócić do pomysłu przeprowadzenia ich 23 maja.
Jak podaje "DGP" teraz obóz władzy rozważa alternatywny scenariusz. Elżbieta Witek miałaby skorzystać z przepisu ustawy o powszechnych wyborach korespondencyjnych i zarządzić wybory 23 maja. Nie wiadomo jednak czy Witek przesunie termin wyborów, czy zarządzi nowy.
Próby forsowania terminu majowego przez PiS miały wywołać napięcie w rządzącej koalicji. Chodzi przede wszystkim o polityków Porozumienia. Bo Gowin na wybory majowe się nie zgadza. Dlatego jeżeli PiS doprowadzi do wyborów 23 maja porozumienie, które Gowin zawarł z Kaczyńskim może się rozpaść.
Rząd mógłby ogłosić stan nadzwyczajny, ale nie chce tego PiS.
Czytaj też: Koronawirus. Raport z frontu, dzień piąty. Po omacku
Zapisz się na nasz specjalny newsletter o koronawirusie.
Masz news, zdjęcie lub filmik? Prześlij nam przez dziejesie.wp.pl